menu

25. kolejka Eredivisie: Zwycięstwa faworytów, pierwsza bramka Klicha

5 marca 2013, 09:33 | Maciej Dzikowski

W meczu PEC Zwolle z Willem II Tilburg (2:0) pierwszą bramkę w Eredivisie zdobył Mateusz Klich. W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu 25. kolejki Twente przegrało z Ajaxem 0:2. Zwycięstwa odnotowały PSV Eindhoven i Feyenoord Rotterdam.

Podsumowanie 24. kolejki Eredivisie: Feyenoord zwyciężył w klasyku, wysoka porażka "polskiej" Rody


Vitesse Arnhem 2:0 (1:0) FC Utrecht
01.03.2013 godz.20.00

W rozpoczynającym 25. serię spotkań Eredivisie meczu spotkały się Vitesse Arnhem (4. pozycja w tabeli) i FC Utrecht (5. pozycja w tabeli). Gospodarze tydzień temu pewnie pokonali na wyjeździe Heracles i zachowali dystans 5 punktów do prowadzącego w lidze PSV. Aby dalej myśleć o pogoni i walce o mistrzostwo piłkarze Freda Ruttena musieli w piątkowy wieczór odnieść kolejne zwycięstwo. Tym razem komplet punktów miał być trudny do zdobycia, ponieważ na stadion GerleDome przyjechała drużyna z Utrechtu. Goście ostatnio rozbili u siebie Rodę Kerkrade i cały czas są jednym z kandydatów do gry w europejskich pucharach. Ponad to podopieczni Jana Woutersa tracili przed tą kolejką tylko 3 punkty do gospodarzy, więc zwycięstwo pozwoliłoby im na dogonienie rywali w tabeli. Spotkanie rozpoczęło się minuta ciszy dla uczczenia pamięci zmarłego w czwartek holenderskiego piłkarza a następnie trenera Theo Bosa. Bos całą swoja piłkarską karierę spędził broniąc barw Vitesse Arnhem. W żółto-czarnych barwach rozegrał w ciągu 15 sezonów łącznie 369 spotkań zdobywając 9 bramek. W czwartej minucie spotkania (Bos grał z numerem 4 na koszulce) kibice uczcili jedną z klubowych legend śpiewając o nim pieśń i odpalając race. Natomiast na boisku ciekawie zrobiło się dopiero po upływie pierwszego kwadransa, kiedy to akcję prawą stroną boiska dośrodkowaniem zakończył Reanto Ibarra, piłka nieco przypadkowo trafiła do Mike’a Havenaara, który nie dał szans golkiperowi Utrechtu. Dwie minuty później minimalnie niecelny strzał obok bramki Robbina Ruitera oddał superstrzelec Vitesse Wilfried Bony. Utrecht odpowiedział dopiero w 27. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z lewej strony boiska głową strzelał Jacob Mulenga. Była to jedyna groźna akcja w pierwszej połowie w wykonaniu gości a wściekły trener Wouters nie szczędził swoim piłkarzom słów krytyki. Gospodarze w pełni kontrolowali grę, mimo to wynik w pierwszych 45. minutach nie uległ już zmianie. Gracze Utrechtu chyba wzięli sobie do serca uwagi trenera przekazane w szatni, bowiem to oni lepiej rozpoczęli drugą połowę, a w 53. minucie bliski szczęścia był Tommy Oar jednak piłka po jego strzale trafiła w słupek. Trzy minuty później bramkę zdobył… zespół Vitesse. Długim podaniem z własnej połowy popisał się Ibarra piłka trafiła do znajdującego się za obrońcami Bonyego, który pomknął na bramkę rywali i pewnym strzałem pokonał Ruitera. Dla napastnika z Wybrzeża Kości Słoniowej było to 23 trafienie w obecnym sezonie. Utecht szybko mógł zdobyć bramkę kontaktową, lecz po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową Mulengi piłka trafiła w słupek. Gospodarze odpowiedzieli w 73. minucie strzałem Havenaara, ale jego lob okazał się być minimalnie niecelny. Tuż przed końcem spotkania świetnie strzelał obrońca gości Mark van der Maarel jednak bramkarz Vitesse dał radę przenieść piłkę nad poprzeczką. Wynik nie uległ już zmianie i drużyna z Arnhem mogła się cieszyć z ważnego zwycięstwa, które umożliwiło dalszą pogoń za czołówką tabeli i walkę o tytuł mistrza kraju.

