Dobra okazja dla piłkarzy Wisły Puławy do rehabilitacji za ostatnie porażki
Dla Wisły Puławy początek piłkarskie wiosny jest nieudany, Bilans „Dumy Powiśla” to domowa wygrana z Pogonią Grodzisk Mazowiecki 4:2, a później były porażki z Chojniczanką Chojnice 1:3, z KKS 1925 Kalisz 1:3 i z Wigrami Suwałki 0:2.
fot. Wisła Puławy
- Ciężko powiedzieć, jaka jest przyczyna naszej słabej dyspozycji - mówi Emil Drozdowicz, napastnik Wisły. - Cały okres przygotowawczy poświeciliśmy na wdrożenie nowego systemu do naszej gry i sparingi wskazywały, że bardzo dobrze sie w tym odnajdujemy, jednak liga szybko nas zweryfikowała.
W poprzedniej kolejce Drozdowicz wyszedł na murawę w pierwszym składzie zastępując Adriana Paluchowskiego, który ma na koncie osiem trafień, ale w rundzie rewanżowej tylko raz wpisał się na listę strzelców. Tyle samo bramek ma jego klubowy kolega Carlos Daniel.
- Zagrałem w podstawowym składzie i realizowałem zadania, jakie trener mi nakreślił przed meczem. Ale nie uniknąłem też błędów. Szczególnie w najwyższej strefie pod bramką przeciwnika powinienem dawać więcej możliwości kolegom - wyjawia 35-latek.
Puławianie mają w miarę duży zapas punktowy, ale muszą uważać na sytuację w tabeli.
- Oczywiście, że marzymy o barażach, mamy dużą jakość w zespole, musimy przede wszystkim skupić się na najbliższym przeciwniku i myśleć o każdym następnym. Do każdego musimy być idealnie przygotowani, a wierze, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym - wyjawia Drozdowicz.
Na najlepsza okazja na rehabilitację nadarzy się w najbliższą sobotę (godz. 14), kiedy to biało-niebiescy podejmą przedostatni w tabeli Sokół Ostróda.
- Sokół jest outsiderem ligi i wiemy że musimy z nimi wygrać. Wiemy, że taki zespół gra bez żadnej presji, a każdy zawodnik gra o swoją przyszłość. Wiemy kiedy są groźni, ale też kiedy mają słabsze momenty w meczu. Każda drużyna ma słabe strony i my przy naszym odpowiednim przygotowaniu i nastawieniu powinniśmy je dobrze wykorzystać - kończy Emil Drozdowicz.
