"Bez znieczulenia". Skandal to mało powiedziane!
Jak przewidywałem już kilka tygodni temu – Zenek Martyniuk dał mistrzowski koncert w Białymstoku. Jagiellonia zdobyła tytuł po ciężkiej walce, nieraz z samą sobą, nieraz z rywalami, i na pewno zasłużyła na gratulacje. Konkurenci, poza Śląskiem, w tym roku jakby nie chcieli podjąć walki o wygraną w lidze. Albo po prostu nie umieli.
fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Obojętnie na kogo popatrzymy z pierwszej siódemki, na pierwszy plan wysuwają się wpadki, nieudolność i słabe momenty. Aż przykro pisać o zawodowych drużynach, że wiosną unikały walki o tytuł. Takie jednak było odczucie wielu kibiców. Nawet bardzo wielu...
Jeżeli spojrzymy na to, co w sobotę stało się w Poznaniu, to nawet słowo: skandal jest za słabe. Nie umniejszam woli walki i ogromnej ambicji piłkarzy Korony; niektórzy, jak słyszałem mieli po meczu problem, aby dojść z szatni do autokaru, bo tyle zdrowia zostawili na boisku i zrobili w tym dniu absolutnie wszystko, żeby zostać w ekstraklasie. Natomiast Lech nie zrobił nic, żeby pokazać, że jest czołową drużyną w Polsce. OK., to nie był sezon Kolejorza, wiosną słabe chwile zespół Mariusza Rumaka przeplatał z kiepskimi, ale jakości jest w kadrze Lecha tyle, że spotkanie z kielczanami, w którym ważyły się losy Warty, powinno wyglądać inaczej. Zupełnie inaczej.
Stawianie sprawy, że wszystkiemu przy Bułgarskiej winny jest trener Rumak, jest jednak w mojej ocenie bardzo, bardzo płytkie i tanie. Najpierw konsekwencje powinni ponieść ludzie, którzy postawili na tego szkoleniowca. Bo poza Rumakiem znam stu kolejnych trenerów w Polsce, którzy też przyjęliby tę ofertę, a później nie podołali wyzwaniu. Jest takie stare przysłowie, że ryba psuje się od głowy. A w Poznaniu nieświeży zapach pojawił od tego, co nawyrabiali właściciel oraz ludzie odpowiedzialni za zarządzanie klubem – zwłaszcza w pionie sportowym.
Najsmutniejsze i w sumie szokujące jest to, że przez cały tydzień poprzedzający mecz z Koroną wróbelki w Poznaniu ćwierkały, że Lech nie pozwoli, żeby Warta grała przy Bułgarskiej w roli gospodarza w ekstraklasie w przyszłym sezonie. Nie wiem, skąd brała się taka kuluarowa wiedza owych wróbelków, i czy czasami nie wytworzona została dodatkowa presja na rozbitych już wcześniej psychicznie piłkarzy, ale choćby Kristoffera Velde – który myślami był już gdzieś indziej – nie wystawiłbym na mecz z Koroną. Kilku innych zawodników Kolejorza też zresztą nie kwalifikowało się do tego...
Warta przez cały rok ciułała punkty mając bardzo słaby skład, wynikający z braku pieniędzy na lepszy, ale wiele wskazywało, że dzięki ambicji prześliźnie się na kolejny sezon w ekstraklasie. Niestety, to się nie udało się i nikt nie wie, jak dalej potoczą się teraz - po skandalicznie słabym występie Lecha - jej losy. Na miejscu włodarzy Kolejorza zastanowiłbym się, czy jest sens dalszego pozostawania w futbolu, bo kryzysy przerabiają tak nagminnie, że zasadne jest pytanie, czy kiedykolwiek nauczą się zawodowego futbolu.
Swoją szansę przegrała w zakończonym sezonie Pogoń. Powinna skończyć rozgrywki z Pucharem Polski i na podium, miała ku temu potencjał. Nie miała jednak trenera. Wielki szacunek mam dla zawodników Ruchu Chorzów i ŁKS, że mimo degradacji dawali serducho do końca. Oby wrócili do elity jak najszybciej!