Vitesse Arnhem – FC Utrecht 2:0 (1:0)

Bramki:
Vitesse – Havenaar (15’), Bony (56’),

Widzów: 18608

NAC Breda 1:2 (0:0) SC Heerenveen
02.03.2013 godz.18.45

Pierwszy sobotni mecz odbył się na stadionie Rat Verlegh, na którym NAC Breda (11. pozycja w tabeli) podejmowała SC Heerenveen (12. pozycja w tabeli). Gospodarze tydzień temu dość niespodziewanie pokonali na wyjeździe AZ Alkmaar, umocnili się w środkowej części tabeli i są coraz bardziej pewni utrzymania w Eredivisie. Goście, którzy w poprzedniej kolejce także zwyciężyli tracili do swoich sobotnich rywali tylko 1 punkt. Ponad to forma, jaką prezentują ostatnio piłkarze Marco van Bastena pozwalała sądzić, że „Fryzowie” tanio skóry nie sprzedadzą i będą walczyć o zwycięstwo. Mimo to mecz lepiej rozpoczęli piłkarze Bredy, którzy w 17. minucie po strzale Elsona Hooi mogli objąć prowadzenie. Jednak strzał czarnoskórego napastnika w świetnym stylu obronił Kristoffer Nordfeldt. Dwie minuty później golkiper przyjezdnych po raz kolejny dobrze interweniował, tym razem po strzale Anthonyego Lurlinga. Napór drużyny NAC trwał, ale Lurling dwukrotnie nie wykorzystał swoich okazji, a Hooi w 37. minucie trafił w słupek. Goście w pierwszej połowie nie mieli zupełnie nic do powiedzenia. Piłkarze z Fryzji nie przeprowadzili ani jednej groźnej akcji na bramkę gospodarzy, co więcej nie oddali ani jednego celnego strzału. Mimo to do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, który patrząc na to, co dzieje się na murawie dla Heerenveen był niewątpliwie korzystny. Po zmianie stron gospodarzom udało się w końcu objąć prowadzenie. W 49. minucie nieporadnie interweniującego bramkarza Heerenveen strzałem sprzed pola karnego pokonał Nemanja Gudelj. Bramka ta była jak najbardziej zasłużona, bowiem piłkarze Bredy ciężko na nią pracowali całą pierwszą połowę w pełni kontrolując przebieg spotkania.

Po objęciu prowadzenia Breda starała się zdobyć kolejną bramkę, która na dobre pogrążyłaby drużynę przyjezdną. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich w 73. minucie swoja szansę niespodziewanie dostali goście. Za zagranie ręką w polu karnym przez Erica Botteghina arbiter podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł najlepszy w tym sezonie strzelec Heerenveen Alfred Finnbogason, lecz Jelle ten Rouwelaar wyczuł jego intencje i pewnie obronił strzał Islandczyka. Wydawało się, że niewykorzystany rzut karny ostatecznie załamie piłkarzy van Bastena, ci jednak po raz kolejny potrafili się podnieść. Na niecałe 10 minut przed końcem spotkania do remisu doprowadził Finnbogason. Christian Kum wrzucił z autu piłkę w pole karne, ta trafiła pod nogi islandzkiego snajpera, który umieścił ją w siatce mimo interwencji jednego z obrońców Bredy. Jednak dla gospodarzy złe chwile dopiero miały nadejść. Trzy minuty po doprowadzeniu do remisu dośrodkowanie z prawej strony, strzałem głową na bramkę ponownie zamienił Finnbogason w pełni rehabilitując się na niewykorzystany rzut karny, a co ważniejsze dając swojej drużynie zwycięstwo i 3 punkty. Dzięki wygranej Heerenveen awansowało na 9 miejsce w tabeli i traci 6 punktów do miejsc dających grę w barażach o Ligę Europejską. Gospodarze spadli na 12. pozycję i tracą do drużyny „Fryzów” 2 punkty.

NAC Breda – SC Heerenveen 1:2 (0:0)

Bramki:
Breda – Gudelj (49’)
Heerenveen – Finnbogason (82’, 85’)

