menu

Zawisza kontynuuje dobrą passę

21 maja 2011, 00:23 | Bartek Hak

Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze bydgoskiego Zawiszy. Tym razem nie dali szans lokalnemu rywalowi – Elanie Toruń.

Radość piłkarzy Zawiszy po strzelonej bramce.
Radość piłkarzy Zawiszy po strzelonej bramce.
fot. Adam Hak

Derby toruńsko – bydgoskie nie wzbudziły takiego zainteresowania jak zazwyczaj. Co prawda podczas prowadzonej w tygodniu poprzedzającym mecz przedsprzedaży fani nabyli ponad tysiąc wejściówek, ale już na samo spotkanie przybyło ich zdecydowanie mniej niż przed rokiem i dwoma laty – dziś na trybunach zasiadło nieco ponad 3000 osób. Do tego kibice po raz kolejny nie prowadzili normalnego dopingu, lecz w ramach protestu ograniczyli się do śpiewania piosenek discopolo czy też tych znanych ze szkoły podstawowej. - Nie chcę komentować tej sytuacji. Jedno jest pewne – moim piłkarzom potrzebny jest doping – stwierdził po spotkaniu trener Zawiszy, Adam Topolski.

Atmosfera na trybunach zdecydowanie odbiła się na poziomie meczu, bowiem samo spotkanie wielkim widowiskiem nie było. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał został oddany w 23 minucie i było to niegroźne uderzenie z większej odległości. Kuriozalne były też okoliczności strzelenia pierwszego gola. Piłkę spod własnej szesnastki wybił Stefańczyk, kozioł zmylił dwóch obrońców gości, którzy ją przepuścili. Wystartował do niej Imeh dzięki czemu znalazł się sam na sam z Kryszakiem i swojej okazji nie zaprzepaścił. - Tak to już w futbolu jest. Ktoś musi popełnić błąd by padła bramka – przyznał po spotkaniu rozradowany strzelec gola.

Zawisza mimo wszystko na tą bramkę zasłużył – grał lepiej, częściej był przy piłce i stwarzał groźniejsze sytuacje.

W drugiej połowie klarownych szans było jak na lekarstwo. Gospodarze zagrali znakomity mecz w defensywie przez co Elana w ciągu 90. minut oddała tylko jeden(!), niezbyt groźny strzał. Sami zaś od czasu do czasu starali się kontrować. Ładną akcję przeprowadził Rafał Piętka, który trafił w poprzeczkę, bliski podwyższenia wyniku był również Imeh, ale został uprzedzony przez obrońcę. Co nie udało się Nigeryjczykowi uczynił Jakub Bojas, który w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry ustalił wynik meczu,finalizując piękną akcji swojego zespołu. Był to pierwszy gol tego napastnika na drugoligowych boiskach w obecnym sezonie.

Tym samym Zawisza Bydgoszcz po raz szósty z rzędu (nie licząc walkowera za mecz z Polonią Słubice) schodził z boiska niepokonany. Nie sprawdziły się więc buńczuczne zapowiedzi trenera gości Dariusza Durdy, który przewidywał zwycięstwo swojej drużyny w Bydgoszczy. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jego piłkarze dosłownie przeszli obok meczu.

Szkoleniowiec Zawiszy zwrócił natomiast uwagę na psychologiczny aspekt tego zwycięstwa. - Miedź, znając nasz dzisiejszy wynik, będzie pod jeszcze większą presją podczas jutrzejszego pojedynku w Zdzieszowicach – przekonywał.

Teraz przed Zawiszą ciężki wyjazd do Gdyni. To właśnie z tego powodu boisko w drugiej części meczu opuściło kilku kluczowych zawodników niebiesko – czarnych.

Zawisza - Elana 2:0 - protokół meczowy, zapis relacji live.