Drugoligowy Motor Lublin uratował punkt w ostatniej akcji meczu z Wigrami Suwałki! Zobacz zdjęcia z Areny
Piłkarze drugoligowego Motoru nie przegrali siedmiu poprzednich spotkań, ale ostatnio zremisowali trzy razy z rzędu. Przełamanie miało przyjść w meczu 13. kolejki w domowym starciu z Wigrami Suwałki. Niestety, lublinianie znów podzielili się punktami z przeciwnikiem i to ratując remis w doliczonym czasie gry.
Przed sobotnią konfrontacją bukmacherzy stawiali na gospodarzy. Przemawiała za nimi dobra postawa na Arenie Lublin (trzy zwycięstwa, remis i porażka), a także fakt, że ekipa z Suwałk w tym sezonie na wyjeździe zdobyła tylko punkt. Jednak i goście mieli swoje argumenty. Do Motoru w tabeli tracili tylko trzy punkty, a w zeszłym sezonie dwukrotnie pokonali ich po 1:0.
Saganowski postanowił zmienić taktykę. W ataku oprócz najlepszego strzelca rozgrywek Michała Fidziukiewicza, który ostatnio jednak nie zdobywa goli, na murawie pojawił się inny napastnik, Maciej Firlej.
Początek potyczki był spokojny, ale z czasem lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni, którzy w 7. minucie oddali pierwszy celny strzał. Na szczęście na posterunku był Sebastian Madejski. W 11. minucie znów Madejski uratował swój zespół przed stratą gola. Niestety, w 19. minucie nie miał on nic do powiedzenia, kiedy to pokonał go Kacper Michalski.
Do końca meczu jeszcze było dużo czasu i stratę można było odrobić z nawiązką. Jednak lublinianie bili głową w mur, a Wigry mogły podwyższyć wynik. W 23. minucie gospodarze domagali się rzutu karnego, ale zdaniem sędziego faulu nie było i nie wskazał on na wapno.
Motor dopiero w 28 minucie oddał pierwszy celny strzał za sprawą Tomasza Swędrowskiego, jednak kąśliwa próba pomocnika została odbita przez bramkarza gości na rzut rożny. W drugiej połowie lublinianie więcej utrzymywali się przy piłce. Przed szansą na wyrównanie stanął Fidziukiewicz, ale trafił piłką tylko w boczną siatkę. Za chwilę ten sam zawodnik posłał futbolówkę prosto w ręce golkipera.
Goście się odgryzali, ale brakowało im trochę szczęścia, a w bramce dobrze spisywał się Madejski. Gdyby nie on, Motor mógłby przegrywać znacznie wyżej. Z drugiej strony boiska niecelnie uderzali Piotr Ceglarz i Paweł Moskwik.
Gdy wydawało się, że lublinianie stracą wszystkie punkty, w doliczonym czasie gry we właściwym miejscu znalazł się zmiennik tego dnia – Krzysztof Ropski. Jego gol w ostatniej minucie spotkania zapewnił gospodarzom remis.
Motor Lublin - Wigry Suwałki 1:1 (0:1)
Bramki: Ropski 90+4 – Michalski 18
Motor: Madejski - Cichocki (81 Ropski), Najemski, Rozmus (46 Moskwik), Kusiński, Swędrowski, Ceglarz, Ryczkowski (71 Wójcik), Polak (46 Sędzikowski), Firlej (55 Vitinho), Fidziukiewicz. Trener: Marek Saganowski
Wigry: Michalski (66 Adamek), Ozga, Bogusławski (66 Pierzchała), Lewandowski, Brito, Babiarz, Łabojko, Sowiński (77 Randak), Gojko (79 Bartczak), Mularczyk (66 Rybicki). Trener: Dawid Szulczek
Żółte kartki: Rozmus, Cichocki, Najemski
Sędziował: Damian Krumplewski z Olsztyna
Widzów: 2365