Widzów: 17750

PSV Eindhoven 2:0 (1:0) VVV Venlo

02.03.2013 godz.19.45

W drugim sobotnim meczu zmierzyły się drużyny lidera PSV Eindhoven oraz VVV Venlo (17. pozycja w tabeli). Gospodarze mimo ubiegłotygodniowej porażki w prestiżowym meczu z Feyenoordem utrzymali prowadzenie w tabeli z przewagą 2 punktów nad drugim Ajaxem. To niepowodzenie podopieczni Dicka Adocaata zrekompensowali sobie awansując w środku tygodnia do finału Pucharu Holandii. Venlo to drużyna z drugiego bieguna ligi. Goście mimo dwóch ligowych zwycięstw z rzędu zajmują przedostanie miejsce w lidze i cały czas muszą zdobywać punkty, które pozwolą im pozostać w Eredivisie. Tym razem piłkarzy Tona Lokhoffa czekało niezwykle trudne zadanie, ponieważ PSV nie zwykło u siebie tracić punktów a ponad to Venlo jeszcze nigdy nie zwyciężyło w lidze na Philips Stadion. Gospodarze potwierdzili swoja wysoką formę obejmując prowadzenie już w 3 minucie meczu po strzale Memhisa Depaya. Piłkę z lewej strony pola karnego prostopadle dogrywał Jurgen Locadia, a 19-letni napastnik pewnie pokonał golkipera Venlo. Goście nie chcieli pozostać dłużni ekipie PSV i w 17. minucie bramce strzeżonej przez Boya Watermana zagroził Yanic Wildschut. Jego strzał sprzed pola karnego okazał się być minimalnie niecelny. Dalsza część pierwszej połowy to optyczna przewaga popularnych „Boeren”, którzy jednak nie potrafili przełożyć jej na kolejne bramki. Mina trenera Advocaata mówiła, że jest mocno zawiedzony postawą swoich piłkarzy tym bardziej, że goście praktycznie cały czas się bronili. PSV zakończyło pierwsze 45 minut słabym strzałem Jetro Willemsa i na przerwę schodziło minimalnie prowadząc.

Początek drugiej odsłony spotkania do dwie dobre okazje strzelca jedynej jak dotąd bramki Depaya. Jego strzały obronił jednak w dobry stylu fiński brakarz gości Niki Maenpaa. Gospodarze nie zwalniali tempa, jednak mimo kilku dogodnych okazji nie potrafili powyższych prowadzenia. Venlo cały czas umiejętnie się broniło, lecz zupełnie nie atakowało, za co w końcu musiało zostać skarcone. Stało się to tuż przed końcowy gwizdkiem arbitra, kiedy wynik spotkania ustalił Mark van Bommel. Doświadczony holenderski pomocnik zdobył bramkę po strzale z rzutu wolnego podyktowanego za faul na wprowadzonym po przerwie Oli Toivonenie. Spory wkład przy tym trafieniu miał też golkiper Venlo, który nie dał rady złapać piłki lecącej w środek bramki. Po przeciętnej grze PSV zwyciężyło i nadal pozostaje liderem Eredivisie. Goście pozostają na 17. miejscu w tabeli i do bezpiecznej strefy tracą już 4 punkty.

PSV Eindhoven – VVV Venlo 2:0 (1:0)

Bramki:
PSV – Depay (3’),van Bommel (90’)

Widzów: 32600

PEC Zwolle 2:0 (0:0) Willem II Tilburg
02.03.2013 godz.19.45

Kolejny mecz odbył się w Zwolle gdzie miejscowa drużyna PEC (15. pozycja w tabeli) podejmowała Willem II Tilburg (18. pozycja w tabeli). Gospodarze tydzień temu dość nieszczęśliwie przegrali w Groningen, a w środku tygodnia dostali lekcję futbolu od PSV w półfinale krajowego pucharu. Mimo to piłkarze Zwolle przystępowali do tego meczu w dobrych nastrojach, ponieważ niedawno udało im się wydostać ze strefy spadkowej. W sobotę mieli szansę zrobić kolejny krok do utrzymania, bo ich przeciwnikiem była najgorsza drużyna ligi. Beniaminek z Tilburga z ostatnich 6 meczach zdobył tylko 2 punkty, a z każdym tygodniem szanse na utrzymanie drastycznie maleją. Aby realnie myśleć o pozostaniu w Eredivisie goście musieli zdobyć w Zwolle 3 punkty, a tym samym odnieść pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Przyjezdni przekonali się, że będzie to niezwykle trudne, ponieważ to gospodarze od początku zaatakowali i już w 4. minucie mogli objąć prowadzenie po strzale Denniego Avdicia. Strzał szwedzkiego snajpera przeleciał jednak tuż nad poprzeczką. Goście odpowiedzieli kwadrans potem, przejmując piłkę na połowie Zwolle i konstruując groźną akcję zakończoną niecelnym strzałem Ricardo Ippela. Pierwsze 45 minut to wyrównana gra obu zespołów z lekkim wskazanie na przyjezdnych. Z obu stron brakowało jednak strzałów na bramkę, a jak wiadomo bez tego meczu nie da się wygrać. Trener PEC Adriaan Visser głośnymi okrzykami mobilizował swoich piłkarzy do śmielszych ataków, jednak nie przyniosło to oczekiwanego efektu i na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.

