Asy i Cieniasy meczu GKS Bogdanka - GKS Katowice
W meczu dwóch górniczych klubów lepszy ten z Łęcznej. Bogdanka ograła GieKSę z Katowic 2:1 zdobywając trzy punkty po raz pierwszy w tym sezonie. Kto nas zaskoczył w tym meczu?
fot. Polskapresse
Czytaj koniecznie: Bogdanka 2:1 GKS Katowice. Górnicy z Łęcznej wreszcie wygrali
PLUSY:
+ Kibice z Katowic – nie przyjechali wielką grupą tak jak to było przed rokiem, ale pokazali jak powinna wyglądać miłość i wiara do ukochanego klubu. Przez całe spotkanie nie ucichli ani na moment, ani na sekundę. Raz bywało ciszej, raz głośniej, ale zawsze można było usłyszeć śpiewy z trybuny dla przyjezdnych. Oby tak dalej.
+ Veljko Nikitović – cichy bohater dzisiejszego meczu. Fantastyczny w obronie, świetny w wyprowadzaniu ataków. To jest prawdziwy lider, taki, jakiego poszukują w każdym klubie. Gdyby w tym meczu zabrakło Vela, mógłby skończyć się on całkiem innym wynikiem, bowiem kilkukrotnie to po jego interwencjach powstrzymywane były groźne zapędy gości.
MINUSY:
- Maciej Ropiejko – tak słabego Ropiejki w tym sezonie jeszcze nie widzieliśmy. Gdyby był skuteczniejszy, nie bawił się w wymijanie bramkarzy, tylko bił na bramkę na ile tylko siła w nogach pozwala, ten mecz mógłby się skończyć dużo większą przewagą gospodarzy.
- Marcin Pietroń – Pietronia chyba nie interesowała dziś piłka, a krzywdzenie przeciwników. Skutecznych interwencji zawodnika GieKSy właściwie nie było, wszystkie kończyły się faulami, w dodatku połowa z nich klasyfikowała się na żółtą kartkę. Sędzia Szrek był dziś dla zawodnika GieKSy bardzo pobłażliwy, bowiem ten śmiało mógł wylecieć z boiska jeszcze w pierwszej połowie.