menu

Arka na własne życzenie przegrała w Łęcznej z Bogdanką

23 marca 2013, 16:49 | Dominik Smagała, msz

Chociaż po pierwszej połowie Arka Gdynia prowadziła na wyjeździe z GKS Bogdanką 1:0, po przerwie na własne życzenie straciła dwie bramki. Najpierw bramkę samobójczą zdobył Tomasz Jarzębowski, a w końcówce meczu fatalny w skutkach błąd popełnił bramkarz gdynian, Maciej Szlaga.

Arka Gdynia - GKS Bogdanka
Arka Gdynia - GKS Bogdanka
fot. Piotr Kwiatkowski

Od wiosny bramki i skróty z meczów 1. ligi obejrzysz w Ekstraklasa.net!

Początkowe minuty sobotniego spotkania upłynęły pod znakiem wyrównanej gry. Atakować starali się i jedni, i drudzy. Pierwsze zagrożenie pod bramką rywala stworzyli gospodarze, w osobie Tomasza Nowaka. Pomocnik zszedł z lewej strony do środka pola i oddał soczysty strzał zza pola karnego. Piłka po uderzeniu piłkarza Bogdanki poszybowała nieznacznie ponad bramką Arki. Było blisko, ale, jak się później miało okazać, obrońcy zespołu gości nie wyciągnęli wniosków z tej sytuacji.

Nie licząc wspomnianego ataku Bogdanki to „Arkowcy” potrafili tworzyć dynamiczniejsze i płynniejsze akcje ofensywne. Goście często stwarzali sytuacje podbramkowe po szybkich kontratakach zapoczątkowanych odbiorami piłki w środkowej części boiska. Większa aktywność w ofensywie przełożyła się na wynik w 22. minucie. Obrońcy Bogdanki wybili dośrodkowanie z rzutu rożnego. Piłka pozostała jednak w posiadaniu „Żółto-niebieskich”. Defensorzy GKS-u zostawili w bocznym sektorze boiska zbyt dużo miejsca Radzewiczowi. Ten dośrodkował wprost na głowę Viniciusa da Silvy, który tzw. „szczupakiem” wbił futbolówkę do bramki gospodarzy.

Zdobyty gol dodał piłkarzom Arki pewności siebie. Goście coraz śmielej atakowali bramkę Sergiusza Prusaka. Dziesięć minut po trafieniu da Silvy, gola na 2:0 mógł zdobyć Radzewicz. Pomocnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Bogdanki. Zawodnik oddał strzał, piłka minęła bezradnego golkipera, jednak sytuację uratował jeden z obrońców gospodarzy, który wybił zmierzającą do siatki futbolówkę.

Do końca pierwszej połowy kontrolę nad przebiegiem meczu mieli goście. Zadanie ułatwiali im podopieczni Piotra Rzepki, którym gra tego dnia ewidentnie się nie układała. Mnóstwo niepotrzebnych strat i brak pomysłu na zagrożenie bramki rywala. Tak można podsumować większą część pierwszych 45 minut w wykonaniu gospodarzy.

Początek drugiej części nie zwiastował diametralnej zmiany obrazu gry. W 53. minucie było już jednak 1:1. Piłkę z rzutu rożnego, na krótki słupek, dośrodkowywał Renusz. Do podania wyskoczył Tomasz Jarzębowski, jednak doświadczony obrońca strącił futbolówkę tak niefortunnie, iż ta poszybowała wzdłuż bramki Arki i wpadła do siatki tuż przy długim słupku. W ten sposób GKS Bogdanka zdobył gola, nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę rywala.

Chwilę później znów na prowadzeniu mogła być Arka. Po prostopadłym podaniu Pruchnika w dogodnej sytuacji znalazł się da Silva. Brazylijczyk oddał strzał w długi róg bramki interweniującego Prusaka. Piłka trafiła w słupek i wyszła z powrotem w pole gry.

Od momentu zdobycia gola przez gospodarzy gra się nieco wyrównała. Piłkarze GKS-u coraz częściej zapędzali się pod pole karne rywali, zmniejszyli również liczbę długich górnych podań na rzecz płynniejszego rozgrywania piłki po ziemi. Częstsze wizyty pod polem karnym Arki nie przekładały się jednak na celność strzałów łęcznian. Aż do 86. minuty. Swój manewr z pierwszej części meczu powtórzył Tomasz Nowak. Pomocnik po raz kolejny zszedł do środka z lewej strony kończąc akcję strzałem zza linii pola karnego. Jednak tym razem uderzenie było celne. Zawodnik strzelił mocno, lecz niemal w sam środek bramki. Z tym strzałem nie poradził sobie jednak Maciej Szlaga, któremu piłka jakimś cudem przeleciała przez rękawice i wpadła do siatki zespołu gości.

Wynik 2:1 utrzymał się już do końca zawodów. Mimo, iż gospodarze w tym meczu wcale nie byli zespołem lepszym, to udało im się osiągnąć niezwykle korzystny rezultat i dopisać kolejne zwycięstwo do okazałego bilansu meczów na własnym stadionie. Gospodarzom sprzyjało w sobotę szczęście. Szczęście w postaci dwóch decydujących „kiksów” defensorów Arki. Po tym meczu GKS Bogdanka przeskakuje Arkę w tabeli i z dorobkiem 29 punktów, wyprzedza ją aktualnie o jedno „oczko”. Dodatkowo łęcznianie mają jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Okocimskim Brzesko. Za tydzień Bogdanka zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice, natomiast gdynianie podejmą na własnym stadionie Kolejarza Stróże.


Twitter