Drugą odsłonę gospodarze rozpoczęli z większym animuszem. W 53. minucie zza pola karnego strzelał Kees van Buuren, lecz golkiper gości, choć z kłopotami, zdołał wybronić jego strzał. Trzy minuty później był już jednak bez szans po strzale Arsenio Valpoorta. Młody pomocnik dostał piłkę na 7 metrze po zgraniu głową przez Avdicia i nie miał problemów ze skierowaniem jej do siatki. Po objęciu prowadzeni napór gospodarzy jeszcze wzrósł i już chwilę później mogli prowadzić różnicą 2 goli. Po podaniu z własnej połowy w sytuacji sam na sam znalazł się obrońca Bram van Polen, który przelobował bramkarza, ale na linii bramkowej ofiarnie interweniował jeden z obrońców Willem. Do piłki dopadł jeszcze Avdic, uderzył z ostrego kąta po długim rogu bramki, ale trafił w poprzeczkę. Dwie minuty potem po strzale Mateusza Klicha było już jednak 2:0. Polski pomocnik dostał piłkę na 16. metrze zwiódł obrońcę wpadł w pole karne i pewnym strzałem pokonał bezradnego Davida Meula. Dla Klicha było to pierwsze trafienie w 4 meczu rozgrywanym w barwach Zwolle. Po stracie bramki goście zupełnie zwątpili w uzyskanie korzystnego wyniku. Gospodarze też zdawali się być zadowoleni z dwubramowej zaliczki, ponieważ mimo zdecydowanej przewagi zwolnili tempo gry. Do końca meczu rezultat nie uległ zmianie i drużyna PEC mogła cieszyć się z ważnych 3 punktów, które dały im awans na 14. pozycję w tabeli. Willem w dalszym ciągu pozostaje na dnie Eredivisie a do bezpiecznej strefy traci już 11 punktów na 9 kolejek przed końcem sezonu.

PEC Zwolle – Willem II Tilburg 2:0 (0:0)

Bramki:
Zwolle – Valpoort (56’), Klich (60’)

Widzów: 10220

Twente Enschede 0:2 (0:2) Ajax Amsterdam
02.03.2013 godz.20.45

Ostatni, bez wątpienia najciekawiej zapowiadający się sobotni mecz odbył się w Enschede gdzie miejscowe Twente (5. pozycja w tabeli) podejmowała Ajax Amsterdam (2 pozycja w tabeli). Gospodarze, którzy na wiosnę totalnie zawodzą nie odnieśli jeszcze zwycięstwa w 2013 roku i coraz bardziej oddalają się od możliwości zdobycia tytułu mistrzowskiego. Kiepska gra „Tukkers” zaowocowała zmianą trenera. Steve’a McClarena, który w miniony wtorek podał się do dymisji tymczasowo zastąpił jego asystent Alfred Schreuder. Nowego szkoleniowca Twente czekał ciężki debiut powiem jego piłkarze zmieli się zmierzyć z aktualnym mistrzem kraju Ajaxem. Goście w poprzedniej kolejce nie wykorzystali porażki lidera z Eindhoven i na własnym stadionie jedynie zremisowali z ADO den Haag. W tygodniu natomiast podopieczni Franka de Boera niespodziewanie odpadli z Pucharu Holandii ulegając w meczu półfinałowym AZ Alkmaar. Mimo tej drobnej obniżki formy drużyna z Amsterdamu zawsze pozostaje groźna i gospodarzy czekał niezwykle trudny mecz. Obawy miejscowych kibiców potwierdziły się już na samym początku meczu, bowiem Ajax od pierwszych sekund zdecydowanie zaatakował i w 4. minucie po kapitalnym strzale lewą nogą z 28 metrów fińskiego obrońcy Niklasa Moisandera objął prowadzenie. Po szybko zdobytej bramce goście oddali inicjatywę gospodarzom, jednak Ci nie potrafili zagrozić bramce bronionej przez Kennetha Vermeera. Z drugiej strony boiska Ajax także nie prezentował niczego szczególnego. Akcje gości kończyły się przed polem karnym, przerwane przez obrońców Twente lub zakończone niecelnym strzałem. Jednak amsterdamczycy dopięli swego w 35. minucie spotkania, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wykonywanym przez Christiana Eriksena golkipera miejscowych strzałem głową pokonał obrońca Toby Alderweireld, tym samym ustalając wynik pierwszej połowy. Po zmianie drużyna Twente starała się obrobić straty. Najpierw w 52. minucie po zgraniu głową Dmitrya Bulykina zbyt lekko strzelał Luc Castaignos, a chwilę potem ładnym strzałem z rzutu wolnego golkipera gości sprawdził Tim Hölscher. Ajax odpowiedział w 62. minucie, kiedy po dośrodkowaniu Eriksena z prawej strony boiska głową uderzał Viktor Fischer, jednak Mihaylov zdołał obronić ten strzał. Duński napastnik przyjezdnych miał też dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia niecałe 10 minut przed końcem meczu, jednak bramkarz sparował piłkę poza linię końcową boiska. Chwilę później po rzucie rożnym egzekwowanym z lewej strony bliski zdobycia bramki samobójczej był obrońca Twente Roberto Rosales. Mimo znacznej przewagi Ajaxu w drugiej połowie wynik do końcowego gwizdka nie uległ już zmianie. Piłkarze trenera de Boera są cały czas tuż za plecami PSV. Twente z kolei kontynuuje swoją czarną serię w roku 2013. Debiut trenera Schreudera okazał się totalnie bezbarwny, a jego piłkarze rozegrali kolejny bardzo słaby mecz pokazujący, że czeka ich jeszcze sporo pracy by wrócić do formy prezentowanej w ubiegłym roku.

