menu

Arka pokonała Kolejarza po bramkach w końcówce

28 marca 2013, 20:53 | Adam Kamiński

W starciu zespołów środka tabeli 1 ligi Arka Gdynia pokonała Kolejarza Stróże 3:1. Po pierwszej połowie bardzo długo utrzymywał się remis 1:1, ale w końcówce gdynianie przechylili losy meczu na swoją korzyść.

Arka Gdynia - Kolejarz Stróże 3:1
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Kolejarz Stróże 3:1
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Kolejarz Stróże 3:1
fot. Piotr Kwiatkowski
Arka Gdynia - Kolejarz Stróże 3:1
fot. Piotr Kwiatkowski
1 / 4

Początek meczu toczył się pod wyraźne dyktando gdynian, czego efektem była bramka Piotra Kuklisa już w 13. minucie spotkania. Spory udział przy tym golu miał Piotr Tomasik, który płasko dośrodkował piłkę w pole karne, a pomocnik Arki, na raty, umieścił piłkę w siatce. Świetny początek dał gospodarzom pewność siebie, która jednak nie przełożyła się na gole. Najbliższy pokonania bramkarza gości po raz drugi był Marcus da Silva, który po znakomitym dośrodkowaniu Grzelaka, z 5 metrów zamiast wpakować piłkę do bramki głową, posłał ją obok słupka.

Stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, okazało się prawdziwe również tym razem. Niewykorzystana "setka" Marcusa odbiła się gdynianom czkawką, gdyż Kolejarz zdołał wyrównać tuż przed przerwą. Wydatnie pomógł w tym gościom Damian Krajanowski, który chciał zgrać piłkę klatką piersiową do bramkarza, ale zrobił to zbyt lekko i niemal do pustej bramki piłkę wpakował Nitkiewicz.

Po zmianie stron mecz zrobił się bardzo nudny. Trener Sikora próbował ratować sytuację, wprowadzając na boisko Szwocha. Chwilę po przerwie został zmieniony także bardzo niepewny Krajanowski, jednak z marnym skutkiem, gdyż podobnie jak w przysłowiu: zamienił stryjek siekierkę na kijek. Kubowicz, który otrzymał szansę debiutu, zagrał wręcz poniżej krytyki.

Dopiero wprowadzenie jednego z najbardziej obśmiewanych zawodników w Arce - Janusza Surdykowskiego, ku zdziwieniu wszystkich, rozruszało grę. Najpierw w 84. minucie, po dość kontrowersyjnym faulu na Bartoszu Brodzińskim, sędzia podyktował rzut karny dla Arki, który szczęśliwie, bo od słupka zamienił na gola Marcus da Silva. W końcówce meczu, po akcji Surdykowskiego i dośrodkowaniu przez niego piłki w pole karne, futbolówkę na 11 metr głową zgrał Radzewicz, gdzie znakomicie znalazł się Kuklis, który drugi raz wpisał się na listę strzelców.

Arka pokonała Kolejarza Stróże, jednak styl w jakim to zrobiła nie zachwycił. Podobno zwycięzców się nie sądzi, jednak można odnieść wrażenie, że Arce los oddał to, co jej się należało po pechowej porażce w Łęcznej.

Twitter


Polecamy