menu

Startuje nowy sezon III ligi. Wśród faworytów są cztery zespoły, w tym dwa z Lubelszczyzny

9 sierpnia 2019, 20:40 | Marcin Puka

W najbliższy weekend rusza trzecioligowy (grupa IV) sezon 2019/20. W gronie kandydatów do awansu wymienia się m.in. dwa zespoły z naszego regionu.


fot. fot. KK

– Tradycyjnie, jak co roku, kandydatem do awansu jest m.in. Motor Lublin. Moim zdaniem jest on głównym faworytem – mówi Marek Sadowski, były trener m.in. zespołu ze stolicy Lubelszczyzny, Orląt Radzyń Podlaski, czy Tomasovii. – Liczyć powinna też się Wisła Puławy, Hutnik Kraków oraz spadkowicz z drugiej ligi, Siarka Tarnobrzeg.

W Puławach niedawno odetchnęli z ulgą, ponieważ na trzy lata przedłużono umowę z głównym sponsorem klubu, Grupą Azoty Puławy. W tym okresie czasu biało-niebiescy mają zapewnić sobie występy w wyższej klasie rozgrywkowej. Czy spróbują już w tym sezonie?

– Nie powiem, że nie. Chcemy być zespołem, który będzie starał się wygrywać wszystkie mecze. Mam młodą, ambitną drużynę i z pewnością wszyscy zawodnicy chcieliby grać wyżej – mówi Jacek Magnuszewski, trener Wisły. – Faworytami są Motor Lublin, Hutnik Kraków, a wrócić do drugiej ligi chciałaby Siarka. Jesteśmy dobrze przygotowani do rozgrywek. Chłopaki ciężko pracowali. Niestety pojawiły się pewne komplikacje. Skręconą kostkę ma Mateusz Pielach i dopiero dokładne badania pokażą, jak długa przerwa w grze czeka naszego kapitana - przyznaje trener.

Dlatego do Wisły dołączy jeszcze jeden obrońca – Piotr Rogala. 24-latek w poprzednim sezonie był zawodnikiem drugoligowego Górnika Łęczna. Ostatnio testowany był przez Motor Lublin, zagrał w kilku meczach kontrolnych, ale nie zostanie w zespole ze stolicy Lubelszczyzny. – Musieliśmy się zabezpieczyć. To młody chłopak, ale już ograny w drugiej lidze. Ma umiejętności i charakternie pasuje do zespołu – dodaje Magnuszewski.

W sobotę (godz. 17), Wisła zmierzy się u siebie z beniaminkiem, Jutrzenką Giebułtów, która wygrała baraże o trzecią ligę z Unią Tarnów. – Szukamy informacji o tej drużynie. Spodziewamy się trudnego meczu, ponieważ z beniaminkami szczególnie na początku rozgrywek gra się ciężko. Zrobimy wszystko, żeby przechylić szalę na swoją stronę.

Wielkie święto futbolu w Zamościu. W niedzielę (godz. 17) Hetman, który po kilku latach wrócił na centralny szczebel rozgrywek (liga międzywojewódzka), podejmie Orlęta Radzyń Podlaski. Działacze klubu z Zamościa zatrzymali trzon drużyny i dokonali kilku ciekawych transferów. Do zespołu dołączyli m.in. bramkarz Andrzej Sobieszczyk (Motor Lublin) i obrońca Rafał Kursa (Chełmianka). Ten ostatni jest młodszym bratem Radosława, piłkarza Orląt.

– Dla nas, jako beniaminka, najważniejszym celem jest, jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Skupiamy się na każdym najbliższym meczu. Zobaczymy, gdzie nas to doprowadzi. Wiadomo, że trzecia liga to większe wyzwanie i mamy tego świadomość – wyjawia Jacek Ziarkowski, trener Hetmana.

– My też chcemy, jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie. Walczymy o miejsce w środku tabeli. Będzie to trudne, bo w tym sezonie trzecia liga będzie bardzo silna, ale jest to realne. Mamy za sobą mocne przygotowania i to powinno zaowocować na boisku – twierdzi Radosław Kursa.

– Przed nami ciężka batalia. Orlęta grają w trzeciej lidze wiele lat. To agresywny przeciwnik, który walczy o każdy centymetr murawy. Niewykluczone, że sytuacji bramkowych będzie mało, więc trzeba być maksymalnie skoncentrowanym, żeby je wykorzystać. Szykujemy jeszcze jedną niespodziankę transferową dla naszych kibiców – kończy Ziarkowski.

Drugi sezon w trzeciej lidze rozpoczyna Stal Kraśnik. Dla takich drużyn jest on zawsze najtrudniejszy. – Chcemy wygrać każde kolejne spotkanie i być na pierwszym miejscu. Po to się gra w piłkę – mówi Jarosław Pacholarz, trener Stali. – Walczymy o zajęcie, jak najwyższej lokaty.

Do jego drużyny w ostatnim czasie dołączyło dwóch doświadczonych zawodników. To Julien Tadrowski i Paweł Kaczmarek, byli gracze m.in. Motoru Lublin. I to właśnie ekipę z Koziego Grodu będą gościć kraśniczanie w niedzielę (godz. 17).

– Julien ma nam dać jakość w defensywie. Natomiast Paweł oprócz tego, że umie strzelać bramki, potrafi też dogrywać piłki. Ma na swoim koncie wiele asyst – opisuje Pacholarz. – Motor? Jak zawsze będzie się liczył w walce o awans. Nie ma co ukrywać, że wszystkie drużyny w regionie bardzo emocjonalnie podchodzą do tego przeciwnika. Chcą się pokazać z dobrej strony na jego tle.

Z Chełmianki (w niedzielę o godz. 17 zagra w Sieniawie z Sokołem) odeszło ponad 10 zawodników, w tym kilku z podstawowego składu. A do drużyny nie dołączyło zbyt wielu zawodników. – Mamy problemy kadrowe, a klub ma kłopoty finansowe. Więc naszym celem będzie walka o uniknięcie degradacji – mówi Artur Bożyk, trener Chełmianki.

Avię Świdnik stać na coś więcej niż utrzymanie. W sobotę (godz. 17) żółto-niebiescy zagrają w gościach z KSZO 1929 Ostrowiec Swiętokrzyski.


Polecamy