Mają dublet! Piłkarki Górnika Łęczna zdobyły Puchar Polski. Zobacz zdjęcia
Po raz drugi w historii zdobyły dublet! Piłkarki Górnika Łęczna w rozgrywanym na stadionie Polonii Warszawa finale Pucharu Polski pokonały Czarne Sosnowiec 1:0 i triumfowały w całych rozgrywkach. Bramkę na wagę Pucharu zdobyła żegnająca się z Łęczną, Dominika Grabowska.
Po roku przerwy piłkarki Górnika Łęczna ponownie zameldowały się w finale Pucharu Polski i ponownie stanęły w nim naprzeciwko zawodniczek Czarnych Sosnowiec. Ponownie też miały szansę, podobnie jak w 2018 roku, skompletować dublet.
- Przeciwko sobie zagrają dwa równorzędne zespoły. Jako trener Górnika, marzę o tym, byśmy zagrali bardzo dobre spotkanie. To jest nie tylko moje marzenie, ale i cel - mówił przed sobotnim meczem szkoleniowiec łęcznianek, Piotr Mazurkiewicz. napisał:Jego podopieczne starcie rozpoczęły z dużym animuszem i w wysokim pressingu. Po kilku minutach uszło z nich nieco powietrza, ale mimo to, to zielono-czarne częściej podchodziły pod bramkę rywala. Nie potrafiły jednak stworzyć sobie dogodnej sytuacji.
Pierwszy celny strzał kibice zgromadzeni w ograniczonej liczbie na stadionie Polonii Warszawa obejrzeli w 25. minucie, kiedy Annę Palińską, która wróciła do bramki Górnika po kontuzji, próbowała pokonać Patricia Fischerova. Chwilę później zrewanżować się chciała Ewelina Kamczyk, ale jej strzał z rzutu wolnego w żaden sposób nie zagroził Annie Szymańskiej.
W 30. minucie zagotowało się pod bramką zielono-czarnych. Akcję prawą stroną boiska przeprowadziła wtedy była zawodniczka GKS, Weronika Zawistowska, ale jej strzał zatrzymał się na bocznej siatce bramki Palińskiej. Na tym etapie meczu inicjatywa była po stronie rywalek łęcznianek, które wciąż nie miały na swoim koncie ani jednego uderzenia w światło bramki. Nie zmieniło się to do końca pierwszej połowy, która zakończyła się ostatecznie bezbramkowym remisem.
Po powrocie na murawę, to wciąż Czarne dominowały i już w 48. minucie miały doskonałą sytuację do zdobycia gola. Ładną akcję przeprowadziła wtedy Weronika Zawistowska, ale po raz drugi w tym meczu zabrakło jej precyzyjnego wykończenia, a strzał minął bramkę. Górnik został zepchnięty do głębokiej defensywy i trudno mu było w ogóle wywalczyć sobie piłkę.
Zielono-czarne przebudziły się w 60. minucie, kiedy świetną okazję stworzyła sobie Patricia Hmirova. Próbowała ona wykorzystać dośrodkowanie Eweliny Kamczyk, ale fantastyczną paradą popisała się przy tym strzale Anna Szymańska, która wybiła piłkę na rzut rożny.
Chwilę później trener Piotr Mazurkiewicz zdecydował się na pierwszą zmianę, a na boisku po raz pierwszy od lutego 2019 roku pojawiła się Jolanta Siwińska.
W 72. minucie stało się to, na co czekali wszyscy kibice z Łęcznej. Żegnająca się z Górnikiem Dominika Grabowska przeprowadziła fantastyczny rajd przez pole karne i strzałem po ziemi pokonała Annę Szymańską.
Ten gol dodał zielono-czarnych wiatru w żagle. Powtórzyć bramkową akcję w 85. minucie próbowała Ewelina Kamczyk, ale z jej strzałem bramkarka rywalek nie miała żadnych problemów. Chwilę później dwie sytuacje sam na sam miała Nikola Karczewska, ale w obu przypadkach górą była Szymańska.
Do końca meczu Górniczki nie pozwoliły już sobie na błędy i utratę prowadzenia. Ostatecznie więc dzięki wygranej 1:0 i golu Grabowskiej po raz drugi w historii klubu zdobyły dublet, dokładając Puchar Polski do zdobytego już wcześniej mistrzostwa kraju.
- Jesteśmy niesamowicie szczęśliwe. Tym bardziej, że nie grało nam się łatwo i do 70. minuty rywalki stwarzały nam sporo problemów. Wtedy jednak pokazałyśmy, że w polu karnym przeciwnika nie brakuje nam zimnej krwi i stworzyłyśmy perfekcyjną sytuację, która dodała nam animuszu. Mimo że ostatecznie nie udało się zdobyć kolejnych bramek, to najważniejsza jest ta jedna.To zwycięstwo ma fantastyczny smak bo pierwszy raz od kilku miesięcy miałyśmy prawdziwe boiskowe emocje. Bardzo się cieszę, że ten finał mogłyśmy rozegrać na murawie i udowodnić, że w tym sezonie to znów my jesteśmy najlepsze w Polsce - oceniła po końcowym gwiazku kapitan zielono-czarnych, Natasza Górnicka.
Puchar łęczniankom wręczył prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Oprócz głównego trofeum i medali Górnik otrzymał nagrodę pieniężną w postaci 400 tysięcy złotych.
KKS Czarni Sosnowiec - GKS Górnik Łęczna 0:1 (0:0)
Bramka: Grabowska 72.
KKS Czarni: Szymańska - Hałatek (77 Wycisk), Horvathova, Fischerova, Grad, Wiankowska, Zawiślak, Kuciewicz, Daleszczyk, Zawistowska, Jaszek. Trener: Sebastian Stemplewski.
GKS Górnik: Palińska - Dyguś, Górnicka, Grec, Kovtun (79 Guściora), Lefeld (65 Siwińska), Matysik, Grabowska, Hmirova, Kamczyk, Karczewska. Trener: Piotr Mazurkiewicz.
Żółte kartki: Kuciewicz, Zawistowska, Horvathova - Grec, Grabowska, Guściora.
Sędziowała: Michalina Diakow.
ZOBACZ TAKŻE:
TAK ŁĘCZNIANKI ŚWIĘTOWAŁY ZDOBYCIE PUCHARU DWA LATA TEMU: