Legia Warszawa znów może wylądować na dnie PKO Ekstraklasy. Zagra w Niecieczy, gdzie jeszcze nie wygrała

Dla Legii Warszawa i osób z nią związanych coś, co w pierwszych tygodniach sezonu 2021/22 wydawało się chwilową aberracją, stało się ponurą rzeczywistością. Stołeczny klub szybko znalazł się w dolnej połowie tabeli, a od 13. kolejki PKO Ekstraklasy przyzwyczajał się do bycia w strefie spadkowej. Na samym dnie wylądował w 18. kolejce, po wyjazdowej przegranej 0:1 z Wisłą Płock.

Swoją drogą, to po tym starciu warszawscy chuligani zatrzymali autokar drużyny wracający do ośrodka treningowego (najnowocześniejszego w tej części Europy, Legia Training Center, z którego - jak się wydaje - trener i piłkarze nie do końca potrafią skorzystać). W wyniku potyczki mieli ucierpieć Luquinhas i Mahir Emreli. Brazylijskiego pomocnika i azerskiego napastnika nie ma już wśród legionistów. Pierwszy odszedł do New York Red Bull, a drugi do Dinama Zagrzeb.

Dawno stało się jasne, że mimo matematycznych szans, Legia nie obroni tytułu mistrza Polski. Najpierw zwolniony został Czesław Michniewicz (który mimo fatalnych ostatnich miesięcy pracy został selekcjonerem reprezentacji Polski), a następnie odesłano do rezerw Marka Gołebiewskiego (w którym nie wiedzieć czemu pokładano nadzieje, że odwróci losy sezonu). Misji wyciągnięcia Legii z kryzysu (z drugiej gorzej być nie może) podjął się Aleksandar Vuković, który wciąż ma obowiązujący kontrakt z klubem (do końca czerwca 2022 r.).

Pod koniec pierwszej części sezonu Serb miał mało czasu na wprowadzenie nowych porządków. Dopiero przerwa zimowa miała odmienić zespół. Na razie niewiele się zmieniło. Legia wciąż gra apatycznie. Nawet w pierwszej tegorocznej kolejce, gdy wygrała na wyjeździe z Zagłębiem Lubin 3:1. Strasznie zaprezentowała się w ostatniej serii, w której na własnym boisku przegrała z Wartą Poznań 0:1. Gwoździem do trumny było zachowanie Artura Boruca, któremu puściły nerwy (?). Najpierw na boisku (gdy odepchnął rywala, za co dostał czerwoną kartkę), a później poza nim (odepchnął operatora kamery). Natomiast w tygodniu w odpowiedzi na niegroźne (i mało zabawne, żeby być uczciwym) uszczypliwości ze strony oficjalnych mediów Jagiellonii Białystok zamieścił film przypominający o tym, jak chuligani Legii ukradli klubowe flagi kibicom z Podlasia.

Atmosfera wokół ekipy z Łazienkowskiej jest więc grobowa, a w sobotę może być jeszcze gorzej. W Niecieczy zespół Vukovicia - bez Boruca, który został zawieszony na trzy mecze - zagra na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Gospodarze są na ostatnim miejscu w tabeli. Mają 15 punktów, trzy mniej niż Legia. Jeśli wygrają, wyprzedzą ją, bo przy równej liczbie punktów o kolejności w tabeli decyduje wynik bezpośredniego spotkania.

Ekipa z Niecieczy, którą od początku roku prowadzi Radoslav Latal, w poprzedniej kolejce przegrała 0:5 z Lechem w Poznaniu. Rozgrywki w tym roku rozpoczęła od domowej wygranej 2:1 z Jagiellonią Białystok.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Legia Warszawa KIEDY I GDZIE OGLĄDAĆ? TRANSMISJA

Początek sobotniego meczu w Niecieczy zaplanowano na godz. 20. Transmisja w Canal+ Sport. Będzie to pierwsze spotkanie obu drużyn w tym sezonie. Potyczka w rundzie jesiennej została przełożona ze względu na udział legionistów w europejskich pucharach. Odrobienie zaległości zaplanowane jest na wtorek 15 marca o godz. 18.45 w Warszawie.