Twente Enschede – Ajax Amsterdam 0:2 (0:2)

Bramki:
Ajax– Moisander (4’), Alderweireld (35’)

Widzów: 30000

NEC Nijmegen 0:3 (0:2) Feyenoord

03.03.2013 godz.12.30

Pierwszy niedzielny mecz odbył się na stadionie de Gofffert, na którym NEC Nijmegen (7. pozycja w tabeli) podejmował Feyenoord Rotterdam (3. pozycja w tabeli). Gospodarze w poprzedniej kolejce wygrali w Tilburgu i umocnili się na miejscu dającym możliwość gry w barażach o Ligę Europejską. Goście z kolei tydzień temu w meczu na szczycie pokonali PSV Eindhoven i zbliżyli się do lidera na 3 punkty. Aby dalej myśleć o tytule mistrzowskim Feyenoord musiał wygrać w Nijmegen, co mogło okazać się wcale nie takie łatwe, ponieważ gospodarze rzadko tracą u siebie punkty a „Portowcy” ostatnio na wyjazdach spisują się nieszczególnie. Dodatkowo na ekipie przyjezdnych ciążyła presja uzyskania dobrego wyniku, co piłkarzom Ronalda Koemana nie ułatwiało zadania. Mimo to, to goście lepiej weszli w spotkanie i już w 11. minucie objęli prowadzenie. Z głębi pola prostopadłe podawał Tony Vilhena, piłkę dostał Jean-Paul Boetius, który uciekł obrońcom i płaskim strzałem pokonał golkipera gospodarzy. Dziesięć minut później Feyenoord mógł prowadzić już dwoma bramkami, ale w dobrej sytuacji pomylił się Lex Immers. Drużyna NEC odpowiedziała dopiero w 34. minucie, kiedy to po rzucie wolnym bitym z lewej strony boiska, w dość niegroźnej sytuacji głową strzelał obrońca Daan Bovenberg, lecz piłka zatrzymała się na słupku. Pięć minut później niefrasobliwą grę w obronie gości powinien wykorzystać Erik Falkenburg, ale przestrzelił będąc 2 metry przed bramką. Chwilę później goście podwyższyli prowadzenie za sprawą swojego najlepszego strzelca Graziano Pelle. Włoski napastnik skierował piłkę do siatki po precyzyjnym dośrodkowaniu Rubena Schakena z prawej strony pola karnego i goście, chyba sami lekko zaskoczeni, schodzili na przerwę z dwubramkową zaliczką. Po zmianie stron do głosu coraz częściej dochodzili gospodarze. W 55. minucie swojej szansy po raz kolejny nie wykorzystał Bovenberg, a piłka po jego strzale głową przeleciała nad poprzeczką. Goście, którzy w tej części gry nastawili się na kontry mogli pogrążyć „Cesarskich” w 67. minucie, lecz Jordy Clasie trafił w słupek. NEC nadal próbowało gonić wynik, jednak piłkarzom Alexa Pastoora brakowało dokładności i precyzji. Feyenoord czekał na swoją kolejna szansę i dostał ją niecałe 10 minut przed końcem spotkania. Pelle przed polem karnym wyłożył piłkę nadbiegającemu Boetiusowi a ten płaskim strzałem w długi róg nie dał szans Gaborowi Babosowi. Dla niespełna 19-letenigo napastnika gości było to 4 trafienie w jego debiutanckim sezonie w Eredivisie. Drużyna z Rotterdamu dzięki zwycięstwu zachowała dystans 3 punktów do lidera PSV, natomiast NEC Nijmegen pozostał na 7. miejscu w tabeli, ale ma już tylko punkt przewagi na ścigającym go ADO den Haag.

