menu

Adam Owen, trener Lechii Gdańsk: Wyglądało to na faul. Wcześniej piłkarz Cracovii zagrał jednak ręką

25 listopada 2017, 01:16 | Paweł Stankiewicz, Kraków

Trenerzy Lechii Gdańsk i Cracovii byli w zupełnie innych nastrojach. Michał Probierz cieszył się z trzech punktów, a Adam Owen miał pretensje do zawodników o to, jak zagrali po strzeleniu gola.

Adam Owen
fot. Fot. Piotr Hukało
Michał Probierz
fot. Fot. Andrzej Banaś
Adam Owen
fot. Fot. Karolina Misztal
Michał Probierz
fot. Fot. Andrzej Banaś
Michał Probierz
fot. Fot. Andrzej Banaś
Adam Owen
fot. Fot. Karolina Misztal
1 / 6

- Jestem rozczarowany wynikiem, ale też tym, jak moi zawodnicy zagrali w końcówce meczu. Do momentu straty gola graliśmy dobrze, realizowaliśmy nasz plan. Niestety. tak dobrze nie było już od chwili gdy Cracovia wyrównała. Powinniśmy mądrzej się bronić, mądrzej atakować, a nie zachowywać się na boisku tak, jak my się zachowywaliśmy. Rzut karny? Podyktowany w doliczonym czasie zawsze boli, ale z ławki wyglądało to na przewinienie. W momencie, gdy Daniel Łukasik robił wślizg, wiedziałem że nie może się to dobrze skończyć. Wiem jednak także, że w akcji poprzedzającej “jedenastkę” jeden z piłkarzy Cracovii zagrał piłkę ręką. Sędzia mógł wówczas odgwizdać to przewinienie - ocenił Adam Owen, trener Lechii.

Zadowolenia z powodu zdobycia trzech punktów nie ukrywał za to Michał Probierz, szkoleniowiec Cracovii.

- Wygraliśmy zasłużenie. Dobrze zagraliśmy szczególnie w drugiej połowie. W pierwszej szło nam gorzej i jedynie po stałych fragmentach stwarzaliśmy zagrożenie.To duży sukces wygrać z Lechią. Nie ma przypadku, że Lechia grała o tytuł. To świetny zespół, tym bardziej cieszy zwycięstwo. Mogę pochwalić Kamila Pestkę. Piątek też świetnie zareagował na moją rozmowę, jaką przeprowadziłem z nim po meczu z Piastem - piękna bramka, wytrzymał ciśnienie przy karnym. Brawo też dla Szczepaniaka, który dał bardzo dobrą zmianę. Nie chcę używać wulgarnych słów, ale my, trenerzy, mamy takie emocje, że ja kiedyś na boisku padnę. Gdybyśmy utrzymywali prowadzenie w końcówkach mielibyśmy z 15 punktów więcej. Z naszej perspektywy był ewidentny rzut karny. Rozumiem jednak sędziego, bo nie łatwo podejmuje się takie decyzje - przyznał Probierz.

TOP Sportowy24: zobacz hity internetu