Fortuna 1 Liga. Odra Opole - Sandecja Nowy Sącz 4:2 [ZDJĘCIA]
Odra Opole przerwała fatalną passę, pewnie pokonując przy Oleskiej Sandecję Nowy Sącz 4:2. To pierwsze punkty niebiesko-czerwonych w tej kampanii.
- Cieszę się, że po czterech przegranych meczach możemy sobie pogratulować. To, co najważniejsze, wydarzyło się dzisiaj na boisku. Mecz był szybki, nie brakowało nerwowości, ale nikt nie odkładał nogi, a to jest najważniejsze. Tak się gra w piłkę nożną – podsumował trener Odry Piotr Plewnia.
Odra Opole zainkasowała pierwsze punkty w tym sezonie. Żeby to się stało, potrzebne było przebudzenie, które nastąpiło w spotkaniu z Sandecją. Nie było to oczywiste patrząc na pierwsze dwa kwadranse, podczas których miejscowi nie zdołali oddać choćby strzału.
Zebrani przy Oleskiej sympatycy mieli jednak powód do radości, a dokładnie dwa. Mowa o trafieniach przed końcem pierwszej części spotkania. Było to bardzo potrzebne, zważając na przewagę zespołu gości i straconą w 20 minucie bramkę.
Do wyrównania w 35 minucie doprowadził Rafał Niziołek, a kilka chwil później swoją cegiełkę dołożył Bartosz Guzdek. Było to w pewnym sensie zaskakujące, bo dotychczasowe akcje niebiesko-czerwonych były zupełnie niegroźne, a miejscowi polegali na indywidualnych impulsach Niziołka czy Konrada Nowaka.
- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania, bo wiedzieliśmy, w którym miejscu znalazła się Odra – tłumaczy Dariusz Dudek, szkoleniowiec Sandecji. – To musiało wpłynąć mentalnie na zespół. Brawa dla trenera Plewni za udźwignięcie ciężaru gatunkowego tego meczu. Prowadziliśmy grę, mieliśmy dodatkowe sytuacje, które mogły zakończyć się golem, ale niestety. Zabrakło nam koncentracji i na przerwę schodziliśmy z niekorzystnym wynikiem. Zmieniłem trzech zawodników w przerwie, żeby wnieść nieco świeżości.
Zmiany nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów. Goście byli niemrawi, atakowali bez pomysłu i ambicji, co nie mogło przynieść wymiernych rezultatów. Niemniej szkoleniowiec Sandecji zdecydował, że trzeba odrobić straty, co z kolei odnalazło swoje potwierdzenie w wysunięciu linii obrony. Była to niejako zachęta dla miejscowych, którzy z końcowym etapie meczu dwukrotnie dobili swoich rywali.
Odra nie była w tym meczu stroną prowadzącą grę, natomiast należy wspomnieć o fenomenalnej skuteczności strzałów, która na przestrzeni 90 minut wyniosła aż 80 procent. Tylko jedna z prób niebiesko-czerwonych nie znalazła drogi do bramki przeciwnika.
Odra Opole - Sandecja Nowy Sącz 4:2 (2:1)
Bramki: 0:1 Słaby - 20., 1:1 Niziołek (k.) - 35., 2:1 Guzdek - 41., 3:1 Łapiński - 82., 4:1 Szrek - 86., 4:2 Walski - 87.
Odra: Kalinowski - Kamiński, Tkocz, Szrek, Petrak (74. Mikinic), Paprzycki (69. Łabojko), Urbańczyk, Makuszewski (74. Łapiński), Niziołek, Nowak (90+1. Marzec), Guzdek (74. Czapliński)
Sandecja: Pietrzkiewicz - Boczek, Gabrych (46. Mas), Kosakiewicz, Lusiusz (46. Chmiel), Maślanka (70. Gach), Merebashwili (46. Sosić), Nekić (89. Kapica), Słaby, Toporkiewicz, Walski
Żółte kartki: Kalinowski, Kamiński, Paprzycki, Szrek, Tkocz - Boczek, Lusiusz, Słaby, Walski, Chmiel, Sovsić