NEC Nijmegen – Feyenoord Rotterdam 0:3 (0:2)

Bramki:
Feyenoord – Boetius (11’, 83’), Pelle (42’),

Widzów: 12500

Roda Kerkrade 4:1 (3:1) FC Groningen
03.03.2013 godz.14.30

Drugi niedzielny mecz odbył się w Kerkrade gdzie miejscowa Roda (16. pozycja w tabeli) z polskim bramkarzem Filipem Kurto w wyjściowej jedenastce zmierzyła się z FC Groningen (9. pozycja w tabeli). Gospodarze na wiosnę nie radzą sobie zbyt dobrze. W 6 spotkaniach aż 4 razy zremisowali, co zaowocowało znalezieniem się w strefie spadkowej. Ponad to piłkarze Ruuda Brooda dość kiepsko spisują się w obronie w wyniku, czego tracą sporo bramek. Tym razem popularni „Górnicy” mieli się zmierzyć z kiepsko prezentującym się na wyjazdach Groningen. Goście, którzy w poprzedniej serii spotkań w ostatnich sekundach pokonali u siebie Zwolle przyjechali do Kerkrade po pierwsze od 3 meczy zwycięstwo na stadionie Parkstad Limburg. Początek meczu okazał się być dla gości bardzo bolesny, bowiem już w 35. sekundzie po strzale Franka Demougea, który przelobował bramkarza, Roda objęła prowadzenie. Goście nie załamali się jednak i szybko, bo już w 7. minucie wyrównali stan spotkania. Strzał z okolic 18. metra oddał Michael de Leeuw, Kurto źle sparował piłkę, która do siatki bez problemów skierował David Texeira. Kolejny kwadrans do nudna gra i żadnej groźnej sytuacji z obu stron. Gospodarze przebudzili się w 29. minucie i po prostopadłym podaniu Mitchella Donalda golkipera Groningen pokonał Guus Hupperts. Roda po objęciu prowadzenia przejęła inicjatywę i na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy strzeliła 3 gola. Ładną akcję „rozklepującą” obronę Groningen wykończył Demouge zaliczając swoje drugie trafienie i ustalając wynik do przerwy. Po zmianie stron popularni „Górnicy” nie zwalniali tempa i w 48. minucie prowadzenie podwyższył Sanharib Malki zaliczając 12 trafienie w sezonie. Przy bramce piłkę ponownie podawał Donald, który tego popołudnia zanotował 3 asysty. Kompletnie rozbite Groningen nie było w stanie się już podnieść. W 57. minucie Demouge mógł ustrzelić hat-trick, ale tym razem Marco Bizot stanął na wysokości zadania. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie, mimo że Roda miała jeszcze kilka bramkowych okazji. Drużyna z Kerkarde odniosła wreszcie zwycięstwo, lecz pozostała w strefie spadkowej, przegrywając różnicą bramek ze znajdującym się pozycję wyżej AZ Alkmaar.

Roda Kerkrade – FC Groningen 4:1 (3:1)

Bramki:
Roda – Demouge (1’, 41’), Hupperts (29’), Malki (48’)
Groningen – Texeira (7’),

