menu

The Times: Co jeśli Robert Lewandowski odzyska strzelecką formę? "Polska będzie drużyną kompletną"

27 czerwca 2016, 09:18 | Tomasz Biliński

Co jeśli Robert Lewandowski odzyska swoją strzelecką formę? - pyta "The Times". "Wtedy bylibyśmy prawdopodobnie zespołem kompletnym" - odpowiada Łukasz Fabiański, którego słowa także cytuje jeden z największych brytyjskich dzienników.

Łukasz Fabiański był jednym z głównych bohaterów meczu ze Szwajcarią.
Łukasz Fabiański był jednym z głównych bohaterów meczu ze Szwajcarią.
fot. Michael Sohn/AP Photo

To, rzecz jasna, echa meczu 1/8 finału mistrzostwo Europy. W sobotę Polacy wyeliminowali Szwajcarię po rzutach karnych (5:4, po 90. minutach było 1:1, w dogrywce żadna z drużyn nie strzeliła gola) i w ćwierćfinale zmierzą się z Portugalią.

Brytyjscy dziennikarze zwracają uwagę, że mimo świetnego rezultatu, w drużynie Adama Nawałki zawodzi Lewandowski. "Był najlepszym strzelcem kwalifikacji. Najbardziej płodnym napastnikiem także w Bayernie Monachium. Jednak gracz, który w minionym sezonie Bundesligi zdobył 30 bramek we Francji oddał zaledwie dwa strzały na bramkę." - czytamy.

Brytyjscy dziennikarze nie mają wątpliwości, że bohaterem Polaków był Łukasz Fabiański. Przypomnieli o przydomku, jakie media na Wyspach nadały mu w 2010 roku po serii błędów - "Flappyhandski", co wzięło się z połączenia słów "flap" (klapa) i "hand" (ręka).

W sobotę w fantastyczny sposób obronił strzał z rzutu wolnego Ricardo Rodrigueza, sięgając piłki niemal przy spojeniu słupka z poprzeczką. "To kolejna niespodzianka. Fabiański rozpoczynał Euro jako drugi bramkarz, ale kontuzji doznał Wojciech Szczęsny" - napisał "Times".

Przy okazji wspomina rywalizację obu bramkarzy jeszcze z czasów gry w Arsenalu. I zwraca uwagę na wsparcie, jakie Szczęsny dał Fabiańskiemu w sobotnim spotkaniu. "Jeśli nie możesz pomóc zespołowi grając, zrób to, podnosząc go na duchu. Przyjaźń z Łukaszem trwa dłużej niż nasza rywalizacja, która swoją drogą nigdy nie była problemem" - cytuje Szczęsnego "Times".

Gazeta zwróciła też uwagę, że Granit Xhaka, który jako jedyny zmarnował rzut karny podczas konkursu, w nowym sezonie będzie graczem Arsenalu. Klub z Londynu zapłacił za Szwajcara 45 mln euro.


Polecamy