„Słonie” były lepsze, prowadziły dwoma bramkami, ale na koniec zostały z remisem
Zespół „Słoni” w rywalizacji z łodzianami był zdecydowanie lepszy, mimo to nie ustrzegł się błędów w defensywie i zapisał na swoim koncie tylko jeden punkt po remisie 2:2.
fot. Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Drużyna z Łodzi rozpoczęła spotkanie w Niecieczy od kuriozalnego zagrania. Już w 4 min, w zupełnie niegroźnej sytuacji, obrońca ŁKS-u Łukasz Wiech podał piłkę do swojego bramkarza, tymczasem Aleksander Bobek z sobie tylko wiadomych powodów nie opanował futbolówki przed bramką, pozwalając by ta wtoczyła się do siatki.
Gol stracony w takich okolicznościach podziałał na łodzian bardzo demobilizująco, długo nie mogli się pozbierać, tymczasem miejscowi całkowicie przejęli inicjatywę. Gra niemal wyłącznie toczyła się wtedy w pobliżu pola karnego ŁKS-u i wydawało się, że kolejne bramki dla niecieczan będą jedynie kwestią czasu.
Bliski szczęścia w 11 min był Morgan Fassbender, który po podaniu Igora Strzałka strzelał z bliska, ale minimalnie chybił. Niecieczanie kapitalną akcję rozegrali w 16 min, gdy Kamil Zapolnik prostopadłym podaniem uruchomił Damiana Hilbrychta, który dośrodkował piłkę na dalszy słupek, a Strzałek z bliska wepchnął futbolówkę do bramki.
Później dwukrotnie po uderzeniach Fassbendera oraz Macieja Ambrosiewicza udanymi interwencjami popisywał się Bobek. Wydawało się, że drużynie z Niecieczy nic nie grozi, tymczasem w 38 min, po dalekim wybiciu z własnej połowy, piłkę przejął Antoni Młynarczyk, ograł Gabriela Isika i mocnym strzałem z ostrego kąta pod poprzeczkę pokonał Adriana Chovana. Kontaktowy gol dodał łodzianom nieco pewności siebie, ale przed przerwą już nie potrafili zagrozić rywalom.
Drugą połowę znów bardzo dobrze rozpoczęli niecieczanie i już w 48 min powinni podwyższyć prowadzenie, lecz Zapolnik z sześciu metrów nie potrafił pokonać Bobka.
Kapitalną okazję do zdobycia gola w 63 min miał także Kacper Karasek, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem ŁKS-u. Niecieczanie byli w ofensywie, ale przyjezdni ich zaskoczyli w 76 min. Goście wyprowadzili wtedy kontrę, w której Jędrzej Zając ograł Arkadiusza Kasperkiewicza, podał w pole karne do Michała Mokrzyckiego, który lekkim uderzeniem obok wybiegającego z bramki Chovana posłał futbolówkę do siatki.
W końcówce meczu oba zespoły mogły jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, lecz mocny strzał z dystansu Andrzeja Trubehy ponownie obronił Bobek. Z kolei w doliczonym czasie gry Andreu Arasa przed polem karnym „Słoni” odebrał piłkę Artemowi Putiwcewowi, ruszył na bramkę, lecz jego strzał na szczęście dla niecieczan był minimalnie niecelny.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - ŁKS Łódź 2:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Wiech 4 samob., 2:0 Strzałek 16, 2:1 Młynarczyk 38, 2:2 Mokrzycki 76.
Bruk-Bet Termalica: Chovan – Isik, Kasperkiewicz, Putiwcew – Hilbrycht (61 Zawijskyj), Ambrosiewicz (79 Nowakowski), Dombrowskyj (79 Trubeha), Strzałek, Wolski – Fassbender (61 Karasek), Zapolnik.
ŁKS: Bobek – Dankowski, Gulen, Wiech, Głowacki – Arasa, Kupczak, Mokrzycki (77 Alastuey), Wysokiński (37 Pirulo) – Feiertag (69 Balić), Młynarczyk (69 Zając).
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie). Żółte kartki: Hilbrycht, Kasperkiewicz, Trubeha – Głowacki, Mokrzycki, Kupczak, Alastuey, Pirulo. Widzów: 2496.
[polecane]26288685, 26288575, 26288451, 26288307[/polecane]