menu

3. liga. Bez Rogali ani rusz. Soła Oświęcim tylko remisuje z Orlętami Radzyń Podlaski [ZDJĘCIA]

29 września 2018, 15:54 | Jerzy Zaborski

Soła Oświęcim tylko zremisowała na własnym boisku z Orlętami Radzyń Podlaski, co w jej sytuacji jest bardziej startą dwóch punktów, niż zdobyciem jednego. Gra gospodarzy skończyła się wraz z zejściem z boiska będącego drobnej postury Pawła Rogali. Ten mecz pokazał, że nie centymetry oddają możliwości i umiejętności zawodnika. Jego zmiana, choć był najlepszy na boisku, była błędem, co zresztą po meczu przyznał trener oświęcimian Wojciech Skrzypek.

Paweł Rogala (z lewej) w starciu z kilkoma rywalami. W Oświęcimiu miejscowa Soła zremisowała z Orlętami Radzyń Podlaski 2-2.
fot. Fot. Jerzy Zaborski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 37

Oświęcimianie już w pierwszej akcji mogli pokusić się o gola. Z prawej strony zagrał Adrian Wójcik, a zamykający akcję Mateusz Duda uderzył nad poprzeczką.

Goście byli skuteczniejsi; po akcji oskrzydlającej Macieja Wojczuka i ostrym zagraniu w pole karne Kacper Mioduszewski obronił pierwszy strzał Karola Rycaja, ale wobec poprawki Przemysława Ilczuka był już bezradny.

[przycisk_galeria]

Miejscowi szukali wyrównania. Owszem, grali piłką w środku pola, ale nie miało to przełożenia na korzystne sytuacje. Jednak po kolejnym rozegraniu piłka uderzona z lewej strony przez Mateusza Dudę odbiła się od słupka, a - że akcją do końca pobiegł Adrian Wójcik - nie miał kłopotów z umieszczeniem piłki w pustej bramce. Goście byli trochę statyczni, bo sygnalizowali spalonego. Może i była pozycja spalona, w momencie strzału Mateusza Dudy, bo Marcin Szymczak stał tuż poza obrońcami, ale na linii pola karnego. Nie było jednak mowy o żadnym absorbowaniu uwagi bramkarza, czy utrudniania mu interwencji. Dobijający Wójcik wybiegł już spoza linii obrońców.

Chwilę później, po prostopadłym podaniu Adriana Wójcika, Eryk Ceglarz zrobił użytek ze swojej szybkości, wygrywając pojedynek z Robertem Nowackim, choć czuł na plecach „oddech” obrońcy.

- Zmieniłem w przerwie Pawła Rogalę i po meczu mogę przyznać, że to był mój błąd – powiedział Wojciech Skrzypek, trener oświęcimian. - Liczyłem jednak, że przesunięcie do środka pola Michała Szewczyka będzie korzystniejsze, zwłaszcza, że na drugą połowę wyszliśmy z prowadzeniem. Miałem nadzieję, że " Szewa" będzie potrafił przytrzymać piłkę w środku pola.

Oświęcimianie mogli sobie zapewnić komfortowe granie na początku drugiej odsłony. Skontrowali po źle wykonanym przez rywali rzucie rożnym. Eryk Ceglarz przegrał do Adriana Wójcika, który z lewej strony atakował bramkarza. Zdecydował się jednak na strzał w krótki róg, a - gdyby podał Kamilowi Kuczakowi- temu zostałoby dopełnienie formalności. Był przed pustą bramką.

Potem miejscowi oddali pole gry. Mieli dużo prostych strat, czym narażali się na ataki rywali. Często musieli je przerwać faulami, a to było groźne, bo drużyna z Podlasia miała potężnych zawodników, przy których niektórzy oświęcimianie wyglądali na krasnali.

W 75 minucie na boisku zaiskrzyło. Sędziowie z trudem zapanowali nad sytuacją na boisku. W efekcie obdzielania przez sędziego kartonikami, Rutkowski ujrzał drugie „żółtko”, więc musiał udać się do szatni. Gospodarzom pozostała rozpaczliwa obrona wyniku.

Jeszcze w 90 min Mateusz Stankiewicz wywalczył piłkę w środku pola i kontra Eryka Ceglarza omal nie zakończyła się bramką. Chwilę później, po drugiej stronie boiska, Patryk Szymala zagrał z lewej strony ostrą piłkę, a wbiegający na bliższy słupek Karol Rycaj trafił do siatki.

Przyjezdni chcieli zagrać o pełną pulę. Minutę później, po strzale oddanym zza linii pola karnego, piłka odbiła się od nogi Jurija Perina i wpadła do siatki. Sędzia gola nie uznał, orzekając spalonego.

- W takim „spektaklu” jeszcze nie uczestniczyłem – powiedział Rafał Borysiuk, trener Orląt. - Jechaliśmy przez całą Polskę i zostaliśmy skrzywdzeni. Takie jest nie tylko moje odczucie, ale także zawodników.

Soła Oświęcim – Orlęta Radzyń Podlaski 2:2 (2:1)
Bramki
: 0:1 Ilczuk 10, 1:1 Wójcik 29, 2:1 Ceglarz 34, 2:2 Rycaj 90+2.

Soła: Mioduszewski – Chowaniec, Rutkowski, Kowalczyk, Duda – Ceglarz, Szymczak, Skrzypniak, Szewczyk (66 Stankiewicz) – Rogala (46 Kuczak), Wójcik (84 Szela).

Orlęta: Nowacki – Szymala (90+3 Lipiński), Kursa, Ciborowski, Wojczuk – Kaganek (60 Kalita), Rycaj, Korolczuk (74 Perin), Sułek - Ilczuk, Panufnik.

Sędziował:
Jan Pawlikowski (Nowy Targ). Żółte kartki: Rutkowski (dwie), Mioduszewski, Stankiewicz – Sułek, Kursa, Wojczuk, Rycaj, Kot (na ławce). Czerwona kartka: Rutkowski (75). Widzów: 150.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Wisła Kraków. Paweł M. musi rozstać się z klubem

Żużel. Oto finalistki konkursu na Miss Startu w ekstralidze

Artur Szpilka kontra Mariusz Wach 10 listopada w Gliwicach!

Unia Tarnów. Tak było w lepszych czasach [ZDJĘCIA]

Derby Krakowa tylko dla dzieci i młodzieży!

Janusz Filipiak: Grożono mi spaleniem domu
[reklama]


Polecamy