menu

3. liga. Dobrą serię Soły w Oświęcimiu przerwała Resovia [ZDJĘCIA]

3 czerwca 2017, 21:50 | Jerzy Zaborski

W Oświęcimiu odliczali serię spotkań bez porażki, a uzbierało się tego aż dziewięć. Jednak Soła na własnym boisku została powstrzymana przez Resovię.

[b]Jakub Snadny [/b](z lewej) za chwilę upadnie w polu karnym. Sędzia nie doszuka się przewinienia rzeszowian, ale także upomni oświęcimskiego napastnika żółtą kartką za próbę wymuszenia "jedenastki".
fot. Fot. Jerzy Zaborski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 17

Wydawało się, że miejscowi szybko opanują sytuację, bo na początku z łatwością dochodzili do czystych pozycji strzeleckich. Już w 5 min Dawid Dynarek prostopadłym podaniem uruchomił Krzysztofa Hałgasa, który miał przed sobą tylko Marcina Pietrykę, który jednak fenomenalnie odbił piłkę do boku. Jeszcze z bliska strzelił Przemysław Knapik, ale i tym razem golkiper przyjezdnych był na posterunku. To były wyborne okazje, z których powinny paść gole. - Doliczyłbym się ich znacznie więcej. Moim zdaniem, po 20 minutach ten mecz powinien zostać przez nas zamknięty – ocenił Sebastian Stemplewski, trener Soły.

Goście zaczęli grać agresywniej. Z boku w pole karne wpadł Dawid Pałys-Rydzik, który strzałem w tzw. krótki róg starał się zaskoczyć Dawida Gargasza. Bez efektu (20 min). To był jednak sygnał, że rzeszowianie tanio skóry nie sprzedadzą. - Byliśmy na to spotkanie zmotywowani, bo gospodarze nie zgodzili się na jego przyspieszenie choćby o dwie godziny, byśmy mogli obejrzeć finał Ligi Mistrzów. Przyznaję, że takie postępowanie, kiedy oba zespoły walczą o przysłowiową pietruszkę, jest dla mnie dziwne. Gdyby oświęcimianie zwrócili się do nas z prośbą przełożenia spotkania, nie robilibyśmy ceregieli. Nie ukrywam, że takim postępowaniem rywale zmobilizowali nas do walki – powiedział Szymon Szydełko, trener Resovii.

Po prostopadłym podaniu Konrada Domonia piłkę na 7 metrze przyjął Szymon Kaliniec, nie dając Dawidowi Gargaszowi szans na skuteczną interwencję.

Goście po przerwie mogli podwyższyć prowadzenie. Po zagraniu z rzutu rożnego Gargasz obronił strzały z bliskiej odległości Konrada Domonia i Damiana Baszczaka.

Ożywienie w grę miejscowych wniósł Jakub Snadny. Dwa razy został sponiewierany w polu karnym, ale sędzia nie wskazał na „wapno”, co spotkało się z pretensjami ze strony oświęcimskiego szkoleniowca.

Mimo, iż sędzia przedłużył spotkanie o osiem minut, to jednak rzeszowianie trzymali oświęcmian z daleka od własnego pola karnego.

Soła Oświęcim – Resovia 0:1 (0:1)
Bramka:
0:1 Kaliniec 31.

Soła: Gargasz – Kasolik, Drzymont, Szewczyk, Jamróz – Gleń (84 Stankiewicz), Wawoczny, Dynarek, Hałgas (64 Janik) – Czapla, Knapik (64 Snadny).

Resovia: Pietryka – Barszczak (63 Bieniasz), Domoń, Żmuda, Dziedzic (68 Ogrodnik), Frankiewicz, Kaliniec (90+2 Chamera), Kmiotek (68 Buczek), Pałys-Rydzik – Staszczak, Świst.

Sędziował: Kamil Przyłucki (Sandomierz). Żółte kartki: Jamróz, Czapla, Kasolik, Gleń, Snadny – Domoń, Frankiewicz, Kaliniec, Kmiotek, Staszczak. Czerwona kartka: Dynarek (atak z tyłu na nogi rywala – 80 min). Widzów: 200.


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/5bcf3d17-b247-6342-3898-89eade7f6960,dbc28b01-7f32-28c1-07ad-eaa0fbd877b6,embed.html[/wideo_iframe]

Follow @sportmalopolska


Sportowy24.pl w Małopolsce