menu

Stal Rzeszów zremisowała z Avią. Nie wykorzystała w Świdniku rzutu karnego

7 października 2017, 19:08 | Tomasz Ryzner

Jeden punkt wywalczyli w Świdniku trzecioligowi piłkarze Stali Rzeszów. Nasza drużyna zremisowała z tamtejszą Avią 1:1. Tuż przed końcem pierwszej połowy ekipa ze stolicy Podkarpacia nie wykorzystała "jedenastki".

Michał Marczak miał szansę, aby strzelić gola w doliczonym czasie gry.
Michał Marczak miał szansę, aby strzelić gola w doliczonym czasie gry.
fot. Krzysztof Kapica

Miejsce w tabeli niby się zgadza, ale od meczu z Karpatami Krosno (5:1) biało-niebiescy trochę się męczą. Gromadzą kolejne punkty, jednak także rozdają rywalom.

Zdobycz w Świdniku byłaby pełna, gdyby w doliczonym czasie nasz team wykorzystał jedną z kilku okazji. Najlepszą miał Michał Marczak. Uznał, że wystarczy kopnąć z całej siły, a piłka wpadnie do siatki. Niestety, strzał nie był dość precyzyjny i szansa na gola za 3 punkty przepadła.

W pierwszej połowie Stal miała doskonałą okazje ku temu, aby gospodarze jak niepyszni schodzili na przerwę. Piotr Ceglarz, który po raz pierwszy wyszedł w rzeszowskiej ekipie w pierwszej jedenastce, został przy próbie strzału zaatakowany „nakładką” i arbiter wskazał na „wapno”.

Do piłki podszedł Wojciech Reiman. Była 45 minuta gry. Pomocnik znad Wisłoka strzelił w okolice środka bramki, Wójcicki rzucił się w stronę słupka, ale fartownie odbił piłkę stopą. Piłkarz Stali pospieszył z poprawką, ale z paru metrów jakimś cudem nie wycelował do siatki.

- Byłem pewien, że Wojtek trafi z dobitki – mówi Dariusz Paśkiewicz. Kierownik rzeszowian uważa, że w I połowie jego drużynie należał się jeszcze jeden strzał z 11 metra. – Sławek Szeliga został w szesnastce pociągnięty za rękę. Sytuacja była ewidentna.

Przy golu dla świdniczan nieco przysnął Pawlo Grigorczuk, Mateusz Olszak sprytnie długą piłkę, Ukrainiec mocno się pogubił i gracz Avii z bliska wepchnął „skórę” do siatki.

– Avia też miała jakieś tam okazje, ale my jednak więcej. Powinniśmy wygrać, ale zawodziła skuteczność. Zresztą nie tylko nas. Większość drużyn ma z nią ostatnio kłopot – dodał Paśkiewicz.

Pewien problem dla Stali oznaczają także kontuzje. Z ich powodu zagrać nie mogli Daniel Koczon, Michał Lisańczuk i Kacper Drelich.

W następnej kolejce rzeszowianie podejmą Spartakusa, więc mają szansę na mecz, który da im pełną satysfakcję.

Avia Świdnik – Stal Rzeszów 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Olszak 54, 1:1 Buszta 80.

Avia: Wójcicki - Jarzynka, Wrzesiński, Orzędowski (90 Szymala), Nowak (82 Czułowski) - Piekarski, Maluga, Barański, Kołodziej - Olszak (72 Białek), Mroczek żk. Trener Bohdan Bławacki.

Stal: Skuza - Skała (74 Buszta), Kursa żk, Hordiychuk, Kordas (83 Maślany) – Brocki, Reiman, Szeliga, Ceglarz (62 Szymański) - Marczak, Prędota. Trener Tadeusz Łapa.

Sędziował: Bińkowski (Skarżysko-Kamienna). Widzów 300 (ok 100 z Rzeszowa).


Polecamy