Stawowy po derbach: Wiem, że zawiodłem kibiców jako trener
- Wiem, że zawiodłem kibiców jako trener, ale myślę, że cel strategiczny jest bardzo ważny i istotne jest to, jak zakończymy sezon. Chodzi o to, by Cracovia grała cały czas w ekstraklasie - mówi Wojciech Stawowy, trener Cracovii.
Derby 2014. Rzucili race podczas meczu Wisła - Cracovia [ZDJĘCIA, WIDEO]
Analizował Pan już mecz z Wisłą?
Analiza meczu z drużyną będzie w czwartek, dla własnych potrzeb już ją zrobiłem. Każdy mecz w ekstraklasie jest ważny, a to spotkanie jest najważniejsze dla naszych kibiców - i my nie wykonaliśmy zadania. Przegraliśmy derby i to boli. Mieliśmy w I połowie dobre 12 min. Po golu na 1:2 wydawało się, że stać nas będzie na remis. Trzeci gol jednak nas dobił. Martwi to, że prawie cała I połowa była przespana.
Martwi Pana zapewne też to, że pierwsza bramka, kluczowa dla meczu, padła znów po stałym fragmencie, podobnie jak w spotkaniu z Zawiszą.
Niestety, powtórzyła się sytuacja, spóźnione było krycie, to był błąd indywidualny.
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale brak Milosa Kosanovicia i Dawida Nowaka ciągle jest bardzo widoczny...
Nie chcę się już powtarzać, bić piany. Każdy, kto interesuje się Cracovią, wie jaką mamy sytuację kadrową i sam sobie musi odpowiedzieć na to pytanie... Nie chcę usprawiedliwiać naszych porażek tym, że ich nie mam. Musimy sobie radzić, mamy cel strategiczny - pierwszą ósemkę. Wiem, że zawiodłem kibiców jako trener, ale myślę, że cel strategiczny jest bardzo ważny i istotne jest to, jak zakończymy sezon. Chodzi o to, by Cracovia grała cały czas w ekstraklasie. Ósemka jest do zrealizowania, także z tego powodu, by grać kolejne derby i zrewanżować się Wiśle. W tym tonie rozmawiam z piłkarzami. Nie chcę doprowadzić do sytuacji, w której zawodnicy przestaliby wierzyć.
W ciągle trudnej sytuacji kadrowej - teraz wypada Panu Damian Dąbrowski - bierze Pan pod uwagę występ Tomislava Mikulicia w najbliższym spotkaniu?
Niektórzy myślą, że powinienem zrobić inaczej, ja jednak mam zawodników na co dzień po kilka godzin w klubie. Tomislav ma bardzo duże braki szybkościowe, w meczu z Wisłą nie poradziłby sobie z jej szybkimi zawodnikami, dlatego nie grał. On musi przede wszystkim to poprawić, a tego się nie zmienia w ciągu trzech dni czy tygodnia. Ci którzy myślą, że nie wystawiam go, bo jest jakiś inny powód, są w błędzie. Na pewno nie robię niczego ze szkodą dla Cracovii, nie strzelam sobie samobója. Chcę mieć najlepszych zawodników, nie patrząc kto ich poleca itp.
Obrona gra co mecz w innym składzie. Takie było zagrożenie przed rundą i wracamy do punktu wyjścia.
Nie załamuję się tym, cały czas wierzę w drużynę. Kiedy robiliśmy awans, to też były problemy, ale nie martwiło mnie to, tylko fakt, że rzesza ludzi nie wierzyła w ten zespół, w cel, jaki sobie postawiliśmy. Nie trzeba patrzeć destrukcyjnie.
Czy ma Pan komfort pracy jeśli chodzi o własną osobę?
Robię swoje, do pracy jestem przekonany. Zdarzają się nam wpadki, ale nie jesteśmy jakąś ligową potęgą. Cracovia jest na dobrej drodze do tego, by zrealizować strategiczny cel - utrzymać się w ekstraklasie. Czy dane mi będzie dokończyć ten sezon? Tego trener nigdy nie wie... Wiem, że za wynik odpowiadam zawsze ja, to jest normalne. Życie już mnie nauczyło, że jeśli przegram mecz, dwa czy trzy, jest suszenie głowy, pretensje, brak wiary we mnie, w zespół. Zawsze proponuję wszystkim, by odświeżyli sobie pamięć i pomyśleli, gdzie w poprzednich sezonach w ekstraklasie o tej porze była Cracovia? Wsparcie czuję od wiceprezesa Jakuba Tabisza, który angażuje się m.in. w poszukiwanie zawodników, chce rozwiązywać problemy.
Okienko transferowe zamyka się w piątek, czy Cracovia może jeszcze kogoś mieć.
Klub chciałby jeszcze kogoś pozyskać, ale nie umiem powiedzieć, czy tak się stanie. Każdy wie, że ta drużyna potrzebuje wzmocnień. Byłoby mi łatwiej jako trenerowi, ale skoro nie mam innych, to wierzę, że z tymi zawodnikami, których mam, zrobimy ósemkę. Wiadomo, że wzmocnień potrzebowalibyśmy do każdej formacji. Jeśli jednak ich nie będzie, to nie jest tragedia.
Trener Smuda stwierdził, że Wiśle brakuje 3 punktów do utrzymania, ile brakuje Cracovii?
To dyplomacja trenera. Wisła na pewno będzie w pierwszej ósemce. Ja takich obliczeń nie robię - wobec reorganizacji wszelkie obliczenia się nie sprawdzają, bo jak jest podział na grupy to się burzy. Gdyby nie było podziału punktów, to już bylibyśmy blisko utrzymania, bo zwykle potrzebne było 35-36 punktów. Teraz niczego nie można być pewnym.