Arka Gdynia podejmuje w sobotę 17.08.2019 Lecha Poznań. Dla gdynian jest to szansa na pierwsze zwycięstwo i przełamanie się w lidze
Arka Gdynia, pozostająca ciągle bez zwycięstwa w tym sezonie PKO Ekstraklasy, zagra jutro, w sobotę o godz. 17.30 na własnym stadionie z Lechem Poznań.
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
fot. Piotr Hukało
Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego będą mieli okazję, aby zrehabilitować się za nieudane występy, a przede wszystkim fatalne wyniki na początku rozgrywek, w których dotychczas zdobyli zaledwie jeden punkt i tyle samo bramek. Tylko zwycięstwo w tym spotkaniu może poprawić nastroje w Gdyni i miejsce Arki w tabeli, która znajduje się obecnie na dnie PKO Ekstraklasy.
Lech, chociaż podobnie, jak Arka przegrał swoje ostatnie, ligowe spotkanie, ulegając u siebie 1:3 ze Śląskiem Wrocław, to na początku obecnego sezonu sprawia dobre wrażenie. „Kolejorz” prowadzony przez Dariusza Żurawia, nota bene byłego piłkarza żółto-niebieskich, ma na koncie już siedem punktów i znajduje się na trzecim miejscu w tabeli. Poznaniacy chcą w Gdyni wrócić na zwycięską ścieżkę i zrehabilitować się za ostatnią wpadkę ze Śląskiem.
[cyt color=#000000]- Będziemy robić wszystko, aby zdobyć trzy punkty - mówi Dariusz Żuraw. [/cyt]
Drużyna „Kolejorza” została przed rozpoczęciem sezonu znacząco przebudowana. Odeszło wielu doświadczonych zawodników, jak dla przykładu Łukasz Trałka, Jasmin Burić, Maciej Gajos, Rafał Janicki, Matúš Putnocký , Mihai Rădut, czy Nikola Vujadinović. Są to gracze, którzy nierzadko występowali w ostatnich sezonach w podstawowym składzie Lecha. W ich miejsce pojawili się m.in. holenderski bramkarz Mickey van der Hart, Đorđe Crnomarković, czy Karlo Muhar, na których Dariusz Żuraw z miejsca postanowił stawiać. Tak samo zresztą, jak na grupę utalentowanych wychowanków. Do tych, grających sporo już w ubiegłym sezonie, czli Roberta Gumnego i Kamila Jóźwiaka, coraz śmielej dołączają Tymoteusz Puchacz, Paweł Tomczyk, Jakub Moder, Tymoteusz Klupś, a nawet 17-letni zaledwie Filip Marchwiński.
Czytaj również: Oceniamy piłkarzy Arki Gdynia po przegranym spotkaniu z Zagłębiem w Lubinie;nf
W odwodzie trener Dariusz Żuraw ma jeszcze kolejnego młodzieżowca, Juliusza Letniowskiego, wychowanka Lechii Gdańsk, który znany jest kibicom na Pomorzu z występów w Bałtyku Gdynia i Bytovii. Zawodnik ten dochodzi właśnie do pełni formy po wyleczeniu kontuzji i trenuje indywidualnie. Cel, postawiony przed odmłodzoną, głodną sukcesów drużyną Lecha, jest jasny: to powrót „Kolejorza” do europejskich pucharów. Ekipą dyryguje na boisku kilku bardziej doświadczonych zawodników. Na jej lidera w tym sezonie wyrasta Darko Jevtić, nowy kapitan „Kolejorza” po odejściu Łukasza Trałki, który zdobył już w tym sezonie trzy bramki. Poznaniacy na pewno będą wymagającym rywalem dla żółto-niebieskich i piłkarze trenera Jacka Zielińskiego będą musieli zdecydowanie poprawić grę w porównaniu do przegranego 0:2 spotkania z Zagłębiem w Lubinie, aby podjąć jutro walkę z rywalem.
Zobacz także: Trener Arki Gdynia Jacek Zieliński: Nadszedł już czas, aby coś zmienić;nf
Na szczęście poprawia się sytuacja zdrowotna w ekipie Arki. Gotowy do gry jest już Maciej Jankowski, czyli najlepszy strzelec z ubiegłego sezonu, autor dziesięciu bramek. Niegroźna okazała się też kontuzja, odniesiona w Lubinie przez Frederika Helstrupa. To zawodnik, który ma być liderem środka defensywy żółto-niebieskich. Dlatego jego brak stanowiłby dla trenera Zielińskiego poważny problem.
Szkoleniowiec Arki wierzy, że jego zespołowi uda się z Lechem w końcu przełamać i zdobyć komplet punktów, a w kolejnych spotkaniach pójść za ciosem.
[cyt color=#000000]- Jesteśmy na dnie tabeli PKO Ekstraklasy i musimy zrobić wszystko, by z tego dołka wyjść - mówi Jacek Zieliński.[/cyt]
Marcin Budziński, nowy nabytek Arki, który jako jeden z nielicznych arkowców z niezłej strony zaprezentował się w Lubinie, dodaje, że na treningach zespół wygląda na mocny.
- Jeśli uda nam się w końcu zagrać tak, jak trenujemy, to o wynik jestem spokojny - mówi Marcin Budziński.