Motor jest na fali wznoszącej. W sobotę zagra z outsiderem
W kolejnej serii spotkań trzeciej ligi piłkarze Motoru Lublin mają szansę odrobić kolejne trzy punkty do lidera z Ostrowca Świętokrzyskiego.
fot. Fot. Łukasz Kaczanowski
Po zimowej przerwie Motor Lublin rozpoczął drugą część rozgrywek z wysokiego pułapu (pięć wygranych z rzędu!). Po rundzie jesiennej wydawało się, że walka o awans do drugiej ligi jest przegrana. Żółto-biało-niebiescy tracili do lidera KSZO Ostrowiec Świętokrzyski aż 13 punktów. Teraz przewaga zmalała już tylko do siedmiu oczek. Po najbliższej kolejce może być jeszcze lepiej, bo KSZO pauzuje, a Motor gra na wyjeździe z ostatnią w tabeli Wierną Małogoszcz (w sobotę, o godz. 16).
Motorowcy w tym roku są jedynym niepokonanym zespołem w lidze. Tylko oni wygrali wszystkie mecze, strzelili najwięcej goli (11) i stracili ich najmniej (3). Skąd taka metamorfoza, pozwalająca piąć się w górę ligowej tabeli?
- Złożyło się na to kilka czynników. Przede wszystkim procentuje ciężka praca, jaką w okresie przygotowawczym wykonała drużyna. Z pewnością duży wpływ na dobre wyniki ma fakt, że zatrudniliśmy Marcina Sasala. To doświadczony szkoleniowiec z przeszłością w ekstraklasie. Już widoczny jest jego wpływ na grę zespołu - mówi Leszek Bartnicki, prezes Motoru - Trzeba też wspomnieć o drugim trenerze. Piotr Zasada w swoje obowiązki wkłada dużo serca i pracy. Swoje zrobiły też udane transfery. Mówię o Radosławie Kursie, Kamilu Cholerzyńskim, Patryku Słotwińskim, Kamilu Majowskim, Mateuszu Zającu czy Slavenie Jurisy. Patryk występuje na innej pozycji, ale radzi sobie dobrze. Kamil jeszcze nie strzela bramek, ale wypracowuje sytuacje kolegom, a także sobie. Jestem pewien, że się przełamie. Mateusz nie gra, a Slaven rzadko pojawia się na boisku, ale oni podnoszą rywalizację w składzie, a to cieszy. Zaskoczyła też pozytywnie nasza młodzież. Dobrze prezentują się Szymon Kamiński, Patryk Szysz czy Olaf Martynek - dodaje prezes Motoru.
Niestety w najbliższych tygodniach na boisku zabraknie Kursy. Zawodnik mogący grać na środku obrony lub jako defensywny pomocnik, na początku ostatniego meczu z Garbarnią Kraków doznał kontuzji. Szczegółowe badania wykazały, że 28-latek ma naderwany mięsień brzuchaty łydki i zdaniem lekarzy będzie musiał pauzować przynajmniej miesiąc. - To duża strata, ale myślę, że chłopaki sobie poradzą. Na stoperze może zagrać na przykład Julien Tadrowski, który grał już, i to z niezłym skutkiem, na środku obrony - kończy Bartnicki.
Avia znów zagra u siebie
Po pechowym początku rozgrywek, świdniczanie wreszcie wygrali. W 21. serii spotkań żółto-niebiescy pokonali u siebie Karpaty Krosno 2:1, a gole strzelał Wojciech Białek. W ostatniej kolejce zajmująca szóstą lokatę Avia pauzowała, a teraz znów przed własną publicznością będzie rywalizować z plasującą się na ósmej pozycji Unią Tarnów (sobota, godz. 15).
- Ta przerwa nie będzie miała wpływu na naszą postawę, a nawet może być lepiej, ponieważ kilku chłopaków wyleczyło drobne urazy. Pracowaliśmy solidnie i liczymy na kolejną wygraną - mówi Łukasz Gieresz, bramkarz Avii.