Dolcan - Rozwój LIVE! Przerwać serię bez zwycięstwa
W Pruszkowie dojdzie do meczu Dolcanu Ząbki z Rozwojem Katowice. Obie drużyny w obecnym sezonie ligowym wygrały tylko po razie - w pierwszej kolejce.
fot. BARTEK SYTA / POLSKA PRESS
Dolcan zaczął sezon wyśmienicie. Najpierw wysoko ograł ROW w ramach pucharu Polski, później – również bez większych problemów – rozbił w Pruszkowie Pogoń Siedlce. Wydawało się wtedy, że drużyna Dariusza Dźwigały zmierza w dobrym kierunku. – Tak naprawdę to właśnie mecz z Miedzią będzie wykładnikiem tego, o co gramy – przyznawał po spotkaniu z siedlczanami Bartosz Osoliński. Po cichu mówiło się nawet o tym, że zespół z Ząbek powalczy o awans. Na razie jednak w podwarszawskiej miejscowości myślą o czymś innym – jak wrócić do wygrywania – od meczu z Pogonią Dolcan nie zwyciężył bowiem ani razu.
Z Miedzią zremisował, później to samo wydarzyło się w spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Z kolei z Sandecją Nowy Sącz Dolcan prowadził 2:1, aby ostatecznie przegrać 2:3. Dla drużyny Dźwigały był to zimny prysznic. Swój ostatni mecz Dolcan również zremisował, tym razem z Olimpią Grudziądz. Obecna sytuacja przypomina tę sprzed roku, kiedy zespół z Ząbek seryjnie dzielił się punktami. Teraz Dolcan liczy nie przełamanie serii bez zwycięstwa. Będzie to o tyle łatwiejsze, że Dźwigała będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników – przeciwko Olimpii zabrakło Szymona Sawali oraz Damiana Jakubika, którzy musieli pauzować za żółte kartki.
Choć dzięki lepszej sytuacji kadrowej Dolcan czeka nieco łatwiejsze zadanie, nie oznacza to, że gospodarze na pewno zapewnią sobie trzy punkty. Po pierwsze, nie do końca grają u siebie – z powodu prac modernizacyjnych w Ząbkach zespół Dźwigały czeka jeszcze krótki okres gry w Pruszkowie. Po drugie, z powodu rywala. Rozwój zajmuje wprawdzie ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli, ale do dzisiejszego rywala traci zaledwie dwa punkty. Katowiczanie – z których część łączy granie w piłkę z normalną pracą – sezon zaczęli od wygranej z Olimpią, jednak później ich wyniki nie były już tak dobre. Punkt zdobyty w czterech następnych meczach nie przynosi im chluby, choć w Katowicach – gdzie oczkiem w głowie władz miasta jest GKS – od początku wiedzieli, że o utrzymanie nie będzie łatwo.