Widzów: 13112

RKC Waalwijk 2:1 (1:0) AZ Alkmaar
03.03.2013 godz.16.30

Kolejny mecz odbył się na stadionie Mandemakers, gdzie RKC Waalwijk (14. pozycja w tabeli) grało z AZ Alkmaar (12. pozycja w tabeli). Gospodarze, którzy rundę rewanżową śmiało mogą określić, jako tragiczną w ostatnich 6 meczach zdobyli zaledwie 1 punkt. W efekcie podopieczni Erwina Koemana ostro spadli w tabeli i znajdują się już tylko 1 punkt nad strefa spadkową. Kibice zgromadzeni tego popołudnia na stadionie liczyli w końcu na przełamanie swojej drużyny, tym bardziej, że rywale wiosna prezentują się równie słabo. Drużyna AZ, co prawda awansowała w tygodniu do finału Pucharu Holandii, ale w lidze radzi sobie kiepsko. Goście w ostatnich 4 meczach zdobyli tylko punkt, przez co praktycznie stracili szanse na bezpośredni awans do europejskich pucharów. Dodatkowo po ostatnie przegranej u siebie z NAC Breda dla drużyny z Alkmaar całkiem realna, w przypadku kolejnych słabych występów, stała się groźba znalezienia się w strefie spadkowej. Goście bojowo weszli w to spotkanie a już w 8. minucie Adam Maher mógł dać swojej drużynie prowadzenie. Pięć minut później doskonale zachował się Jozy Altidore, który wyminął bramkarza, jednak jego strzał z ostrego kąta zablokowali obrońcy. Gospodarze pierwszą groźną akcję przeprowadzili dopiero w 25. minucie meczu, lecz strzał Teddyego Chevaliera minął bramkę w bezpiecznej odległości. Kolejny kwadrans to okres spokojnej wręcz nudnej gry z obu stron. Kiedy wydawało się, że w pierwszej połowie bramki nie padną na indywidualną akcję zdecydował się napastnik RKC Mart Lieder, wpadł w pole karne i mimo asysty obrońcy pokonał Estebana dając gospodarzom prowadzenie.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia drużyny RKC, ale strzał Chevaliera zatrzymał się na słupku bramki gości. Gospodarze ku uciesze swoich kibiców cały czas atakowali a AZ broniło się całym zespołem na swojej połowie. Popularne „Kalmary” pierwszą groźną akcję w tej odsłonie przeprowadziły dopiero w 69. minucie meczu i od razu doprowadziły do wyrównania. Po kombinacyjnym rozegraniu, piłkę w polu karnym dostał Altidore i przelobował wychodzącego z bramki Jeroena Zoeta. Dla napastnika ze Stanów Zjednoczonych było to 17 trafienie w obecnym sezonie. Gospodarze nie składali jednak broni i w 76. minucie po zamieszaniu w polu karnym najwyżej wyskoczył Lieder i z najbliższej odległości skierował głową piłkę do siatki. Drużyna Waalwijk po ponownym objęciu prowadzenia zepchnęła AZ do obrony. Gości w 88. minucie mógł dobić prowadzonych kilka minut wcześniej Rodney Sneijder, lecz ponownie po stronie gości stanął słupek. Mimo to RKC po końcowym gwizdku mogło się cieszyć pierwszym od dawna zwycięstwem, które dało im awans na 13. miejsce w tabeli. Goście przegrali 2 mecz z rzędu i spadli na 15. pozycję w tabeli. Od strefy spadkowej dzieli ich tylko lepszy bilans bramek z Rodą Kerkrade.

RKC Waalwijk – AZ Alkmaar 2:1 (1:0)

Bramki:
Waalwijk – Lieder (39’, 76’)
Alkmaar – Altidore (69’)

Widzów: 4971

ADO den Haag 3:1 (0:0) Heracles Almelo
03.03.2013 godz.16.30

Ostatni mecz 25. kolejki Eredivisie odbył się w Hadze gdzie miejscowe ADO (8. pozycja w tabeli) podejmowało Heracles Almelo (10. pozycja w tabeli). Gospodarze po cennym ubiegłotygodniowym remisie a Amsterdamie ponownie mieli grać na swoim stadionie, na którym ostatnio często zwyciężają. Piłkarze Maurice’a Steijna pewnie zmierzają po grę w barażach o Ligę Europejską. Aby umocnić się na dobrej ku temu pozycji w niedzielne popołudnie musieli pokonać drużynę z Almelo. Goście w poprzedniej kolejce przegrali u siebie z Vitesse i oddalili się od miejsc barażowych, o które podobnie jak ich bezpośredni rywale walczą w tym sezonie. Podopieczni Petera Bosza przyjechali do Hagi po jak najlepszy rezultat, nie wyłączając zwycięstwa. Jednak walka o komplet punktów zapowiadała się ciężko, bowiem to miejscowe „Bociany” wygrały dwa ostatnie boje obu ekip na stadionie Kyocera. Zgodnie z oczekiwaniami to gospodarze lepiej rozpoczęli zawody. Po rzucie wolnym wykonywanym w 8. minucie piłkę do bramki gości skierował Charlton Vicento, jednak arbitrzy dopatrzyli się pozycji spalonej i trafienia nie uznali. Po pierwszym kwadransie gra się wyrównała a ostrzegawczy sygnał ze strony Heraclesa wysłał Everton groźnie strzelając zza pola karnego na bramkę ADO. Jednak Gino Coutinho był na posterunku, podobnie jak w 27. minucie, kiedy po dwójkowej akcji Geoffreya Castilliona i Milano Koendersa ten drugi oddał nieprzyjemny strzał z 8. metra. W tej części meczu to goście mieli więcej z gry i nieznacznie przeważali. ADO sytuacje bramkową stworzyło sobie w 36. minucie, kiedy to Mike van Duinen próbował zaskoczyć Remko Pasveera, lecz jego strzał minimalnie minął bramkę. Najbliżsi objęcia prowadzenia w pierwszej połowie byli jednak goście, kiedy w 39. minucie po sprytnie rozegranym rzucie rożnym na bramkę ADO huknął Lerin Duarte, ale i tym razem golkiper gospodarzy nie dał się zaskoczyć.

