menu

3. liga. Po kontrowersyjnym rzucie wolnym Soła Oświęcim przegrała z Resovią. Sędzia wyklaskany przez kibiców [ZDJĘCIA]

28 kwietnia 2018, 19:09 | Jerzy Zaborski

Soła Oświęcim postawiła trudne wymagania na własnym boisku Resovii, liderowi grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Kto wie, jak zakończyłoby się to spotkanie, gdyby nie kontrowersyjna decyzja o przyznaniu rzeszowianom rzutu wolnego, po którym zdobyli zwycięskiego gola.

Szymon Feret (z lewej) w walce z Jakubem Ptakiem (Soła Oświęcim).
fot. Fot. Jerzy Zaborski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 14

Goście od początku starali się zdominować młody oświęcimski zespół. Szybko, bo już w 4 min wywalczyli wolnego. Jednak Bartłomiej Buczek minimalnie chybił.

Miejscowi odpowiedzieli akcją Pawła Rogali, po której przestrzelił Piotr Fortuna (8 min).

[przycisk_galeria]

Rzeszowianie po rzucie wolnym i strzale Buczka trafili do siatki, jednak sędziowie gola nie uznali, odgwizdując spalonego (26 min).

Oświęcimianie omal sami nie wyrządzili sobie krzywdy. W wyniku braku komunikacji pomiędzy bramkarzem i obrońcami, Piotr Fortuna tak wycofał piłkę, że trafił w słupek własnej bramki (38 min).

Goście przed przerwą mieli najlepszą sytuację do objęcia prowadzenia; prawą stroną urwał się Radosław Adamski, a po jego zagraniu, wbiegający w tempo na długim słupku Paweł Hass, z bliska trafił w Kacpra Mioduszewskiego. Oświęcimski bramkarz, już prawie leżąc, obronił także dobitkę tego samego zawodnika. Rzeszowianie nie mogli uwierzyć, że w tej sytuacji nie padła bramka.

Zaraz po przerwie lider zdominował sytuację na boisku. Oświęcimianie popełniali proste błędy, a goście seryjnie wykonywali rzuty rożne, po którym kotłowało się na przedpolu Mioduszewskiego. Jeszcze z boku w pole karne wpadł Szymon Feret, ale Mioduszewski ofiarnym wślizgiem zapobiegł nieszczęściu.

W 60 min do prostopadłego podania idealnie wybiegł Hass, ale w ostatniej chwili zatrzymał go Gaspar Repa.

Oświęcimianie odpowiedzieli kontrą, po której wywalczyli rzut wolny. Paweł Rogala uderzył tuż nad poprzeczką. Od tego momentu goście już nie mieli zdecydowanej przewagi.

W końcówce sędzia podyktował dla gości rzut wolny, z prawej strony pola karnego, tuż za linią „szesnastki”. Gospodarze nie mogli zrozumieć decyzji arbitra, spodziewając się raczej przyznania piłki dla siebie. Po uderzeniu Bartłomieja Buczka piłka przeszła przez gąszcz nóg i wpadła.

- Dziękuję zawodnikom za walkę, że wytrzymali do końca. Decyzji sędziego nie będę komentował – powiedział Tomasz Świderski, trener Soły.

- Cieszy nas wygrana, ale martwi skuteczność, a w zasadzie jej brak, dlatego tak długo muieliśmy drżeć o wynik – powiedział Szymon Grabowski, trener rzeszowian.

Soła Oświęcim – Resovia 0:1 (0:0)
Bramka:
0:1 B. Buczek 80.

Soła: Mioduszewski – Pańkowski, Repa, Chlebowski, Ptak – Gaudyn (66 Duda), Skrzypniak (63 Ochman), Fortuna, Rogala – Ceglarz (38 Syguła), Stankiewicz.

Resovia: Pietryka – Domoń (74 D. Buczek), Małkowski, Pawlak (50 Frankiewicz), Kaliniec – Adamski, Hass (88 Kmiotek), Buczek, Kantor – Drobot (86 Cach), Feret.

Sędziował: Łukasz Szczołko (Lublin). Żółte kartki: Stankiewicz - Domoń, D. Buczek. Widzów: 100.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce