„Piłkarskie Orły” w regionie łódzkim. Piłkarz Widzewa Dominik Kun odebrał nagrodę
Piłka nożna. Na początku października poznaliśmy drugiego laureata naszej nowej akcji „Piłkarskie Orły”.
Nasz ranking wyłania najlepszego strzelca miesiąca zarówno w skali ogólnopolskiej, jak i wojewódzkiej oraz najlepszą strzelczynię miesiąca w skali kraju.
Zwycięzcą naszego rankingu we wrześniu w regionie łódzkim został piłkarz Widzewa Dominik Kun. Zawodnik drużyny z al. Piłsudskiego strzelił dwa ważne gole dla swojej drużyny - w meczu z Cracovią i Stalą w Mielcu.
Tym samym w naszym rankingu pomocnik Widzewa skończył miesiąc z notą 4. Szansę na wyprzedzenie widzewiaka miał piłkarz ŁKS Pirulo. Mając notę 3,5 ostatniego dnia września mógł zagrać w meczu ŁKS z Zagłębiem, ale plany pokrzyżowała mu kontuzja. Pirulo zakończył wrzesień z dorobkiem 3,5 pkt.
Trzecie miejsce ex-aequo w naszym rankingu wrześniowym zajęli trzecioligowcy: Adam Patora i Jakub Garnysz z Pelikana Łowicz, Adrian Skrzyniak i Kamil Cyran z Lechii Tomaszów oraz Kamil Sabiłło z Unii Skierniewice.
Czy przed sezonem postawiłby pan duże pieniądze na to, że po trzynastu kolejkach będziecie tak wysoko w tabeli ekstraklasy?
Dominik Kun, piłkarz Widzewa: - Wiadomo, że do rozgrywek przystępowaliśmy w roli beniaminka, było wiele znaków zapytania, dlatego teraz cieszymy się z tych osiągnięć. Mamy olbrzymią satysfakcję z zajmowanej lokaty, bo solidnie na nią zapracowaliśmy. W naszych wynikach nie ma przypadku, procentuje ciężka praca wykonach na treningach.
Czy ekstraklasa czymś pana zaskakuje?
- Chyba nie, bo to trzecie moje podejście do rywalizacji w krajowej elicie. Nie zmienia to faktu, że fajnie jest kolejny raz walczyć w ekstraklasie. Faktem jest, że indywidualna jakość zawodników jest znacznie wyższa niż w pierwszej lidze. To nas dodatkowo mobilizuje, nie chcemy odstawać i każdy chce się piłkarsko rozwijać.
Nie brak głosów, że Widzew wprowadził nieco świeżości do tej klasy rozgrywkowej. Jak pan to widzi?
Rzeczywiście jest coś na rzeczy. Miło słyszeć, kiedy kibice chwalą nas zespół i doceniają jego postawę na boisku. Mówią, że przyjemnie się ogląda naszą grę i cieszy, że to wszystko dobrze nam wychodzi.
Imponujecie przygotowaniem fizycznym...
Myślę, że to jeden z wielu naszych znaków firmowych. W każdym spotkaniu pokonujemy przeszło 120 kilometrów, a to oznacza, że nie ma problemów z przygotowaniem fizycznym.
Często pan podkreślał, że nie jest wyborowym strzelcem. A tymczasem...
Mam dużo satysfakcji z tych goli. Na początku sezonu miałem wiele bramkowych sytuacji, ale piłka nie chciała wylądować w siatce rywala. Na treningach solidnie pracowałem nad poprawieniem skuteczności i teraz mamy tego efekty. Cieszy, że tak to się fajnie układa dla mnie, ale oczywiście w finalnej rozgrywce chodzi o korzystny wynik i dobro drużyny.
Optymalna liczba punktów na zakończenie pierwszej części sezonu?
Zostały jeszcze cztery mecze i chcemy zrobić wszystko, aby w każdym z nich punktować.