Seria meczów bez porażki dobiegła końca. Odra Opole uległa Puszczy Niepołomice [ZDJĘCIA, KIBICE NA MECZU]

Jeżeli ktoś wyobrażał już sobie Odrę Opole walczącą w barażach o elitę, to z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że czwartkowe starcie ostudziło jego zapędy związane z zakończeniem sezonu opolan w topowej „szóstce”.

W przekroju całego meczu Odra zaprezentowała futbol znany poniekąd kibicom z Oleskiej 51, tj. nastawiony na defensywę, zamknięty. Taki styl może być zrozumiały, niebiesko-czerwoni niejednokrotnie oddawali inicjatywę rywalom, co widzieliśmy szczególnie w poprzednim sezonie. Nie jest to szczególnie efektowne, ale bywa efektywne.

Problemem nie jest to, że miejscowi stworzyli sobie jedną, klarowną okazję strzelecką na przestrzeni 90 minut, kiedy to zza pola karnego swoich sił próbował Miłosz Trojak (rzut karny został sprokurowany w zupełnie głupi i niezrozumiały sposób). Istotną kwestią jest brak zaangażowania, pomysłu, widocznych chęci do gry, szczególnie po straconych golach w drugiej połowie.

- Wygrał zespół, który chyba bardziej chciał wygrać ten mecz. Tak to wyglądało z mojego punktu widzenia – mówi Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice. – Prezentowaliśmy ogromne zaangażowanie, chęć prowadzenia akcji i bycia przy piłce. Bardzo się cieszę i gratuluję chłopakom.

Gospodarze mieli kilka chwil przebłysku w pierwszej połowie. Brakowało okazji stuprocentowych, natomiast co jakiś czas piłka była posyłana w pole karne przeciwników - niestety ani razu nie odnalazła adresata. Z każdą kolejną minutą Puszcza przejmowała inicjatywę, ale po drugiej stronie skutek również był mizerny. Przez 45 minut Błażej Sapielak nie został zmuszony do interwencji, a Odra schodziła na przerwę z korzystnym wynikiem 1:0. W 6. minucie z 11 metrów pewnie trafił Tomas Mikinic.

Wynik był jedynym pozytywnym akcentem wynikającym z pierwszej połowy, bo mecz, delikatnie mówiąc, nie należał do najciekawszych. Około 150 sekund po pierwszym gwizdku sędziego w drugiej połowie, świetną interwencją popisał się Sapielak. Młody golkiper wybił piłkę na aut bramkowy. Gościom należał się więc rzut rożny, po którym przyjezdni cieszyli się z bramki.

Obydwa gole zdobyte przez Puszczę padły w bardzo podobnych okolicznościach – po dośrodkowaniach z rzutu rożnego. W polu karnym panowało spore zamieszanie, a próby wybicia piłki przez opolan trafiały do gości, którzy nie mylili się z bliskiej odległości.

Odra wciąż pozostawała zamknięta, a swoich szans upatrywała w kontratakach. Żaden z nich nie zdołał zaskoczyć przyjezdnych, którzy raz za razem powstrzymywali nieśmiałe próby teoretycznego faworyta. Mecz zakończył się pewnym i zasłużonym zwycięstwem Puszczy Niepołomice 2:1. To zresztą potwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Piotr Plewnia, trener Odry Opole.

- Nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować Puszczy zwycięstwa w tym meczu, które było zasłużone, i myślę, że to jest jedyny możliwy komentarz do dzisiejszego meczu – zakończył szkoleniowiec.

Odra Opole - Puszcza Niepołomice 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Mikinic - 6. (karny), 1:1 Mroziński - 49., 1:2 Kościelny - 79.
Odra: Sapielak – Żemło, Kamiński, Kędziora, Spychała (76 Kostrzycki) - Pawlik (53. Niziołek), Trojak, Tkocz, Mikinic (60. Hreben), Nowak (60. Janus) - Czapliński.
Puszcza: Kobylak – Bartosz, Stępień, Kościelny, Mroziński - Hajda, Serafin - Kobusiński (88. Wojcinowicz), Tomalski (88. Górski), Thiakane (46. Cichoń) - Kidrić.