2 liga: Dwa szybkie ciosy dobiły "the Gladiators". ROW pokonany w Bytomiu.
W piątkowy wieczór w Bytomiu lokalna Polonia podejmowała w ramach drugoligowych rozgrywek ROW Rybnik. Faworytem byli goście, jednak po dwóch szybko zdobytych przez bytomian golach, do domu powrócili bez punktów. To już druga porażka rybniczan z rzędu.
fot. Szymon Kamczyk/Dziennik Zachodni
Już tradycyjnie w 2017 roku kolejkę rozgrywek 2.ligi rozpoczął ROW. Tym razem na wyjeździe – po trzech meczach z rzędu na własnym boisku podopieczni Piotra Piekarczyka udali się do pobliskiego Bytomia. Tam zmierzyli się z ostatnią w tabeli Polonią. Biorąc pod uwagę dobre wyniki gości na wiosnę to oni byli faworytem tego spotkania. W ciągu pierwszych trzech kolejek zdobyli siedem punktów, dzięki czemu uciekli ze strefy spadkowej. Przed tygodniem nie było już tak różowo – po zaciętym boju ulegli walczącemu o awans Rakowowi Częstochowa. Tkwiła więc w nich sportowa złość, która dodatkowo miała zmotywować ich w boju o trzy punkty.
Polonia przed pierwszym gwizdkiem zamykała tabelę 2.ligi tracąc do plasującej się miejsce wyżej Warty Poznań osiem oczek. Tydzień wcześniej bytomianie mimo naprawdę niezłej gry przegrali na wyjeździe z Legionovią 0-3. Na własnym stadionie ich celem była poprawa nastrojów kibicom oraz przerwanie złej passy. W ich przypadku utrzymanie wydaje się być już prawie niemożliwe, jednak zawodnicy nie zamierzali się poddać. Chcieli pokazać, że potrafią grać w piłkę.
Swoje słowa od razu przełożyli w czyny. Nie minęło nawet 20 minut, a już prowadzili 2-0. Najpierw po akcji lewą stroną dośrodkowanie na czwarty metr otrzymał Krzysztof Zaremba. Trafił w poprzeczkę, a dobitkę na gola zamienił Sławomir Musiolik. Chwilę później Daniel Kajzer ponownie zmuszony był do wyciągania piłki z siatki. Tym razem po strzale Przemysława Szkatuły. Piłka o tyle trudna, że przed wpadnięciem do bramki odbyła się jeszcze od poprzeczki.
Na tym skończyły się gole w Bytomiu, jednak emocji nie brakowało do końca spotkania. Goście doskonale zdawali sobie sprawę, że takie spotkanie po prostu wypada wygrać. Dlatego też toczyli kolejne ataki, aby jak najszybciej zdobyć chociaż honorowego gola. Ich natarcia nie sprawiały jednak większych kłopotów linii defensywy bytomian. Pierwsza połowa nie należała do najbardziej porywających i momentami zgromadzonym na trybunach kibicom mogło się nudzić.
Najgroźniejsze sytuacje po przerwie przyniosły stałe fragmenty gry. Jeśli chodzi o akcje z gry to żaden z golkiperów nie musiał się obawiać. Druga część spotkania przyniosła wolne tempo oraz sporo gry w środku pola. Pod obiema bramkami działo się niewiele, a jeżeli już futbolówka tam wpadała, szybko zostawała wybijana. Na najlepszą sytuację trzeba było czekać do doliczonego czasu gry. Michał Chrabąszcz miał szansę podwyższyć wynik na 3-0 technicznym strzałem z dystansu. Trafił jednak w słupek.
Ostatecznie gospodarze zwyciężyli ze znacznie wyżej plasującym się w tabeli ROWem 2-0. To już druga porażka rybniczan z rzędu. Tym bardziej bolesna, że odniesiona po słabym meczu z czerwoną latarnią ligi. Czy za tydzień uda im się przerwać niedobrą passę?
Polonia Bytom – ROW 1964 Rybnik 2-0 (2-0)
1-0 Sławomir Musiolik (11 min.)
2-0 Przemysław Szkatuła (20 min.)
Polonia Bytom: Marcin Michalak - Daniel Barbus, Marek Szyndrowski, Peter Jánošík, Przemysław Szkatuła - Sławomir Musiolik (90. Jakub Kuzdra), Mateusz Słodowy, Michał Chrabąszcz, Marcin Lachowski, Piotr Ceglarz (85. Kamil Włodyka) - Krzysztof Zaremba (90. Dawid Skrzypiński)
ROW 1964 Rybnik: Daniel Kajzer - Witold Cichy, Marián Jarabica, Dawid Bober, Dawid Gojny - Dominik Budzik (77. Damian Koleczko), Mariusz Zganiacz, Mariusz Muszalik, Sebastian Musiolik (66. Kamil Spratek), Paweł Jaroszewski (63. Sebastian Siwek) - Przemysław