3 liga. Soła Oświęcim ma dużą siłę rażenia [ZDJĘCIA]
Soła Oświęcim na koniec okresu przygotowawczego przed premierą jesieni przegrała w Radzionkowie z klasę niżej notowanym Ruchem (2:3). Pierwszy mecz o punkty podopieczni Sebastiana Stemplewskiego zagrają w sobotę, w Sandomierzu, przeciwko miejscowej Wiśle.
fot.
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
fot. Fot. Jerzy Zaborski
W Oświęcimiu nie przywiązują wagi do wyniku ostatniego sparingu, choć dla wielu powinien być on próbą generalną przed walką o punkty. - Bardziej miarodajny dla nas był wynik pierwszej połowy, którą wygraliśmy 2:1. Wystąpiliśmy w niej w składzie zbliżonym do ligowego – wyjawia Krzysztof Pękala, dyrektor sportowy Soły. - Szkoda, że dopiero po raz drugi w krótkim letni okresie przygotowawczym udało nam się tego dokonać. Jednak na pewne sprawy nie mieliśmy wpływu.
Mówiąc te słowa, oświęcimski działacz miał na myśli poszukiwania doświadczonego zawodnika, który wypełniłby w środku pola lukę po Sebastianie Janiku. Jak podkreśla dyrektor Soły, chodziło mu o piłkarza potrafiącego na boisku zrobić różnicę, a nie wchodzącego z ławki, bo takim był Janik. Być może przed zamknięciem letniego okienka transferowego uda się jeszcze kogoś potwierdzić do gry, bo zawodnicy, którzy nie znaleźli zatrudnienia na szczeblu centralnym będą szukać zatrudnienia na trzecioligowym podwórku.
W ostatnim sparingu trener oświęcimian nieco eksperymentował w składzie, ustawiając na boku pomocy Jakuba Snadnego, który jest nominalnym napastnikiem. W poprzednim sezonie, trapiony kontuzjami, niewiele grał. Wyrosła mu konkurencja w osobach Przemysława Knapika i Arkadiusza Czapli. Do tego po kontuzji do pełni formy powrócił Paweł Cygnar (zdobył dwa gole w Radzionkowie – przyp. red.), więc w przodzie szkoleniowiec może mówić o kłopocie bogactwa. - To, że w ostatnim sparingu Snadny zagrał na nietypowej dla siebie pozycji wcale nie oznacza, że zostanie na stałe przesunięty na bok pomocy – analizuje dyrektor Pękala. - Trener szukał dla niego pewnych alternatywnych rozwiązań. Liga pisze przecież różne scenariusze. Zresztą w naszym zespole już tak jest, że każdy zawodnik jest przygotowany do walki na dwóch pozycjach, czyli swojej i – że tak powiem – awaryjnej.
Pozostał wymiana zawodników dotyczyła głównie młodzieżowców. W Sole spore nadzieje wiążą z zawodnikami pozyskanymi ze stolicy Małopolski, czyli Dominiku Gaudynie z Garbarni i Marcinie Szymczaku z Cracovii.
Przybyli: Wojciech Bała (Zagłębie Sosnowiec), Dominik Gaudyn (Garbarnia Kraków), Kacper Mioduszewski (Świt Nowy Dwór Mazowiecki), Patryk Pawela (UKS Libiąż), Marcin Szymczak (Cracovia), Daniel Wandas (powrót po kontuzji), Michał Płonka (z juniorów).
Ubyli: Adrian Czaplak (Zagłębie Sosnowiec), Konrad Furtak (szuka klubu), Sebastian Janik (Mszczonowianka Mszczonów), Dawid Piekielny (szuka klubu), Arkadiusz Ryś (Unia Oświęcim), Antoni Turczyński (MKS Lędziny).