menu

Antyjedenastka 1. kolejki Ekstraklasa.net!

23 lipca 2014, 00:05 | Konrad Kryczka

Skoro zaczęliśmy nowy sezon naszej Ekstraklasy, nie możemy jedynie chwalić naszych ligowców, żeby nie spoczęli na laurach. Dlatego też prezentujemy wam naszą antyjedenastkę, czyli zestawienie najgorszych zawodników w minionej serii spotkań.

Dwaliszwili (Legia)

Garguła (Wisła), Pinto (Legia), Trochim (Podbeskidzie), Cetnarski (Cracovia), Pawłowski (Lechia)

Valente (Lechia), Polak (Piast), Ouattara (Korona), Rymaniak (Cracovia)

Cifuentes (Piast)


Alberto Cifuentes (Piast Gliwice) – coś za bardzo lubią Hiszpanów w Gliwicach. Zazwyczaj ściągają zawodników tej narodowości do gry w polu, tym razem postanowili sprowadzić trzydziestopięcioletniego bramkarza. Doświadczenie jednak w żaden sposób nie pomogło golkiperowi w niedzielę, kiedy do jego gry można było mieć mnóstwo zastrzeżeń.

Bartosz Rymaniak (Cracovia) – niektóre rzeczy chyba faktycznie się nie zmieniają. Tak jest na przykład z defensywą Cracovii, który jakby na siłę w większości spotkań próbuje dostarczyć kibicom dodatkowych emocji. Rymaniak jest w niej niby nowym ogniwem, ale pod tym względem już wkomponował się w linię obrony „Pasów” prawie idealnie.

Jan Polak (Piast Gliwice) – za defensywny kabaret z niedzielnego meczu z Lechem moglibyśmy raczej wyróżnić całą obronę Piasta. Miejsce w pierwszej jedenastce znaleźliśmy jednak tylko dla jednego gracza gliwickiego klubu – Czecha Jana Polaka. Drobne błędy to mały problem, gorzej, że zawalił przy dwóch pierwszych bramkach, kiedy uciekli mu odpowiednio Ubiparip i Kownacki.

Boliguibia Ouattara (Korona Kielce) – kiedyś już jeden gość o tym nazwisku grał, ale po jednym sezonie w Legii wyjechał do Niemiec. Obrońcy Korony takiego transferu raczej nie wróżymy, przynajmniej patrząc na jego pierwszy mecz w naszej lidze. Asysta przy bramce Kadu świetna, tylko problem w tym, że ten napastnik jest zawodnikiem Zawiszy.

Tiago Valente (Lechia Gdańsk) – „rusza się jak wóz z węglem, ciągnięty przez niewidomego konia, który na dodatek zgubił wszystkie podkowy”. To słowa komentującego mecz Wojciecha Jagody. Naprawdę trudno o bardziej trafne, a przy tym obrazowe, opisanie Portugalczyka w sobotnim meczu. Z taką grą trudno mówić o Valente jako o wzmocnieniu Lechii.

Bartłomiej Pawłowski (Lechia Gdańsk) – jego powrót do ligi to jeden z największych hitów okienka transferowego w Polsce. W Maladze może i dostawał mało szans, ale u nas powinien być gwiazdą. No, chyba że będzie za bardzo „gwiazdorzył”, odpuszczając grę w obronie. Jak w sobotę, kiedy właśnie przez takie olewanie zadań defensywnych został zdjęty z boiska jeszcze w pierwszej połowie.

Mateusz Cetnarski (Cracovia) – zastanawiamy się, czy metka utalentowanego, którą przypięto mu w Bełchatowie, będzie się go trzymała całe życie i dzięki temu bez problemu znajdzie w Ekstraklasie kolejnych pracodawców? W jego umiejętności uwierzyli w Cracovii, a od trenera Podolińskiego w debiucie dostał szansę zagrania od pierwszej minuty. A on zamiast to wykorzystać, jedynie irytował swoją grą.

Wojciech Trochim (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – po raz trzeci próbuje swoich sił w Ekstraklasie (wcześniej zaliczył po jednym spotkaniu w Legii i Zagłębiu). I bardzo możliwe, że po raz trzeci odbije się od ściany. Szukamy słów opisujących tego zawodnika, jeżeli chodzi o piątkowy mecz. Niemrawy, ospały, pasywny, unikający gry, powolny… można by tak jeszcze długo.

Helio Pinto (Legia Warszawa) – środek pola Legii w sobotę praktycznie nie istniał. Do jego zneutralizowania wystarczył bełchatowski duet weteranów Rachwał – Baran. Największy wpływ na taki stan rzeczy miał właśnie pomocnik z Portugalii, który jedyne co uskuteczniał, to człapanie. Aż dziwne, że w przerwie Berg zmienił Vrdoljaka, a nie jego.

Łukasz Garguła (Wisła Kraków) – w sumie można by zaproponować Gargule zgłoszenie się do jakiegoś światowego koncernu technologicznego. Tam z pewnością sporo zapłaciliby za czapkę niewidkę, którą „Guła” miał na sobie w piątek. A już poważnie, wiemy, że skrzydło to nie jest jego ulubiona pozycja, ale minimum przyzwoitości wypada zachować.

Wladimer Dwaliszwili (Legia Warszawa) – Piech czy Dwaliszwili, Dwaliszwili czy Piech? Naprawdę mieliśmy problem z wyborem gościa, który w naszej jedenastce będzie udawał napastnika. Pomyśleliśmy jednak, że były zawodnik Zagłębia chociaż biegał, czego nie możemy raczej powiedzieć o Gruzinie, który zachowywał się tak, jakby w ogóle nie chciał otrzymać piłki. A może to i lepiej…

Rezerwowi: Stawarczyk (Ruch), Horvath (Piast), Sylwestrzak (Korona), Żytko (Cracovia), Martinez (Piast), Starzyński (Ruch), Matras (Pogoń), Badia (Piast), Boguski (Wisła), Piech (Legia).


Polecamy