menu

Arka Gdynia jedzie do Krakowa po zwycięstwo z Wisłą. "Nie ma czego się bać"

17 lutego 2018, 08:00 | Szymon Szadurski

„Biała Gwiazda” to sąsiad z tabeli arkowców. Obie ekipy zgromadziły dotychczas po 32 punkty, dlatego mecz ten będzie miał dla ekipy trenera Leszka Ojrzyńskiego wielkie znaczenie. Ewentualna porażka nieuchronnie spowoduje zepchnięcie gdynian z ósmego miejsca w ligowej stawce, zapewniającego po zakończeniu sezonu automatyczne utrzymanie się w ekstraklasie. Arkowcy jednak takiego scenariusza nie przewidują.


fot. Fot. Przemysław Świderski
11.02.2018 gdynia stadion miejski w gdyni . pilka nozna - ekstraklasa . mecz arka gdynia - lech poznan fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
fot. Przemyslaw Swiderski
11.02.2018 gdynia stadion miejski w gdyni . pilka nozna - ekstraklasa . mecz arka gdynia - lech poznan fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
fot. Przemyslaw Swiderski
11.02.2018 gdynia stadion miejski w gdyni . pilka nozna - ekstraklasa . mecz arka gdynia - lech poznan fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
fot. Przemyslaw Swiderski
11.02.2018 gdynia stadion miejski w gdyni . pilka nozna - ekstraklasa . mecz arka gdynia - lech poznan fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
fot. Przemyslaw Swiderski
11.02.2018 gdynia stadion miejski w gdyni . pilka nozna - ekstraklasa . mecz arka gdynia - lech poznan fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
fot. Przemyslaw Swiderski
11.02.2018 gdynia stadion miejski w gdyni . pilka nozna - ekstraklasa . mecz arka gdynia - lech poznan fot. przemyslaw swiderski / polska press / dziennik baltycki
fot. Przemyslaw Swiderski
1 / 7

- Jedziemy do Krakowa powalczyć o zwycięstwo - mówi skrzydłowy gdynian Patryk Kun. - Nie ma czego się bać. Musimy mieć swój plan na grę i wtedy można myśleć o lepszym wyniku, niż ostatni remis z Lechem Poznań.

Wisła łatwym rywalem dla Arki jednak z pewnością nie będzie. Patrząc tylko na składy obu ekip, zdecydowanie okazalej prezentuje się zestaw zawodników „Białej Gwiazdy”. W Wiśle występują byli reprezentanci Polski Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki, Patryk Małecki, Rafał Boguski, Maciej Sadlok, czy Paweł Brożek. Prawdziwym jej liderem jest jednak Hiszpan Carlos Lopez, nazywany popularnie Carlitosem. Gracz ten imponuje formą i dyspozycją strzelecką od pierwszej, ligowej kolejki, kiedy fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego pokonał bramkarza Pogoni Szczecin Łukasza Załuskę. Odkąd na dobre zadomowił się w Polsce, rzadko kiedy też spuszcza z tonu i regularnie karci przeciwników Wisły. W tym sezonie ma na koncie już imponującą liczbę 16 bramek. Wiele wskazuje, że Carlitos powalczy ze swoim rodakiem, Igorem Angulo z Górnika Zabrze oraz Marco Paixao z Lechii Gdańsk o koronę króla strzelców. Jest to zawodnik o nieprzeciętnych umiejętnościach jak na polską ligę, dlatego też obrońcy Arki nie mogą go nawet na chwilę spuścić z oka.

Wracając zaś do wspomnianej już Lechii, to właśnie z lokalnym rywalem gdynian krakowianie spotkali się w minionej kolejce w Gdańsku. Swojego występu z pewnością nie muszą się wstydzić, bowiem na trudnym terenie zremisowali z silnym kadrowo przeciwnikiem 1:1. Nie było też wielkim zaskoczeniem, że jedyną bramkę dla „Białej Gwiazdy” zdobył Carlitos.

Ostatni mecz Arki z Wisłą na swoją korzyść rozstrzygnęli gdynianie. Na stadionie przy ul. Olimpijskiej pokonali krakowian 3:1 po golach Rafała Siemaszki, Yannicka Sambei oraz Rubena Jurado. Jednak należy też pamiętać, że poprzednia wizyta Arki pod Wawelem zakończyła się fatalnie, gdyż żółto-niebiescy ulegli w zeszłym sezonie Wiśle aż 1:5.

Top Sportowy24: zobacz hity internetu