menu

Marek Chojnacki po meczu ŁKS z Bronią Radom: Szkoda, że nie przegraliśmy

5 czerwca 2015, 13:59 | Monika Wantoła

Ostatni mecz Łódzkiego Klubu Sportowego pokazał, że biało-czerwono-biali nie potrafią wyciągać wniosków. Kolejny raz podopieczni Marka Chojnackiego zmarnowali szansę na dopisanie do swojego konta trzech punktów, ocierając się nawet o porażkę. Nie może więc nikogo dziwić poirytowanie łódzkiego szkoleniowca.

Łódzki Klub Sportowy ledwie zremisował z Bronią Radom, choć jako pierwszy umieścił piłkę w bramce przeciwnika
Łódzki Klub Sportowy ledwie zremisował z Bronią Radom, choć jako pierwszy umieścił piłkę w bramce przeciwnika
fot. Grzegorz Gałasiński / Polska Press

- Szkoda, że nie przegraliśmy z Bronią, bo zawodnicy może wtedy wyciągnęliby właściwe wnioski - stwierdził trener zespołu z al. Unii Lubelskiej po środowym, przedostatnim już w tym sezonie spotkaniu. - Remis może sprawić, że będą zadowoleni z wyniku końcowego. A tymczasem brakowało naszej dyscypliny taktycznej oraz konsekwencji w grze w defensywie. Jak można przegrać wygrany mecz? - denerwował się szkoleniowiec i wspominając kilka poprzednich pojedynków łodzian trudno mu się dziwić.

Nie trzeba daleko wracać pamięcią, by przywołać podobne zakończenia spotkań. Wystarczy przypomnieć sobie remisy z Pelikanem Łowicz i Lechią Tomaszów Mazowiecki, czy chociażby jesienne starcie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. We wszystkich przypadkach Łódzki Klub Sportowy mógł pokusić się o wygraną, ale na własne życzenie podzielił się z przeciwnikami punktami. W środę niewiele brakło, by biało-czerwono-biali wręcz wrócili do domu z pustymi rękoma. Taki a nie inny rezultat, jakim zakończył się pojedynek z Bronią Radom, pozbawił ich już ostatnich szans na podium.

Teraz przed nimi ostatnie spotkanie, w którym przed własną publicznością zmierzą się z Ursusem Warszawa. Choć jeżeli chodzi o rezultat na koniec sezonu łodzianie nie walczą już tak naprawdę o nic, nie można jednak zapominać, że nadal waży się przyszłość niektórych zawodników w klubie z al. Unii Lubelskiej. Następnej okazji, by zaprezentować się szkoleniowcom z jak najlepszej strony, może już nie być.

Źródło: lodz.sport.pl / własne

Obserwuj

Polecamy