"Zza kulis mundialu": Messi uciął dyskusję, Marciniak poza zasięgiem. Nie mogło skończyć się lepiej!
…choć oczywiście Francuzi mają inne zdanie, w podobnym tonie mogą mówić i pisać w Maroku. To jednak margines futbolowej euforii, jaka ogarnęła świat po finale mistrzostw świata. Polacy świata nie podbili, po wyjściu z grupy oraz wokół reprezentacji zapanował klimat cokolwiek stęchły, który rozwiąże (?) zmiana selekcjonera, ale polskie piłkarstwo ma się z czego cieszyć. Szymon Marciniak razem ze swoim zespołem sędziowskim pracował fantastycznie, wyznaczając poziom, którego inni sędziowie strefy medalowej nie byli w stanie osiągnąć.
fot. Bartek Syta / Polska Press
Finał był zwieńczeniem wspaniałego turnieju, a śpiew argentyńskich fanów roznosi się nie tylko po Katarze, ale po całym świecie. Jest pewną zagadką, jak z kraju o dużych turbulencjach ekonomicznych mogło przyjechać do tak drogiego miejsca jak kraj organizujący mistrzostwa kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Z pewnością nikt jednak nie żałował, nawet ci, którzy zamiast stadionu w Lusail musieli wybrać strefę kibica. Argentyna napisała swoją historię, a Leo Messi skończył debatę o tym czy on, czy Cristiano Ronaldo był najlepszym piłkarzem ostatniego szesnastolecia, od pierwszego ich wspólnego mundialu w Niemczech.
Leo celebrował z prezentem od emira
Portugalczyk kończył zalany łzami po porażce z Marokiem, Argentyńczyk odziany w tradycyjną szatę arabską zakładaną na szczególne okoliczności – którą to sprezentował mu emir Kataru – będzie tańczył jeszcze przez tydzień. Był niezwykły, był maradoński i tak jak wielki poprzednik został najlepszym zawodnikiem turnieju. Tyle że mistrzostwa w 1986 roku wieloma meczami męczyły, a katarski mundial był porywający, natchniony ambicjami piłkarzy, historycznymi osiągnięciami zwycięzców oraz Marokańczyków.
Dziedzictwem tego mundialu zostaną wspomnienia wspaniałej rywalizacji sportowej i tego, że ten kompaktowy turniej sprawił, że wszędzie było blisko. To się nie powtórzy, bo FIFA zdecydowała się powiększyć mistrzostwa absurdalnie, aż do 48 reprezentacji za cztery lata, jednocześnie organizując go na największej powierzchni w historii, czyli w USA, Kanadzie i Meksyku. Tym jednak będziemy się zajmować najwcześniej za kilkadziesiąt miesięcy.
Deschamps zdenerwował (tylko) Zidane’a
Na horyzoncie widać niemieckie mistrzostwa Europy, w których faworytem będą Francuzi. Federacja zdecydowała się zostawić na stanowisku Didiera Deschampsa, co dziwić nie może, ale zdenerwowało Zinedine’a Zidane’a, który miał chrapkę na objęcie reprezentacji od stycznia. W ciemno można powiedzieć, że jedną z najważniejszych postaci będzie Kylian Mbappe. Ma 11 trafień w finałach i dość powiedzieć, że w jego wieku Pele miał 7…
Może jednak lepiej nie zajmować się przewidywaniami, skoro miniony miesiąc pokazał, że wszelkie przewidywania mogą zostać zweryfikowane przez boisko. Dlatego piłkę kocha się jak świat długi i szeroki. Quod erat demonstrandum…
Maciej Iwański
Komentator TVP