menu

3 liga. Stal Rzeszów wypunktowała Wisłę Puławy. Piękne bramki Damiana Kostkowskiego i Wojciecha Reimana

20 kwietnia 2019, 19:24 | Miłosz Bieniaszewski

Na mecz Stali Rzeszów z Wisłą Puławy warto było przyjść choćby dla bramek zdobytych przez Damiana Kostkowskiego i Wojciecha Reimana.


fot. Miłosz Bieniaszewski

- Cieszę się na mecz z Wisłą, bo w końcu zagramy z rywalem, który pewnie nie będzie myślał tylko o obronie i kontrach - mówił Dominik Chromiński, piłkarz Stali. I faktycznie, puławianie chcieli grać w piłkę, długimi fragmentami toczyli wyrównaną walkę, ale zostali bezlitośnie wypunktowani przez gospodarzy.

Końcowy wynik mógłby wskazywać na to, że wygrana przyszła miejscowym lekko, łatwo i przyjemnie. Nic bardziej mylnego. Rzeszowianie musieli na boisku zostawić masę zdrowia, bo goście wysoko zawiesili poprzeczkę. Przede wszystkim długo grali bardzo solidnie w defensywie i biało-niebiescy mieli problemy ze stwarzaniem sytuacji.

Tak na dobrą sprawę do momentu zdobycia pierwszej bramki, Stal miała tylko jedną okazję, po której zapachniało golem. W dobrej sytuacji Grzegorz Goncerz przymierzył jednak nad bramką.

Gospodarze bili trochę głową w mur, ale znów pokazali jak mocną bronią w ich wykonaniu są stałe fragmenty gry. Adrian Ligienza dośrodkował w pole karne, rywalowi „urwał” się Damian Kostkowski i efektownym strzałem głową wyprowadził Stal na prowadzenie.

Zaraz po przerwie to Ligienza mógł zdobyć gola, ale po rzucie rożnym uderzył trochę nieczysto i piłkę złapał bramkarz. Chwilę później nie miał już jednak nic do powiedzenia, bo z rzutu wolnego gola „palce lizać” zdobył Wojciech Reiman.

- Sam nie spodziewałem się, że wyjdzie z tego tak piękny gol - uśmiechał się po meczu Wojciech Reiman, kapitan rzeszowian. napisał:

Chwilę później całkiem gości na łopatki mógł Tomasz Płonka, ale jego strzał głową minimalnie minął bramkę Pawła Sochy. Najlepszy strzelec Stali też jednak cieszył się z gola, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu na Szymonie Kobusińskim.

Stalowcy mając już pewny wynik nie forsowali zbyt wielkiego tempa i spokojnie czekali na końcowy gwizdek sędziego. Wisła natomiast starała się do końca i kilka razy było groźnie w polu karnym miejscowych, ale Leonid Otczenaszenko do wielkiego wysiłku zmuszony nie został. Większość strzałów była bowiem blokowana przez defensorów, bądź pewnie padała łupem golkipera rzeszowian.

- Stal była zespołem, który nie popełniał błędów, w przeciwieństwie do mojej drużyny. Nam zabrakło trochę dokładności przy podaniach otwierających - powiedział Jacek Magnuszewski, trener Wisły. napisał:

- W II połowie chcieliśmy grać odważniej, ale szybko straciliśmy gola po strzale życia - dodał.

- Myślę, że dzisiaj warto było przyjść na stadion i zobaczyć te bramki. Chciałbym wygraną zadedykować mojej narzeczonej, która w dniu meczu miała urodziny i obiecałem jej tę wygraną - uśmiechał się Janusz Niedźwiedź, trener rzeszowian, których w najbliższy weekend czeka wyjazdowe spotkanie z Czarnymi Połaniec.

Stal Rzeszów - Wisła Puławy 3:0 (1:0)


Bramki: 1:0 Kostkowski 37-głową, 2:0 Reiman 49-wolny, 3:0 Płonka 76-karny.

Stal: Otczenaszenko 7 – Trznadel 8, Kostkowski 8, Cyfert 6 (80 Basista), Głowacki 7 – Sierant 6 (71 Kobusiński 7), Ligienza 8 (64 Szeliga 8), Reiman 8, Chromiński 6 (61 Ceglarz 6) – Goncerz 7 (69 Mozler 8), Płonka 7. Trener Janusz Niedźwiedź.

Wisła: Socha ż – Król (32 Chudyba ż, 60 Supryn), Pielach, Poznański, Barański – Kacprzycki, Kobiałka ż, Skałecki, Zmorzyński (32 Litwiniuk) – Zuber, Stanisławski (83 Szczotka). Trener Jacek Magnuszewski.

Sędziował Kolak (Nowy Sącz). Widzów 800.

ZOBACZ TAKŻE - Andreja Prokić: Nasz trener jest podobny do Brzęczka
[xlink]88553b12-e8c0-70eb-9b81-5541c8205c3e,e6f6671b-befc-3409-56dd-aba27ddc6b38[/xlink]


Polecamy