menu

Zagłębie zwyciężyło w Płocku w bezpośrednim starciu kandydatów do awansu

7 marca 2015, 19:38 | Mateusz Lenkiewicz

Bardzo ważne punkty zdobyła w Płocku ekipa Zagłębia Lubin. Zespół Piotra Stokowca pokonał innego kandydata do awansu do Ekstraklasy - Wisłę i przynajmniej do jutra pozostanie na szczycie tabeli.

Aleksander Kwiek
Aleksander Kwiek
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press

Od początku spotkania inicjatywę przejęli piłkarze Zagłębia. Już w 3. minucie strzał zza pola karnego Jakuba Tosika na rzut rożny sparował Seweryn Kiełpin.

W 8. minucie natomiast miała miejsce pierwsza groźna akcja gospodarzy. Po szarży najbardziej aktywnego od początku meczu Krzysztofa Janusa, prawą stroną w pole karne wbiegł Jacek Góralski, zagrywając piłkę na środek pola karnego, lecz ta po jego podaniu w zamieszaniu podbramkowym została wybita przez obrońców Zagłębia.

W 15. minucie po dobrym kontrataku Zagłębia strzałem niecelnym (nie)popisał się napastnik drużyny przyjezdnych Krzysztof Piątek. 6 minut później miała miejsce najbardziej kontrowersyjna sytuacja meczu - Cezary Stefańczyk po minięciu 2 zawodników gości padł w polu karnym, lecz sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.

Następna groźna akcja Zagłębia to 40. minuta spotkania. Krzysztof Piątek odegrał przed pole karne do nabiegającego Aleksandra Kwieka, lecz płaski strzał pomocnika "Miedziowych" minimalnie minął prawy słupek bramki wiślaków.

Przez pierwsze 10 minut drugiej połowy nie wydarzyło się absolutnie nic godnego uwagi. Dopiero w 55. minucie tuż przed polem karnym gości faulowany był Jacek Góralski. Do rzutu wolnego podszedł Cezary Stefańczyk, lecz jego strzał oraz dobitka zatrzymały się na murze Zagłębia.

W końcu w 69. minucie rzut rożny z prawej strony boiska wywalczył aktywny dzisiaj Miłosz Przybecki. Do piłki podszedł Dorde Cotra, a jego dośrodkowanie strzałem głową na bramkę zamienił Aleksander Kwiek.

Po stracie bramki gospodarze śmielej ruszyli do ataku i zamknęli lubinian w obrębie ich pola karnego. Kilka stałych fragmentów gry nie przyniosło jednak zamierzonego efektu.

W 82. minucie miał miejsce pierwszy celny strzał gospodarzy. Na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Jacek Góralski, lecz było to bardziej uderzenie do odnotowania w statystykach niż realne zagrożenie bramki Zagłębia.

W końcówce meczu inicjatywę na dobre przejęli piłkarze Wisły, próbując za wszelką cenę wyrównać stan tego spotkania. Zagłębie wyprowadzało kontrataki, ale żaden z nich nie zmienił rezultatu tego meczu.


Polecamy