10 postaci polskiej piłki, które powszechnie lubimy i szanujemy
21 lutego 2019, 11:49 | red
Czy polski futbol posiada autorytety albo postaci aspirujące do tego zaszczytnego grona? Jeżeli zastanawialiście się nad tym zagadnieniem, ale nie znaleźliście dobrej odpowiedzi to służymy pomocą - oto lista osób, które w środowisku darzone są należną im estymą.
Nie Dariusz Mioduski, nie Piotr Rutkowski, ani tym bardziej Adam Mandziara. Jedyną bodaj osobą, która działa w polskiej piłce klubowej, a która cieszy się powszechnym uznaniem i sympatią jest właśnie ten naukowiec i przedsiębiorca - obecnie ratunkowy Wisły Kraków. W styczniu zaistniał w niej tylko z tego względu, że jego znajomy został prezesem. - Pomogę ci - zapewnił Rafała Wisłockiego w krótkiej rozmowie, a potem przeszedł od słów do czynów: dał pożyczkę, rozkręcił akcję crowdfundingową, namówił na karnety, poszukał inwestorów, zajął się "trupami z szafy"... Słowem, został twarzą zarządzania kryzysowego, które na pierwszym etapie wzorcowo zdało egzamin.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/DoEvGxpLwAo" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
11 października 2014 roku. Tę datę kibic biało-czerwonych zapamięta na zawsze, a "Milowy" w szczególności. To jego gol z 88 minuty przypieczętował pierwsze i dotąd JEDYNE zwycięstwo nad Niemcami - Niemcami będącymi wtedy świeżo po zdobyciu czwartego tytułu mistrza świata.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/OmBn3yRWJLQ" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta
fot. Bartek Syta
W przeszłości piłkarz i trener. Aktualnie - niekwestionowany autorytet. Jego pasja, wiedza, kultura słowa i tzw. "czucie gry" budzą powszechny podziw. Tym bardziej że grafik wciąż ma niezwykle napięty. Tylko podczas jednego tygodnia potrafi użyczyć eksperckiego głosu do kilku spotkań. We wtorek tak pisał na Twitterze: - Niestety, to 79 lat już minęło. Niezmiernie się cieszę, że jestem w waszej pamięci moi przyjaciele. Serdecznie dziękuję także wszystkim stacjom telewizyjnym i radiowym. Jest to dzień radości, wielu wspomnień i wzruszeń oraz refleksji, że ten czas tak szybko upływa.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/LX9WuuO8rRA" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Jerzy Chromik
fot. Jerzy Chromik
Kibice (zwłaszcza polscy) uwielbiają prawdziwych wojowników. Lubili "Wasyla" to i polubili "Gliksona" - tym bardziej że jego najlepszy czas w kadrze przypadł na eliminacje do Euro 2016 i sam turniej we Francji. Szkoda tylko tej głupiej kontuzji sprzed mundialu. Może gdyby do niej nie doszło to jako zespół byśmy się tak nie skompromitowali?
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/Inn7RdR-BHk" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta / Polska Press
fot. Bartek Syta / Polska Press
Trzynaście lat w kadrze, 65 występów na liczniku. To dystans "Króla Artura", który w 2017 roku ustąpił miejsca młodszym kolegom. Dystans budzący absolutny podziw. Dystans wykuty w meczach mistrzostw świata, mistrzostw Europy, kwalifikacjach do nich i meczach towarzyskich. Dystans większy od wszystkich pozostałych bramkarzy: od Jana Tomaszewskiego (63), Jerzego Dudka (6), Józefa Wandzika (52), Łukasza Fabiańskiego (48), Józefa Młynarczyka (42) czy Wojciecha Szczęsnego (40). Za ten dystans i za regularne ratowanie czterech liter reprezentacji Borucowi należy się dozgonny szacunek.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/2-qcP-zi-Qo" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Oto nowy idol polskiej młodzieży. Oto przykład piłkarza, który dzięki harówce i uporowi dotarł do elity. To na jego cześć kibice z San Siro układają piosenki. To jego gest wykonują na ulicach, w domach i pubach. Jego wielbią, nie Kapustkę, nie Janczyka ani Wolskiego, którym wieszczono światowe kariery. A przecież zaczynał chwilę temu jak jeden z nas - w niewielkiej Niemczy, miasteczku bez szczególnych perspektyw. Potem był Dzierżoniów i pierwsze poważne kroki w Lubinie oraz Krakowie. Już w Genui - jako 23-latek - zapracował za to na miano najdroższego Polaka (35 mln euro!), a w Mediolanie walczy teraz o globalną sławę i umiejętności na miarę Roberta Lewandowskiego.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/X-Y-lffP300" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. AFP/East News
fot. AFP/East News
Profesjonalista pełną gębą. Ulubieniec publiczności. Jeden z ćwierćfinalistów Euro, finalista Ligi Mistrzów, dwukrotny mistrz Niemiec, 65-krotny reprezentant kraju. W pewnym momencie kariery również jeden z najlepszych prawych obrońców na świecie. Prywatnie - skromny, sympatyczny facet, który część zarobionych pieniędzy zainwestował w bazę treningową w rodzinnych Goczałkowicach. Po prostu - "Piszczu - Miszczu!".
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/03fzWqFuyyA" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Bartek Syta
fot. Bartek Syta
To prawda, że za ostatnie miesiące/dni spływa na niego fala krytyki. Zawalił w końcu na Mundialu w Rosji, a obecnie przeżywa trudny okres z Lechem Poznań. Jednak nikt mu nie odbierze ćwierćfinału Euro 2016 - największego sukcesu polskiej piłki od czasów kiedy sam zakładał jeszcze korki. Za te piękne emocje, za otarcie się o półfinał drugiego najważniejszego turnieju i za wcześniejsze historyczne pokonanie Niemców w każdym zakątku Polski znajdzie osobę, która będzie chciała mu podać rękę, poprosić o wspólne zdjęcie oraz autograf.
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/KP3DtJr1Ef4" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Najlepszy strzelec w historii kadry narodowej (55 goli) i za chwilą pewnie też rekordzista pod względem występów (102 mecze). Kapitan, który wprowadził nas na dwie największe imprezy. Cztery razy "wrzucił" Realowi, pięć w dziewięć minut Wolfsburgowi... Finalista Ligi Mistrzów, sześciokrotny mistrz Niemiec, Żywa reklama Polski o zasięgu globalnym. To dzięki niemu Niemcy zmienili o nas postrzeganie. Najlepsza motywator (i dobrodziej) dla dzieci. Legenda, bohater, mocny kandydat na polskiego piłkarza wszech czasów - po prostu RL9!
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/OmKbGOARXao" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Karolina Misztal
fot. Karolina Misztal
Uwielbiany za wszystko. Za wkład do reprezentacji, za wierność Wiśle Kraków, za rozsławianie Polski w Niemczech, za (poza)boiskowy charakter i za fundację "Ludzki Gest". O jego pozycji niech zaświadczy choćby reakcja rodaków po zmarnowanej jedenastce w ćwierćfinale Euro 2016 (zamiast żalów do opinii publicznej przebiły się słowa otuchy).
<iframe width="560" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/IXacUlIp_Zc" frameborder="0" allow="accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen></iframe>
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
1 / 11
Komentarze (0)
>