Na początku drugiej odsłony goście ponownie zagrozili bramce gospodarzy. Duarte groźnym strzałem zakończył samotnym rajd rozpoczęty na własnej połowie. Następne 20 minut meczu to spokojna gra obu zespołów, które jednak nie potrafiły skutecznie zagrozić rywalom. Prawdziwe emocje rozpoczęły się w 65. minucie spotkania, kiedy po strzale van Duinena ADO objęło prowadzenie. Napastnik otrzymał podanie z własnej połowy, wygrał walkę o piłkę z obrońcą i strzałem w dłuższy róg bramki pokonał golkipera Heraclesa. Goście nie złożyli jednak broni i w 76. minucie doprowadzili do wyrównania. Castillion dostał prostopadłe podanie w pole karne i płaskim strzałem skierował piłkę do bramki. Odpowiedz „Bocianów” była jednak zabójcza. Pięć minut po trafieniu drużyny z Almelo, van Duinen ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie, uciekając obrońcom i wykorzystując precyzyjne dośrodkowanie z lewej strony boiska. Na 3 minuty przed końcem spotkania gości strzałem lewą nogą dobił Tjaronn Chery. W doliczonym czasie gry Heracles miał szansę zmniejszyć rozmiary porażki, ale strzał Castilliona zatrzymał się na słupku. Dzięki wygranej ADO umocniło się na 8. miejscu w tabeli i ma już tylko punkt straty do znajdującego się wyżej Nijmegen. Goście spadli na 11. lokatę i do drużyny den Hag tracą już 7 oczek.

ADO den Haag – Heracles Almelo 3:1 (0:0)

Bramki:
ADO – van Duinen (65’, 81’), Chery (87’)
Heracles – Castillion (76’)

Widzów: 11147

Łącznie w 25 kolejce holenderskiej Eredivisie strzelono 26 bramek.

Na górze tabeli, nie doszło do żadnych zmian. Liderem pozostało PSV Eindhoven (53 pkt.), które zwyciężyło u siebie w meczu z Venlo. Na drugim miejscu znajduje się Ajax (51 pkt.), który pokonał Twente w Enschede. Na trzecim miejscu plasuje się Feyenoord (50 pkt.), który pewnie pokonał NEC Nijmegen. Vitesse Arnhem (48 pkt.), po zwycięstwie u siebie z FC Utrecht pozostało na 4. miejscu. Na pozostałych miejscach znajdują się Twente (44 pkt.) oraz Utrecht (42 pkt.).

Na dole tabeli sytuacja przedstawia się bardziej interesująco. Między 16. a 9. zespołem jest różnica tylko 4 punktów. Ostatnie, 18. miejsce zajmuje Willem II (14 pkt), który po porażce w Zwolle powoli żegna się z Eredivisie. Na 17. pozycji po porażce w Eindhoven pozostało Venlo (22 pkt.). Lokatę wyżej znajduje się Roda (25 pkt.), która w tej kolejce wreszcie zwyciężyła rozbijając u siebie Groningen. Tuż nad strefą spadkową znajduje się kolejny raz pokonane AZ Alkmaar (25 pkt.), który wyprzedza Rodę tylko lepszym bilansem bramek. Od strefy spadkowej po wygraniu swoich meczy oderwały się PEC Zwolle i RKC Waalwijk, które z tą samą liczbą 26 punktów zajmują odpowiednio 14. i 13. miejsce w tabeli.

Wyniki spotkań 25 kolejki holenderskiej Eredivisie:

Piątek 01.03.2013:
Vitesse Arnhem – FC Utrecht 2:0 (1:0)

Sobota 02.03.2013:
NAC Breda – SC Hereenveen 1:2 (0:0)
PSV Eindhoven – VVV Venlo 2:0 (1:0)
PEC Zwolle – Willem II Tilburg 2:0 (0:0)
Twente Enschede – Ajax Amsterdam 0:2 (0:2)

Niedziela 03.03.2013:
NEC Nijmegen – Feyenoord Rotterdam 0:3 (0:2)
Roda Kerkrade – FC Groningen 4:1 (3:1)
RKC Waalwijk – AZ Alkmaar 2:1 (1:0)
ADO den Haag – Heracles Almelo 3:1 (0:0)


Klasyfikacja strzelców:
1. Wilfried Bony (Vitesse Arnhem) 23 bramki (+1)
2. Graziano Pelle (Feyenoord Rotterdam) 19 bramek (+1)
3. Alfred Finnbogason (Heerenveen) 19 bramek (+2)
4. Jozy Altidore (AZ Alkmaar) 17 bramek (+1)


Polecamy