Wisła Puławy po raz drugi okazała się słabsza od rezerw Lecha Poznań
Piłkarze drugoligowej Wisły Puławy rozegrali ostatni domowy mecz w tym roku, w ramach trwającej kampanii 2021/22. Podopieczni Mariusza Pawlaka ulegli Lechowi II Poznań 1:2 i tym samym nie zrewanżowali się ekipie ze stolicy Wielkopolski za porażkę z pierwszej rundy, kiedy to zeszli z boiska pokonani we Wronkach w stosunku 1:4.
fot. archiwum
Wtedy w rezerwach Lecha zagrało kilku piłkarzy z pierwszego zespołu występującego w krajowej elicie. W niedzielę tak nie było, ponieważ "Kolejorz" w PKO Ekstraklasie tego samego dnia walczył u siebie w derbach Poznania z Wartą.
Początek potyczki, przed którą puławianie (grali m.in. bez swojego kapitana, obrońcy Mateusza Pielacha, czy najskuteczniejszego snajpera Adriana Paluchowskiego) tracili do poznaniaków tylko trzy punkty, to niecelna próba z dystansu autorstwa Krystiana Putona. W odpowiedzi nieznacznie celu chybił Siergiej Kriwiec.
W 14. minucie przyjezdni objęli prowadzenie, kiedy to Tymoteusz Klupś strzałem w okienko umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Piotra Owczarzaka. Za chwilę mogło być 0:2, ale jeden z piłkarzy Wisły wybił futbolówkę zmierzającą do siatki po uderzeniu Norberta Pacławskiego.
Puławianie próbowali się odgryzać, jednak próby Emila Drozdowicza nie przynosiły pożądanego efektu bramkowego. Natomiast goście szukali drugiego gola, ale bez powodzenia. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się skromnym prowadzeniem przyjezdnych, w 42. min. do wyrównania w końcu doprowadził strzałem głową w polu karnym Drozdowicz.
Druga odsłona spotkania zaczęła się bardzo źle dla Wisły, która od 47. min. ponownie przegrywała, tym razem po strzale z bliskiej odległości w wykonaniu Filipa Borowskiego i znów trzeba było gonić wynik. Lech II nie zamierzał na tym poprzestawać i kilka razy było groźnie pod puławską bramką. Natomiast "Duma Powiśla" grała ambitnie, ale miała problemy ze sforsowaniem defensywy gości.
W 64. min. trener biało-niebieskich dokonał trzech zmian jednocześnie, licząc, że gra jego zespołu znacznie się ożywi, co pozwoli odrobić straty. Na 18. min. przed końcem potyczki wydawało się, że ręką w polu karnym zagrywał jeden z graczy z Poznania, ale sędzia nie wskazał na wapno, a za protesty ukarał żółtą kartką szkoleniowca z Puław.
Od 80. min. goście grali w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartkę ujrzał Jakub Zagórski za faul na wychodzącym na czystą pozycję Carlosa Daniela. Wiślacy próbowali to wykorzystać, a dobre okazje mieli m.in. Drozdowicz, czy Piotr Lisowski, ale wciąż było 1:2, i tak już zostało do samego końca. Chociaż w doliczonym czasie gry gol dla Wisły padł, ale arbiter uznał, że na pozycji spalonej był Furtado.
Wisła Puławy – Lech II Poznań 1:2 (1:1)
Bramki: Drozdowicz 42 – Klupś 14, Borowski 47
Wisła: Owczarzak – Kuban, Wiech, Cheba, Cyfert, Bartosiak (64 Wawszczyk), Kondracki (64 Lisowski), Puton, Ruiz-Diaz (64 Furtado), Drozdowicz, Daniel. Trener: Mariusz Pawlak
Lech II: Mleczko – Pingot (33 Laskowski), Skrzypczak, Zagórski, Klupś (80 Czekała), Borowski, Kryg (80 Marciniak), Norkowski, Pacławski (79 Spławski), Kriwiec, Antczak (60 Wilak). Trener: Artur Węska
Żółte kartki: Cheba, Wiech, Mariusz Pawlak (trener Wisły), Puton – Wilak
Czerwona kartka: Zagórski 80 za faul taktyczny
Sędziował: Mateusz Jenda z Warszawy