3. liga piłkarska. Soła Oświęcim w premierze wiosny zremisowała z Sokołem Sieniawa
Soła Oświęcim zremisowała na własnym boisku z Sokołem Sieniawa w premierze wiosny grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Szkoda, że najsłabszymi aktorami tego spotkania byli sędziowie, zwłaszcza asystenci, którzy złymi decyzjami wpływali na werdykty arbitra głównego.
W przerwie gospodarze mieli sporo uwag do pracy sędziego. Po raz pierwszy „zaiskrzyło”, kiedy z lewej strony w pole karne wpadł Adrian Wójcik. Został powalony kilka metrów poza linią pola karnego. Oświęcimianie byli przekonani, że dostaną „jedenastkę”, a tymczasem do sytuacji włączył się asystent i prowadzący zawody podyktował rzut wolny metr przed boczną linią „szesnastki”. Kibice byli zdziwieni, że jeśli już w takich sytuacjach nie dyktuje się „jedenastek”, to kiedy rozjemcy winni je przyznawać? Wspominali też sytuację z 2 minuty, kiedy w polu karnym upadł także Wójcik, bez jakiejkolwiek reakcji ze strony sędziego.
[przycisk_galeria]
Oświęcimianie szukali szczęścia w kontrze. Po jednej z nich Adrian Wójcik starał się lobować Korziewicza. Z boku na podanie czekał Mateusz Szela. Gdyby otrzymał piłkę, miałby przed sobą pustą bramkę (17 min).
W Sole Oświęcim tańcowały dwa „Michały”
W końcówce pierwszej części w obozie miejscowych tańcowały dwa „Michały”. Ten mały, czyli Mateusz Szela, dokładnym podaniem obsłużył Adriana Wójcika, który - jak przed polem karnym zaczął krążyć, to obrońca rywali nie mógł za nim zdążyć. Wreszcie oświęcimski napastnik uwolnił się spod opieki rywala, a - mając przed sobą tylko bramkarza – szansy nie zmarnował.
- Jakoś telepatycznie wyczuwamy się na boisku razem z Adrianem Wójcikiem – tłumaczył po meczu z uśmiechem Mateusz Szela. - Jeśli liczyć wcześniejszy Puchar Polski w Nowej Wsi, to już jest moja druga asysta w oficjalnym meczu. Jednak w sparingach cztery razy moje podania otwierały „Wójowi” drogę do bramki. Asysty są dla mnie takim małym plusikiem w meczu. Ważne, żeby drużyna wygrywała, wtedy wszyscy będą zadowoleni.
Mateusz Duda został w pierś trafiony, a Soła została „zatopiona”
Jeszcze przed przerwą, po rzucie rożnym, zakotłowało się na przedpolu oświęcimian. Po drugim uderzeniu Przemysława Nalepki piłka uderzyła w klatkę piersiową stojącego na linii bramkowej Mateusza Dudy. Jakież było zdziwienie wśród miejscowych, kiedy sędzia asystent podniósł chorągiewkę, sygnalizując, że piłka przekroczyła linię bramkową. - Zaraz po meczu przejrzeliśmy zapis filmowy, który zresztą musimy przekazać na platformę PZPN. Wynika z niego jasno, że o żadnym golu nie mogło być mowy. Wideo widział także obserwator, który nie musiał się jakoś specjalnie wpatrywać, żeby przyznać nam rację – żałował Krzysztof Pękala, prezes Soły. - To są błędy, które decydują o wyniku spotkania. Sędzia pewnie nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji, i w następnych kolejkach może skrzywdzić inny zespół. A co będzie, jak zabraknie nam dwóch punktów z tego meczu do utrzymania – pytał retorycznie prezes oświęcimian.
Goście mogli bez pomocy sędziów przed przerwą zdobyć gola. Po zagraniu wzdłuż pola karnego pustą bramkę miał przed sobą Damian Skała, ale spudłował (15 min).
Po zmianie stron gospodarze szybko mieli szansę odzyskania prowadzenia. Z lewej strony w pole karne wpadł Mateusz Szela. Uderzył po krótkim rogu, trafiając w boczną siatkę (48 min). Mógł też zagrać do Adriana Wójcika.
Przyjezdni byli mocni w stałych fragmentach gry i właśnie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pod poprzeczkę główkował Kacper Drelich, ale Bartosz Szelong dobrze był ustawiony, łapiąc futbolówkę (57 min).
Emocje w końcówce i wymiana ciosów w poszukiwaniu zwycięstwa
W 90 min Adrian Wójcik miał piłkę meczową, ale przegrał pojedynek z Korziewiczem. Oświęcimianie zyskali tylko rzut rożny, po którym bramkarz Sokoła uprzedził skaczącego go główki Konrada Kasolika.
Potem Szymon Kardyś powalił szarżującego Adriana Wójcika. Okupił ten faul żółtą kartką, ale uchronił zespół od groźnej sytuacji. Z rzutu wolnego w bliższy róg uderzył Daniel Feruga, ale Korziewicz kapitalnie interweniował.
W końcówce doliczonego czasu z prawej strony w pole karne wpadł Mateusz Jędryas, lecz Szelong w tym pojedynku dobrze skrócił kąt, więc goście zyskali rzut rożny. Chwilę potem sędzia skończył mecz.
Soła Oświęcim – Sokół Sieniawa 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Wójcik 40, 1:1 Nalepka 44.
Soła: Szelong – Jaworek, Kasolik, Rutkowski, Szymczak, Witkowski (46 Chowaniec) – Szela (65 Wyjadłowski), Duda (78 Nowakowski), Feruga, Kuczak – Wójcik.
Sokół: Korziewicz – Skała, Padiasek, Kardyś, Majda (78 Wąsik) – Brocki, Drelich (65 Lis), Kapuściśnki, Purcha (46 Kądziołka) – Surmiak, Nalepka (58 Jędryas).
Sędziował: Patryk Sowiński (Sandomierz). Żółte kartki: Chowaniec, Duda, Rutkowski – Drelich, Kardyś. Widzów: 150.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
[img]https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/c1/bd/5c52ce9e1a9ba_o.jpg?1549017456[/img]Piłkarze Wisły przed laty i dziś. Zobacz, jak się zmienili
[img]https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/8f/2b/5c6a7cea2b921_o.jpg?1551472306[/img]Zjawiskowa żona piłkarza Sandecji ZDJĘCIA
[img]https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/3a/23/5c6579e593313_o.jpg?1550190466”