menu

Arka znów zwycięska. Kolejarz bez szans w Gdyni

20 października 2013, 17:25 | Andrzej Rukść, mgs

W niedzielnym meczu 13. kolejki 1. ligi Arka Gdynia bez problemów poradziła sobie z Kolejarzem Stróże wygrywając na własnym stadionie 3:1. Pierwsi bramkę zdobyli jednak gości. Arkowcy zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą. W drugiej odsłonie dołożyli dwa trafienia i zgarnęli komplet punktów.

Tylko cztery punkty i dwa strzelone gole w ostatnich sześciu meczach. Po takiej oto serii posada trenera Arki Pawła Sikory wisiała na włosku. I chodź sam szkoleniowiec na pomeczowej konferencji prasowej miał olbrzymie pretensje do mediów, że zwalniały go już przed meczem z Kolejarzem, to coś było na rzeczy...

Na trybunach zasiadło dziś bowiem kilku trenerów, którzy potencjalnie mogliby przejąć posadę szkoleniowca gdynian, a wśród nich Maciej Bartoszek. Dla Bartoszka było to drugie podejście, również i tym razem chyba wróci do domu bez podpisu pod kontraktem, gdyż Paweł Sikora wygrał i nabrał nieco powietrza do płuc. Wystarczy mu go na razie do środy, kiedy to Arka zagra zaległy mecz w Łęcznej z tamtejszym Górnikiem.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie przeciwko Kolejarzowi z dużym animuszem i już w 9. minucie mogli otworzyć wynik, kiedy to Mateusz Szwoch zagrał ładną klepkę z Marcinem Radzewiczem i wyłożył piłkę na 7. metr Marcusowi Da Silvie. Brazylijczyk oddał strzał lecący w światło bramki, ale ofiarna interwencja wślizgiem Witolda Cichego uratowała gości przed utratą bramki.

Dało się jednak odczuć, że stawka meczu nieco paraliżuje zawodników Arki. Zdawali sobie doskonale sprawę, że tego dnia grali nie tylko o cenne trzy punkty, ale także o posadę swojego trenera.

Zapędy gospodarzy w 15. minucie ostudził Michał Bajdur, który zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie. Cała akcja zaczęła się od straty Szwocha w środkowej strefie boiska. Piłkę przejął Cheikh Niane, który zagrał do Wojciecha Trochima, a ten ładnym prostopadłym podaniem wyprowadził Bajdura na czystą pozycję. Bajdur płaskim strzałem po długim rogu pokonał bezradnego w tej sytuacji Michała Szromnika. Arka odpowiedziała dwoma strzałami z dystansu Piotra Tomasika, w 20. i 22. minucie.

Następnie, w 28. minucie przed doskonałą szansą na wyrównanie stanął Radzewicz, który wygrał przebitkę z dwoma zawodnikami Kolejarza i wypuścił sobie piłkę w pole karne na swoja lepszą lewą nogę. Wydawało się, że nie pozostaje mu nic innego jak umieścić piłkę po długim rogu w bramce Radlińskiego. Futbolówka poszybowała jednak w trybuny. Zółto- niebiescy na dobre rozkręcili się w ostatnim kwadransie 1. połowy, w którym zamknęli rywala na ich połowie. Arkowcy mieli kilka kornerów oraz oddali parę groźnych strzałów. Dopięli swego w 42. minucie, kiedy to po podaniu Aleksandra w pole karne wpadł Tomasik i przytomną podcinką nad rzucającym mu się pod nogi Radlińskim umieścił piłkę w siatce. Do przerwy było zatem 1:1 i co bardzo ciekawe, była to dopiero pierwsza bramka w tym sezonie zdobyta przez Arkę w 1. połowie na własnym stadionie...

Drugą odsłonę od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, a konkretnie kapitan Tomasz Jarzębowski, który w 49. minucie pięknym, mocnym strzałem zza pola karnego wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po zdobyciu bramki "Jarza" niczym Robert Lewandowski starał się uciszyć kibiców w Gdyni wymownym gestem. To efekt fali krytyki jaka spadła na cały zespół, również ze strony kibiców, po ostatnich słabych występach.

Arka od tej pory kontrolowała przebieg spotkania starając się postawić "kropkę nad i" w postaci trzeciego gola. Ta sztuka udała się w 75. minucie, a wynik podwyższył Arkadiusz Aleksander. Napastnik Arki dostał dobre podanie od Szwocha, który strącił długą piłkę od Szromnika. Aleksander przepchnął jednego z obrońców Kolejarza i technicznym strzałem przerzucił piłkę nad leżącym już na ziemi Radlińskim.

Kolejarz nie miał już ani chęci, ani pomysłu aby zmienić coś w tym meczu. Swoją szansę na bramkę miał jeszcze za to aktywny tego dnia Szwoch. W 90 minucie pomocnik Arki dostał bardzo dobre podanie od Adriana Budki, jego strzał został jednak zablokowany.

Arka ostatecznie pokonała Kolejarza 3:1 i "wskoczyła" z 15. na 8. miejsce w tabeli. W środę żółto-niebieskich czeka zaległe spotkanie w Łęcznej. Będzie to mecz o powrót do czołówki i chyba kolejny o posadę Pawła Sikory. Jest o co walczyć, gdyż w przypadku zwycięstwa Arka awansuje na 6. miejsce i zmniejszy stratę do drugiej Olimpii Grudziądz do trzech punktów. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu, gdyż Górnik w Łęcznej nie zwykł przegrywać.