Stępiński: Zadecydował gol z niczego
Defensor łódzkiego Widzewa Patryk Stępiński nie był w najlepszym humorze po przegranym spotkaniu z Legią Warszawa. W umysłach gospodarzy pozostał wielki niedosyt. - Walczyliśmy jak równy z równym. Nie było widać, że czternasty zespół tabeli mierzy się z mistrzem Polski - uważa młody obrońca.
- W pierwszej połowie Legia nie stworzyła sobie właściwie żadnej, dogodnej sytuacji. W drugiej chcieliśmy utrzymywać się przy piłce i w ten sposób czekać na okazje do kontry. Niestety straciliśmy bramki, potem chcieliśmy odrobić straty, niestety bez powodzenia - dodaje.
Niemniej łodzianom brakowało wczoraj klarownych sytuacji. Taktyka zakładająca granie długich piłek na Eduardsa Visnakovsa nie przyniosła zamierzonego efektu: - Nie stworzyliśmy wielu sytuacji, ale przy każdym z ataku, niesieni dopingiem kibiców, Legia musiała się bać o stratę bramki. Bardzo nam na tym zależało.
A jakim elementem, ekipa ze stolicy sprawiała największe kłopoty miejscowym? - Legia uwielbiała stwarzać sytuacja dwa na jeden na skrzydłach. W takich sytuacjach ciężko nam się walczyło z tak dobrze wyszkolonymi zawodnikami.
WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net