Sześć goli w Rzeszowie. Apklan Resovia straciła punkty z Odrą Opole w ostatniej minucie
Apklan Resovia zremisowała z Odrą Opole 3:3. Rzeszowianie prowadzili w tym meczu dwukrotnie, a wygraną straciła w doliczonym czasie. Dla obu zespołów był to ostatni mecz pierwszej rundy rozgrywek Fortuna 1 ligi, ale nie ostatni w tym roku. Jeszcze tej jesieni odbędą się bowiem trzy kolejki awansem z rundy wiosennej.
fot. pawel dubiel
Kilka godzin przed meczem klub z Rzeszowa poinformował o zakażeniach koronawirusem w drużynie. Dlatego rzeszowianie wyszli do tego spotkania bez kilku graczy.
[polecane]22201009[/polecane]
Mimo to Resovia świetnie zaczęła to spotkanie. Ze swojej połowy długim podaniem popisał się Wasiluk, które trafiło o Hebla. Ten ograł jednego z obrońców i będąc sam na sam z bramkarzem Odry, pewnie trafił do siatki rywala.
Nikt nie przypuszczał, że kilka minut później na prowadzeniu będą goście. Najpierw płaskim strzałem z pola karnego Pindrocha pokonał Maciej Wróbel, a chwile potem po akcji prawą stroną niepilnowany w polu karnym Czapliński dopełnił formalności.
Do końca pierwszej połowy bramki już nie padły, ale nie brakowało ku temu okazji. Zarówno jedni, jak i drudzy mieli szansę na podwyższenie swojego dorobku. W 28. minucie tuż nad poprzeczką z dystansu strzelał Jaroch, precyzji zabrakło również Heblowi po podaniu Mikulca.
Odra cofnęła się, ale jej wypady pod bramkę Resovii były groźne. W 39. minucie Marzec strzelał z 10 metrów, ale zbyt lekko by zaskoczyć Pindrocha. O kolejne trafienie mógł też pokusić się Czapliński, lecz spudłował.
W 52. minucie Resovia była bliska straty kolejnej bramki. Z 5 metrów główkował Marzec, ale trafił tylko w poprzeczkę.
Ta okazja się zemściła, bo kilku minut później w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu znalazł się Mikulec. Gracz Resovii wywalczył sobie znakomicie pozycję w polu karnym i strzałem z 10 metrów nie dał szans bramkarzowi Odry.
Resovia poszła za ciosem i objęła prowadzenie po strzale Wasiluka z rzutu karnego. Sędzia Dobrynin początkowo nie dopatrzył się faulu na graczu Resovii i nakazał grać dalej. Zagranie niezgodne z przepisami wychwycili jednak sędziowie VAR i to oni zgłosili sytuację arbitrowi głównemu.
Będąc na prowadzeniu rzeszowianie kontrolowali, to co działo się na boisku i skutecznie bronili się przed atakami Odry. Gdy już nikt nie spodziewał się, że wynik meczu się zmieni, w ostatniej minucie doliczonego czasu sędzia podyktował karnego dla Odry. "Jedenastkę" na gola zamienił Niziołek, a sędzia zaraz potem odgwizdał koniec spotkania.
Resovia tym samym wypuściła wygraną w ostatniej chwili, gdy nic nie zapowiadało, że może się to stać. W końcówce meczu, to rzeszowianie byli bliżsi podwyższenia, niż goście wyrównania. Świadczyły o tym choćby groźne strzały z dystansu Jarocha czy Wróbla. Niestety niecelne.
Mimo chłodu warto było się wybrać na Stadion Miejski w piątkowy wieczór. Ci którzy to zrobili, zobaczyli mecz pełen emocji i bramek. Szkoda tylko, że bez happy endu.
Apklan Resovia – Odra Opole 3:3 (1:2)
Bramki: 1:0 Hebel 10, 1:1 Wróbel 12, 1:2 Czapliński 14, 2:2 Mikulec 56, 3:2 Wasiluk 67, 3:3 Niziołek 90+5.
Resovia: Pindroch – Mikulec, Kubowicz, Podhorin, Jaroch – Soljić, Wasiluk – Pietraszkiewicz (55 Rostkowski), Hebel (73 J. Wróbel), Eizenchart – Strózik. Trener Dawid Kroczek.
Odra: Kuchta – Szrek, Kamiński, Kostrzycki, Petrak (70 Spychała) – Pawlik (63 Niziołek), Trojak – Mikinić (70 Sauczek), M. Wróbel (78 Klimek), Marzec (78 Żak) – Czapliński. Trener Piotr Plewnia.
Sędziował: Z. Dobrynin (Łódź).
Żółte kartki: Hebel, Mikulec, J. Wróbel, Soljić – Czapliński, Marzec.