Kamil Stachyra (Motor): Do tej pory mieliśmy dużo pecha
Pomocnik Motoru Lublin, Kamil Stachyra zdobył pierwszą bramkę w wygranych 3:0 derbach z Avią Świdnik. Popularny "Kapi" zaliczył trzeciego gola dla żółto-biało-niebieskich w aktualnych rozgrywkach. 29-latek został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania, za co otrzymał pamiątkowy puchar.
fot. Łukasz Kaczanowski
W końcu przełamaliście serię meczów bez zwycięstwa. Ostatni raz wygraliście w lidze 31 sierpnia.
Zgadza się. Uważam, że do tej pory mieliśmy po prostu dużo pecha. W meczu z Avią sporo tego pecha mieli z kolei świdniczanie. Cieszymy się bardzo z trzech punktów i mam nadzieję, że od tej pory rozpoczniemy marsz w górę tabeli.
Jak z twojej perspektywy wygląda pierwsza bramka? Zdobyłeś ją w nieco szczęśliwych okolicznościach.
Tak, bramkarz odbił piłkę zdecydowanie za lekko, ja akurat nabiegałem i wystarczyło tylko dostawić głowę. Jak to trenerzy mówią „warto zamykać sytuację”. Dobrze odnalazłem się w polu karnym po dośrodkowaniu i zrobiłem to, co do mnie należało.
Wygraliście 3:0, ale Avia też stworzyła sporo sytuacji podbramkowych.
Kiedy podwyższyliśmy prowadzenie na 2:0, to niepotrzebnie się cofnęliśmy. Możemy mieć o to do siebie trochę pretensji. Będziemy analizować ten mecz na wideo i sztab szkoleniowy zwróci uwagę na nasze błędy oraz oceni występ zespołu.
Dostałeś nagrodę dla najlepszego zawodnika derbów i można powiedzieć, że byłeś jednym z architektów waszego triumfu w Świdniku.
Cała drużyna pracowała na te trzy punkty. Zawsze wszyscy razem wygrywamy, tak samo przegrywamy. Nie uważam, że trzeba mnie wyróżniać za cokolwiek czy określać jako architekta wygranej. Dobrze, że udało nam się w końcu wygrać mecz i to różnicą trzech bramek.
To zwycięstwo może sprawić, że problemy, które mieliście ostatnio w lidze będą już za wami?
Nie patrzymy na to w ten sposób. Chcemy w każdym meczu grać naszą piłkę i zawsze walczymy o komplet punktów. Mamy cele, które chcemy zrealizować i do tego dążymy. Teraz trzeba skupić się na najbliższym spotkaniu, które rozegramy w środę. To będzie wyjazdowa konfrontacja w ramach 1/4 finału regionalnego Pucharu Polski, a naszym rywalem będzie czwartoligowy Powiślak Końskowola. Tydzień później gramy przed własną publicznością z bardzo silnym przeciwnikiem, jakim jest KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Nie myślimy o tym, co będzie dalej w trakcie sezonu, tylko koncentrujemy się na starciach z kolejnymi rywalami.
A kary finansowe, cisza medialna i szum wokół klubu w ostatnim czasie utrudniał przygotowanie do kolejnych spotkań?
My musimy grać w piłkę. Trzeba się skupić na trenowaniu i osiąganiu jak najlepszych wyników. Na niczym innym.