menu

Ariel Borysiuk i Michał Mak na bocznym torze. Co dalej z piłkarzami Lechii Gdańsk?

20 grudnia 2018, 08:00 | Paweł Stankiewicz

Ariel Borysiuk i Michał Mak w tym sezonie odgrywają marginalną rolę w zespole Lechii Gdańsk. Co dalej z tymi piłkarzami, ale także z innymi, którym kontrakty z biało-zielonymi skończą się w czerwcu przyszłego roku.

Na zdjęciu: Ariel Borysiuk
Na zdjęciu: Ariel Borysiuk
fot. Piotrhukalo

Trener Piotr Stokowiec działa bardzo konsekwentnie. Stawia na piłkarzy, którzy gwarantują określoną jakość piłkarską, ale przede wszystkim dokładne realizowanie zadań na boisku, które nakreślił szkoleniowiec. Stokowiec dał szansę wykazania się zarówno Michałowi Makowi jak i Arielowi Borysiukowi, ale ostatecznie postawił na innych piłkarzy.

Mak w tym sezonie pojawił się na boisku w sumie w 12 meczach - dziesięciu w Lotto Ekstraklasie oraz w dwóch w Pucharze Polski. Mało tego, w pierwszych trzech kolejkach wychodził w podstawowym składzie. Początki nie były może rewelacyjne, ale też nie najgorsze. Z czasem jednak zaliczył potężny zjazd. A przecież w drugiej kolejce - w zremisowanym meczu ze Śląskiem Wrocław w Gdańsku - wywalczył rzut karny, którego jednak nie wykorzystał Flavio Paixao. Michał stracił miejsce w składzie i wchodził z ławki rezerwowych. Tak było chociażby w Szczecinie, gdzie na boisku pojawił się od początku drugiej połowy, kiedy Lechia przegrywała z Pogonią. Zaliczył asystę przy jednej z bramek, a biało-zieloni ostatecznie wygrali. Później jeszcze grał raz w podstawowym składzie, to z ławki, ale prezentował się coraz słabiej. Na tyle, że zagrał fatalnie w spotkaniu Pucharu Polski z drugoligową Resovią i został zmieniony po pierwszej połowie. Mak od 7 listopada nie zagrał w pierwszej drużynie biało-zielonych i przestał mieścić się nawet w meczowej „18”. Skrzydłowy ma ważny kontrakt z Lechią do czerwca przyszłego roku, ale raczej nie ma co liczyć na jego przedłużenie. Piłkarz zapewne chciałby jeszcze powalczyć o miejsce w składzie biało-zielonych, ale raczej powinien już szukać jakiejś alternatywy.

Zadowolony z decyzji trenera Stokowca nie może być z pewnością Ariel Borysiuk. 27-letni pomocnik przegrał walkę o miejsce w środku pola z Danielem Łukasikiem oraz Jarosławem Kubickim i na boisku pojawiał się jeszcze mniej niż Mak. Ariel zagrał w pięciu spotkaniach ligowych, ale na boisku spędził tylko 133 minuty. Niczym się jednak specjalnie nie wyróżnił. Po raz ostatni zagrał u trenera Stokowca 22 września i tym spotkaniem się pogrążył. Lechia grała w Gdańsku z Zagłębiem Lubin i po pierwszej połowie prowadziła 3:0. Wtedy jednak na boisku był Daniel Łukasik, który po przerwie już nie mógł zagrać. Zmienił go właśnie Borysiuk i nie dał rady przypilnować Filipa Starzyńskiego. Pomocnik Zagłębia miał więcej miejsca na boisku i to dzięki jego akcjom w drugiej połowie Zagłębie strzeliło trzy gole i wywiozło z Gdańska jeden punkt. Ariel już więcej nie zagrał i regularnie zasilał zespół rezerw biało-zielonych, który gra w czwartej lidze. Tam strzelał nawet gole, ale trener Stokowiec na Borysiuka już nie postawił. Nie miał dla niego miejsca nawet w meczach z niżej notowanymi rywalami w Pucharze Polski. Borysiuk ma z Lechią ważny kontrakt do końca czerwca 2021 roku i musi pomyśleć nad swoją przyszłością. Może zimą ciężko przepracować okres przygotowawczy, odzyskać formę i wskoczyć do podstawowego składu Lechii. Jeśli jednak ponownie nie znajdzie uznania w oczach trener Stokowca, to powinien pomyśleć nad wypożyczeniem tej zimy do innego klubu albo na dłużej zmienić otoczenie i znaleźć taki klub, w którym będzie pełnił wiodącą rolę, bo ma umiejętności.

W zespole Lechii nie brakuje zawodników, którym po sezonie skończą się kontrakty. Do tego grona nie należy już Tomasz Makowski, który przedłużył umowę z gdańskim klubem o trzy lata. Rozmowy z zawodnikami na pewno będą zależały od tego, czy Lechii uda się utrzymać skład z jesieni, bo nie brakuje pytań o Lukasa Haraslina czy Filipa Mladenovicia. Komu wygasają umowy za pół roku? Na tej liście są Dusan Kuciak, Błażej Augustyn, Joao Nunes, Steven Vitoria, Grzegorz Wojtkowiak i Michał Mak. Wydaje się, że przesądzone jest odejście Wojtowiaka, który całą rundę spędził w rezerwach. Małe szanse na nowy kontrakt ma Mak, ale też Vitoria. Kanadyjczyk jest rezerwowym środkowym obrońcą, ma już prawie 32 lata i bardzo wysoki kontrakt. Ważne będzie zatrzymanie Kuciaka, a o nowe umowy na boisku walczą Joao Nunes i Augustyn.

Bez bramek w Legnicy. Beniaminek urwał punkty liderowi

Press Focus / x-news