menu

Antyjedenastka 25. kolejki Ekstraklasa.net!

7 maja 2013, 17:59 | Bartosz Michalak

Bezsensowna czerwona kartka Paweli, bezbarwna postawa Górnika i Lechii oraz "radosna gra" obrońców Jagiellonii. Sprawdźcie, którzy piłkarze Ekstraklasy zagrali w ostatniej serii spotkań zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Oto antyjedenastka 25. kolejki!

Jeleń (Górnik), Pawela (Podbeskidzie)

Sierpina (Korona), Mączyński (Górnik), Machaj (Lechia), Panka (Ruch), Pawłowski (Zagłębie)

Danch (Górnik), Dźwigała (Jagiellonia), Frączczak (Pogoń)

Kamiński (Ruch)

BRAMKARZ:

Krzysztof Kamiński (Ruch Chorzów) - W poprzednich meczach zachwycał swoją świetną dyspozycją. Jednak w poniedziałkowym spotkaniu z Piastem Gliwice nie wystrzegł się błędu, który ostatecznie pozbawił podopiecznych Jacka Zielińskiego choćby jednego punktu.

Fakt, strzał Tomasza Podgórskiego z 79. minuty był bardzo silny, ale piłkę, lecącą bez specjalnej rotacji w środek bramki, ekstraklasowy golkiper spokojnie powinien przynajmniej odbić.

Pod uwagę braliśmy także bramkarza Górnika Zabrze Norberta Witkowskiego, który w potyczce z Bełchatowem bardzo przyczynił się do pierwszego trafienia Bartłomieja Bartosiaka. Wybraliśmy Kamińskiego, który w przeciwieństwie do golkipera Górnika, jest w rytmie meczowym.

OBROŃCY:

Adam Frączczak (Pogoń Szczecin) - Mamy szacunek do tego piłkarza. Walczy, biega i to widać na boisku. Problem polega na tym, że Frączczak to chyba przede wszystkim ofensywny piłkarz, przez co zadania w obronie czasami okazują się dla niego za trudne.

Przy golu dla Śląska Wrocław najpierw zaspał Przemysław Pietruszka, któremu uciekł dogrywający futbolówkę Mouloungui. Popularny "Pepe" zdobył swoją kolejną bramkę, przede wszystkim właśnie za sprawą złego krycia Frączczaka, którego "drzemka" skończyła się dla zawodników Dariusza Wdowczyka fatalnie.

Adam Dźwigała (Jagiellonia Białystok) - Młody, zdolny, perspektywiczny, ale mimo wszystko w potyczce z Widzewem nieco "zagubiony w akcji". W Łodzi cała defensywa "Jagi" zagrała słabo, jednak traf padł właśnie na młodego "Dźwignię", który zazwyczaj jest jak "plaster" dla napastników rywali, a tym razem kompletnie tracił krycie... Tym samym dużo łatwiej miał choćby Mariusz Stępiński, który już kilka minut po wejściu na boisku, podwyższył na 2:0 i tym samym świetnie wykorzystał "luz" w obronie białostoczan.

Adam Danch (Górnik Zabrze) - Zarówno przy pierwszym, jak i drugim golu dla "Brunatnych" kapitana Górnika ewidentnie... zabrakło. To dość specyficzna sytuacja, ponieważ zazwyczaj miejsce środkowego defensora jest na... środku defensywy, ale tym razem było inaczej. Danch przyzwyczaił nas do zupełniej innej gry.

POMOCNICY:

Szymon Pawłowski (Zagłębie Lubin) - W Bielsku-Białej skrzydłowy "Miedziowych" nie rozpieszczał kibiców z lubińskiej ekipy indywidualnymi akcjami, po których zawsze jest groźnie pod bramką rywala. W meczu z Podbeskidziem filar "Miedziowych" wyraźnie zawiódł.

Mindaugas Panka (Ruch Chorzów) - Od tak doświadczonego zawodnika można wymagać, by po utracie prowadzenia w meczu, potrafił mądrze przytrzymać futbolówkę w środku pola i w efekcie uspokoił grę. Taka sytuacja nie miała miejsca w pojedynku z Piastem. Zespół Marcina Brosza po strzeleniu pierwszej bramki, kompletnie przejął inicjatywę na boisku w Chorzowie. Na dodatek sposób, w jaki Panka atakował Podgórskiego, kiedy ten oddawał strzał zakończony bramką, dodatkowo przekonał nas, by Litwin znalazł się on w "antyjedenastce".

Mateusz Machaj (Lechia Gdańsk) - Bogusław Kaczmarek w chwili gdy prowadzenie objęła warszawska Legia, momentalnie zdjął z boiska właśnie Machaja. Ten fakt o czymś świadczy... Piłkarz Lechii może nie miał udziału przy utracie gola, ale przez prawie 70. minut gry nie zrobił zbyt wiele, by jakąkolwiek wypracować swoim kolegom.

PS.

Mateusz, prosimy Cię: nie bij tych "spadających liści". Masz niezłe uderzenie z prostego podbicia lub "wewnętrzniaka", dlatego jeśli już masz rzut wolny na 25. metrze to ustaw piłkę i uderz tak, jak potrafisz.

Krzysztof Mączyński (Górnik Zabrze) - Wychowanek Wisły Kraków zapewne nie będzie miło wspominał swoich boiskowych poczynań w Bełchatowie. Mówiąc szczerze, jesteśmy zmuszeni stwierdzić, że pożytku z tego piłkarza drużyna z Zabrza nie miała w ostatni weekend, ani "z tyłu", ani co gorsza, "z przodu".

Łukasz Sierpina (Korona Kielce) - Zmieniony na początku drugiej połowy. Skrzydłowy "Scyzorów" kojarzony jest przez piłkarskich kibiców w Polsce z tego, że potrafi być na boisku "wiatrakiem", który rozproszy każdą defensywę. Niestety w kolejnym już spotkaniu Sierpina nie zaprezentował swoich walorów.

NAPASTNICY:

Fabian Pawela (Podbeskidzie Bielsko-Biała) - W meczu z Zagłębiem Lubin mógłby nawet ustrzelić hat-tricka i dodatkowo zaliczyć kilka asyst, ale mimo to i tak znalazłby się w tym niechlubnym zestawieniu. Dlaczego? Za tak brutalny faul, jakim piłkarz Podbeskidzia "popisał się" w 38. minucie inaczej być nie może. Jiri Bilek powinien być wdzięczny niebiosom, że jego nogi po faulu Paweli pozostały całe.

Ireneusz Jeleń (Górnik Zabrze) - Po udanym występie w poprzedniej kolejce przeciwko "Niebieskim", w Bełchatowie kompletnie zawiódł. Po byłym reprezentancie Polski, zawodniku czołowych francuskich klubów zawsze będziemy wymagać więcej. W Bełchatowie Jeleń miotał się tylko na boisku i nie pokazał nic szczególnego.

Co ciekawego wydarzyło się w 2. lidze? Sprawdź w podsumowaniu 27. kolejki grupy wschodniej 2. ligi [WIDEO: BRAMKI, SKRÓTY]

Kontakt z autorem

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy