menu

2 liga. Siarka po dramatycznej końcówce i samobójczej bramce wygrała z Okocimskim Brzesko

25 października 2014, 16:29 | Kevin Słomka

Gdy wydawało się, że drużyny podzielą się punktami, po prawdziwym zamieszaniu 3 punkty Siarce zapewnił kapitan... Okocimskiego Brzesko, który skierował piłkę do własnej siatki. Siarka przeważała przez całe spotkanie i pomimo gry w osłabieniu wyszarpała cenne punkty. Dzięki zwycięstwu, tarnobrzeżanie awansowali na 2. lokatę.

Siarka Tarnobrzeg pokonała Okocimskiego Brzesko
Siarka Tarnobrzeg pokonała Okocimskiego Brzesko
fot. Dominika Przybyło

Emocje do ostatniej minuty zaserwowali dziś kibicom piłkarze Siarki Tarnobrzeg i Okocimskiego Brzesko. Ostatecznie to gospodarze mogą się cieszyć ze zdobytych 3 punktów, jednak podopieczni Ryszarda Kuźmy wyszarpali to zwycięstwo dopiero w 93. minucie, kiedy samobójczą bramkę zdobył Radosław Jacek.

Ryszard Kuźma desygnował do gry identyczną jedenastkę jak tydzień temu w meczu z Legionovią. Trener gości dokonał natomiast kilku zmian w wyjściowym zestawieniu. Początek spotkania należał do Siarki. Gospodarze niemal cały czas przebywali na połowie rywala, jednak Piwosze skutecznie rozbijali ataki Siarki. Na tym etapie spotkania oglądaliśmy dość brzydki mecz, obfitujący w faule. W 26. minucie bliski szczęścia był Ciećko, jednak nie wykorzystał on błędu obrońcy.

Przewaga Siarki stawała się coraz bardziej widoczna. W kolejnych akcjach ponownie blisko bramki byli podopieczni Ryszarda Kuźmy. Najpierw potężnie uderzał Frankiewicz, ale jego strzał obronił Kozioł. Chwilę później Piwoszy od straty bramki uchronił słupek, w który trafił Tomasz Ciećko. Goście kilkukrotnie gościli pod bramką Siarki, jednak mając dobre sytuacje niepotrzebnie podawali. Tak było w 46. minucie, kiedy Białkowski mając czystą pozycję do strzału, odgrywał do kolegi, przez co akcja spaliła na panewce.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nadal przeważali gospodarze, raz po raz próbując szczęścia. W 57. minucie czerwoną kartkę zobaczył Marcin Stefanik, który niebezpiecznie zaatakował Wojciecha Dziadzio. Faul chyba jednak kwalifikował się do ukarania kartką koloru żółtego. Po tej sytuacji wydawało się, że inicjatywę przejmą goście, ale nic bardziej mylnego. Zaledwie 3 minuty później dobrą okazję miał Nadolski, ale jego strzał został zablokowany. Kolejna akcja i kolejne zagrożenie bramki gości, tym razem bliski szczęścia był Pavol Cicman, jednak źle przyjął piłkę.

Przez następne 20 minut mecz stał się bardziej wyrównany, trenerzy przeprowadzali roszady w zespołach. Siarka ponownie zaatakowała w końcówce. W 85. minucie chyba najlepszą okazję tego dnia miał Marcin Figiel, który otrzymał piłkę na 10. metrze, ale zamiast strzelać, zawodnik Siarki próbował przyjąć futbolówkę, po czym odebrali mu ją obrońcy. W 91. minucie świetną szansę miał Paluch, który mógł wykorzystać zderzenie bramkarza z obrońcą, ale został uprzedzony przez jednego z defensorów, który wybił piłkę na korner. Korner, który przyniósł bramkę.

Pierwsza wrzutka Frankiewicza była słaba, ale przez błąd obrońcy piłka ponownie znalazła się pod nogami kapitana Siarki. Wrzucił on futbolówkę na głowę Bochenka, ten zgrał ją do środka pola karnego i wówczas powstał prawdziwy kocioł. Ostatecznie piłka dość przypadkowo trafiła na głowę kapitana Piwoszy, Radosława Jacka, który prawdopodobnie chciał głową zgrać piłkę do bramkarza, ale zrobił to tak źle, że futbolówka wylądowała w siatce. Kilka chwil później sędzia zakończył mecz i to tarnobrzeska Siarka cieszy się ze zdobytych 3 punktów. Okocimski nadal jest natomiast w dołku i kontynuuje fatalną serię 8 meczów bez zwycięstwa.


Polecamy