menu

Aleksandar Kolev po zwycięstwie w Superpucharze: Nie mam słów, mam w domu trofeum!

15 lipca 2018, 10:41 | Kaja Krasnodębska

Arka Gdynia po raz drugi z rzędu zdobyła Superpuchar Polski. Tym razem po zwycięstwo na Łazienkowskiej sięgnął debiutujący Zbigniew Smółka. Szkoleniowiec miał w swojej kadrze wielu nowych zawodników, w tym Aleksandara Koleva.


fot. Karolina Misztal

Drugi raz rzędu Arka Gdynia zdobyła na Stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 Superpuchar Polski. Tym razem o tytuł było wyjątkowo ciężko. Goście nie mieli wsparcia swoich kibiców i już na początku stracili gola po samobójczym trafieniu Andrija Bohdanowa. Podopieczni Zbigniewa Smółki nie poddali się jednak, a jeszcze przed przerwą przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bramki zdobywali Luca Zarandia, Michał Janota i Bohdanow. - Nie mam słów, nie wiem co powiedzieć. Z obu stron było to bardzo dobre spotkanie. Po straconej bramce nie poddaliśmy się, nie zrezygnowaliśmy, a wręcz przeciwnie - walczyliśmy do końca - podkreślał Aleksandar Kolev. - W pierwszej połowie rozegraliśmy naprawdę dobre zawody, po przerwie nie mieliśmy już takich dobrych sytuacji, Legia trochę nas zepchnęła pod naszą bramkę. Zmęczenie dało nam się we znaki.

- Dla nas to był ciężki mecz także pod względem fizycznym. Od początku musieliśmy gonić wynik, dużo pracowaliśmy. Dawaliśmy z siebie wszystko, bo właśnie szybkością i zaangażowaniem mogliśmy pokonać Legię. Bardzo dużo biegaliśmy i dlatego tych sił zabrakło - komentował pochodzący z Bułgarii napastnik.

Kolev latem zamienił Sandecję Nowy Sącz na Arkę. W nowych barwach zadebiutował już w pierwszej możliwej okazji. Po raz pierwszy w trykocie gdynian zagrali także Michał Janota czy Goran Cvijanović. - Jestem szczęśliwy, że grałem, jestem szczęśliwy że wygrałem trofeum. Tych debiutów było rzeczywiście sporo, a i tak wygraliśmy. Myślę, że drużyna powoli się zgrywa, a będzie jeszcze lepiej. Wyszliśmy wysokim pressingiem, początek był niezły, nad innymi rzeczami musimy popracować. W takich meczach jak ten z Legią nikt nie patrzy na grę, a na to co ma w domu… a my mamy Superpuchar - cieszył się niespełna 25-letni piłkarz.

W ubiegłym sezonie zdobył osiem goli, ale w meczu z Wojskowymi nie zdołał wykorzystać żadnej z kilku sytuacji. - Kilka razy uderzałem na bramkę, ale tym razem się nie udało. Nie zwieszam głowy. Jak nie teraz, to uda się w następnym meczu. Tak już jest w piłce nożnej. Najważniejsze że wygraliśmy, nieważne po czyich bramkach - przyznał zawodnik Arki.

Na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie nie mogli pojawić się fani gości. - Brak kibiców to dla nas ogromna strata. Oni dają nam jakieś 50% do jakości. Szkoda że nie mogli zobaczyć naszego zwycięstwa na żywo, cieszyć się z nami. Z Legia wygraliśmy właśnie dla nich - mówił Kolev.

Dla Arki mecz o Superpuchar zainaugurował sezon 2018/2019. Teraz czas na ligę. W przyszłą sobotę wyjazdowe starcie z Wisłą Kraków. Na swój stadion powrócą 29 lipca mierząc się z Jagiellonią Białystok. - Myślę, że mamy szansę na dobry wynik. W zespole jest bardzo wielu dobrych indywidualnie zawodników. Luca Zarandia, Michał Janota, Goran Cvijanović, to naprawdę świetni piłkarze. Atak będzie naszą mocną stroną.