Anglia - Szwajcaria LIVE! Helweci blisko awansu na Euro
Reprezentacja Anglii ostatnim zwycięstwem z San Marino zapewniła sobie przepustkę na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Szwajcarom z kolei niewiele brakuje, aby do nich dołączyć. Zwycięstwo w starciu z Anglikami sprawi, że będą o krok od awansu.
Anglia powraca na Wembley po blisko półrocznej rozłące z własną publicznością. Ostatnim razem gościli tu Litwinów, których zdecydowanie pokonali aż 4:0. W miniony weekend, dzięki zwycięstwu nad reprezentacją San Marino są już pewni gry podczas Euro 2016, które odbędzie się na francuskich stadionach. Reprezentacja „Synów Albionu” umocniła się tym samym na pozycji lidera, dodając kolejne zwycięstwo do swojego konta. Dotychczas w fazie grupowej nikt nie zdołał pokonać podopiecznych Roya Hodgsona.
Szwajcarzy, podczas fazy grupowej, praktycznie cały czas oglądają plecy Anglików. Obecnie są na drugiej lokacie z dorobkiem 15 punktów, tracąc do wyspiarzy 6 oczek. Trzecia w grupie Estonia do tej pory zdobyła 10 punktów, co oznacza, że w przypadku zwycięstwa Szwajcarów i remisu w meczu Słowenia – Estonia, podopieczni Vladimira Petkovicia również zapewnią sobie wyjazd na mistrzostwa Europy. We wtorek czeka ich dużo trudniejsze zadanie, niż w ostatnim dreszczowcu ze Słowenią, które wygrali 3:2.
Anglia rządzi na Wembley
Ostatni bezpośredni pojedynek obu drużyn zakończył się zwycięstwem Anglików 2:0 po golach Danny’ego Welbecka. Wcześniej reprezentacje wybiegały naprzeciw siebie jeszcze 9 razy w oficjalnych pojedynkach, jednak Szwajcarom tylko raz udało się pokonać angielską ekipę – w roku 1981. W Bazylei wtedy padł wynik 2:1. Z Londynu Szwajcarzy jeszcze nie wracali z tarczą. Nie są jednak osamotnieni pod tym względem, gdyż na stadionie Wembley „Synowie Albionu” od 7 lat są niepokonani. W 2008 roku ulegli Chorwacji 3:2, a od tego pojedynku w stolicy Anglii rozegrano już 17 spotkań z udziałem angielskiej reprezentacji.
Ostatnie mecze przemawiają za Szwajcarią
W pięciu ostatnich spotkaniach, wliczając również mecze towarzyskie, lepiej prezentują się Szwajcarzy. Zremisowali oni jedynie raz (1:1 ze Stanami Zjednoczonymi), a pozostałe cztery wygrywali, choć ich przeciwnicy nie byli z najwyższej półki (3:2 ze Słowenią, 2:1 z Litwą, 3:0 z Liechtensteinem oraz 3:0 z Estonią).
Anglia z kolei na ostatnich pięć pojedynków zremisowała o jeden raz więcej, niż ich wtorkowy przeciwnik (0:0 z Irlandią oraz 1:1 z Włochami). Resztę starć rozstrzygała na swoją korzyść, strzelając przy tym dużo bramek (6:0 z San Marino, 3:2 ze Słowenią, a także 4:0 z Litwą). Choć oponenci obu reprezentacji znajdują się na podobnym poziomie, przewidywanie na tej podstawie dzisiejszego rezultatu to jak wróżenie z fusów.
Hodgson zrewolucjonizuje skład?
- Spodziewajcie się kilku zmian w składzie – przyznał na dzisiejszej przedmeczowej konferencji prasowej Roy Hodgson, który pojawił się na niej w asyście Wayne’a Rooney’a. – Lubię stawiać na młodych zawodników. Pamiętajcie, że powoływałem ich, nawet gdy nie grali w swoich klubach – mówił do zgromadzonych na sali dziennikarzy. Szkoleniowiec „Synów Albionu” nie zdradził jednak więcej szczegółów, choć w kuluarach mówi się, że dzisiaj od pierwszych minut szansę dostanie zawodnik Swansea Jonjo Sheveley.
Napastnik Manchesteru United rzadko był wywoływany do mikrofonu, lecz kiedy dochodził do głosu na pytania dziennikarzy odpowiadał zdawkowo. – Chcemy wygrywać każdy mecz, to nasz cel. Dzięki temu nabierzemy pewności przed towarzyskimi spotkaniami z Hiszpanią, czy Francją. Ronney stanął również w obronie partnera z przedniej formacji, Harry’ego Kane’a – Każdy zwalnia tempo, jeżeli spada na niego tyle krytyki. Myślę, że jest jeszcze na to za wcześnie, w końcu rozegrano dopiero cztery ligowe kolejki.
Wiadomo, że w meczu ze Szwajcarią nie wystąpi Michael Carrick, który nabawił się kontuzji przed meczem z San Marino. - To uraz łydki, nie jest poważny. Przydarzyło mu się to podczas rozgrzewki przed meczem. Carrick jest już po wstępnych badaniach. Lekarze stwierdzili, że przez pewien czas musi on pauzować – przyznał Hogdson. Poza pomocnikiem „Czerwonych Diabłów” reszta powołanych jest gotowa do gry. Na murawę Wembley jednak, najprawdopodobniej, nie wybiegnie najmocniejsza jedenastka, szanse dostaną zawodnicy wchodzący do reprezentacji.