3. liga. Dobrą serię Soły w Oświęcimiu przerwała Resovia [ZDJĘCIA]
W Oświęcimiu odliczali serię spotkań bez porażki, a uzbierało się tego aż dziewięć. Jednak Soła na własnym boisku została powstrzymana przez Resovię.
Wydawało się, że miejscowi szybko opanują sytuację, bo na początku z łatwością dochodzili do czystych pozycji strzeleckich. Już w 5 min Dawid Dynarek prostopadłym podaniem uruchomił Krzysztofa Hałgasa, który miał przed sobą tylko Marcina Pietrykę, który jednak fenomenalnie odbił piłkę do boku. Jeszcze z bliska strzelił Przemysław Knapik, ale i tym razem golkiper przyjezdnych był na posterunku. To były wyborne okazje, z których powinny paść gole. - Doliczyłbym się ich znacznie więcej. Moim zdaniem, po 20 minutach ten mecz powinien zostać przez nas zamknięty – ocenił Sebastian Stemplewski, trener Soły.
Goście zaczęli grać agresywniej. Z boku w pole karne wpadł Dawid Pałys-Rydzik, który strzałem w tzw. krótki róg starał się zaskoczyć Dawida Gargasza. Bez efektu (20 min). To był jednak sygnał, że rzeszowianie tanio skóry nie sprzedadzą. - Byliśmy na to spotkanie zmotywowani, bo gospodarze nie zgodzili się na jego przyspieszenie choćby o dwie godziny, byśmy mogli obejrzeć finał Ligi Mistrzów. Przyznaję, że takie postępowanie, kiedy oba zespoły walczą o przysłowiową pietruszkę, jest dla mnie dziwne. Gdyby oświęcimianie zwrócili się do nas z prośbą przełożenia spotkania, nie robilibyśmy ceregieli. Nie ukrywam, że takim postępowaniem rywale zmobilizowali nas do walki – powiedział Szymon Szydełko, trener Resovii.
Po prostopadłym podaniu Konrada Domonia piłkę na 7 metrze przyjął Szymon Kaliniec, nie dając Dawidowi Gargaszowi szans na skuteczną interwencję.
Goście po przerwie mogli podwyższyć prowadzenie. Po zagraniu z rzutu rożnego Gargasz obronił strzały z bliskiej odległości Konrada Domonia i Damiana Baszczaka.
Ożywienie w grę miejscowych wniósł Jakub Snadny. Dwa razy został sponiewierany w polu karnym, ale sędzia nie wskazał na „wapno”, co spotkało się z pretensjami ze strony oświęcimskiego szkoleniowca.
Mimo, iż sędzia przedłużył spotkanie o osiem minut, to jednak rzeszowianie trzymali oświęcmian z daleka od własnego pola karnego.
Soła Oświęcim – Resovia 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Kaliniec 31.
Soła: Gargasz – Kasolik, Drzymont, Szewczyk, Jamróz – Gleń (84 Stankiewicz), Wawoczny, Dynarek, Hałgas (64 Janik) – Czapla, Knapik (64 Snadny).
Resovia: Pietryka – Barszczak (63 Bieniasz), Domoń, Żmuda, Dziedzic (68 Ogrodnik), Frankiewicz, Kaliniec (90+2 Chamera), Kmiotek (68 Buczek), Pałys-Rydzik – Staszczak, Świst.
Sędziował: Kamil Przyłucki (Sandomierz). Żółte kartki: Jamróz, Czapla, Kasolik, Gleń, Snadny – Domoń, Frankiewicz, Kaliniec, Kmiotek, Staszczak. Czerwona kartka: Dynarek (atak z tyłu na nogi rywala – 80 min). Widzów: 200.
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/5bcf3d17-b247-6342-3898-89eade7f6960,dbc28b01-7f32-28c1-07ad-eaa0fbd877b6,embed.html[/wideo_iframe]