menu

Hutnik Kraków pokonał Bytovię i przerwał złą passę. Gole Patryka Kielisia i Dawida Lincy [ZDJĘCIA]

28 listopada 2020, 16:47 | boch

Hutnik Kraków pokonał Bytovię 3:1 w meczu 15. kolejki II ligi. Nowohucki zespół odciął passę pięciu porażek i podniósł się z dna tabeli po naprawdę niezłym występie, był w tym spotkaniu stroną wyraźnie aktywniejszą w grze ofensywnej. W tym roku przed ekipą Leszka Janiczaka jeszcze trzy spotkania; najbliższe w środę 2 grudnia z Chojniczanką na wyjeździe.

Hutnik Kraków - Bytovia. W polu karnym gości trzej hutnicy: Kamil Sobala (z lewej), Mateusz Ozimek (nr 9) i Dawid Linca
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
Hutnik Kraków - Bytovia
fot. Joanna Urbaniec
1 / 28

Hutnik - Bytovia. Po pierwszej połowie było 0:0


Po strzale Patryka Kielisia sędzia gry już nie wznowił. Hutnicy cieszyli się jednocześnie trzecią bramką, zwycięstwem i pierwszymi punktami zdobytymi od 17 października. Zasłużyli na nie, bez dwóch zdań.

[cyt]Akcję pieczętującą mecz poprowadził z lewej flanki Dawid Linca, a uderzeniem po ziemi z 15 m zamknął Kieliś. Na pewno były to kluczowe postaci tego meczu. Linca - najlepszy gracz na placu, najaktywniejszy w kreowaniu ataków Hutnika, waleczny, pokazał, że potrafi być liderem drużyny. Kieliś - on już w poprzednich tygodniach udowodnił, że nie boi się drugiej ligi, mimo że przyszedł tu z czwartej. W tym meczu to on oddał pierwszy strzał (4 min, pudło), potem jeszcze kilka, a dwa z nich skończyły się bramkami.
[/cyt]
Futbol w wykonaniu Bytovii był na Suchych Stawach jakiś taki mdły, bez ikry. Tak, w 9 min Piotr Giel miał okazję, by dać jej prowadzenie (nie trafił w bramkę), ale później mało było takich konkretnych ataków gości. W trzecim kwadransie Giel strzelił tak, że Dawid Smug nie miał prawa nie obronić, a gdy po paru minutach bramkarz Hutnika tylko odbił piłkę po uderzeniu Przemysława Lecha, przyjezdni zupełnie się pogubili w polu karnym Hutnika, tracąc szansę na gola.

Po drugiej stronie boiska w I połowie okazji nie wykorzystali Linca (29 min, uderzył nieczysto, lekko) oraz podający mu w tamtej sytuacji Krzysztof Świątek (36 min, pudło). Trzeba też jednak podkreślić, że do bezbramkowego wyniku w tej części gry przyczynił się Łukasz Kędziora, który w 43 min wybił spod nóg piłkę pędzącemu ku Smugowi Kacprowi Sezonience.

Kieliś strzelił, goście wyrównali


Chwilę po przerwie Hutnik objął prowadzenie. W pole karne Bytovii wprowadził piłkę Linca, usiłujący mu przeszkadzać Lech wybił ją poza pole karne. 25 metrów od celu dopadł do niej Kieliś, huknął na 1:0. Hutnicy od razu wybiegli za plac gry w kierunku pustej trybuny, zza której, i oczywiście zza ogrodzenia stadionu, dopingowała ich grupa kibiców.

[cyt]Za chwilę strzał Lincy z 17 m obronił Marcin Staniszewski. A w 54 min wydawało się, że wracają hutnicze demony z poprzednich meczów... Zaatakowała Bytovia, Jakub Bach zgarnął w powietrzu sprzed nosa piłkę Tomaszowi Jaklikowi i znalazł się przed Smugiem. Ten go sfaulował, rzut karny. Paweł Zawistowski, 1:1.
[/cyt]
Ten gol zabrał gospodarzom trochę pewności siebie, ale Bytovia wcale nie poszła za ciosem. Przeciwnie - po paru minutach znów zaczęła się rysować przewaga Hutnika, ewidentnie był drużyną, której bardziej zależało na zwycięstwie. Po paru niegroźnych atakach przyszedł ten w 75 min, z prawej flanki. Dośrodkował Kamil Sobala, a zamykający akcję przy dalszym słupku Linca pokonał Staniszewskiego.

Czwarte zwycięstwo Hutnika


Niepewność w poczynania hutników wkradła się chyba dopiero teraz, gdy grali ze świadomością, że zwycięstwo jest już na wyciągnięcie ręki. W 81 min nie wykorzystali kontry 3 na 1. Tym jedynym obrońcą w Bytovii był w tej sytuacji Lech, który wygarnął piłkę Ozimkowi. Z kolei w 90 min nieźle grający Mateusz Zając nie wiedział, co zrobić z futbolówką w pobliżu własnej bramki, w efekcie przy bocznej linii sfaulował rywala - no i Bytovia dostała w prezencie rzut wolny.

Nie wykorzystała go jednak, a Hutnik postawił za chwilę kropkę nad "i". To jego czwarta wygrana w tym sezonie, po 15 meczach na koncie ma 13 punktów.

Hutnik Kraków - Bytovia 3:1 (0:0)


Bramki: 1:0 Kieliś 49, 1:1 Zawistowski 55 karny, 2:1 Linca 75, 3:1 Kieliś 90+3.
Hutnik: Smug - Jaklik, Kędziora, ZającŻ, Olszewski - OzimekŻ, DrągŻ, Kieliś, Świątek, Linca - Sobala (77 Hafez).
Bytovia: Staniszewski - SikorskiŻ (72 Wrzesień), Dymerski, Memić, Camargo - Deleu, Zawistowski, Lech, BachŻ (83 Szela) - GielŻ, Sezonienko.
Sędziował: Rafał Rokosz (Katowice). Mecz bez publiczności.


[polecane]20896184, 20886554, 20919214, 20892382, 20866815, 20886890[/polecane]

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce