menu

Fortuna 1 Liga. Odra Opole - Apklan Resovia Rzeszów 1:1

13 sierpnia 2022, 22:08 | Paweł Sładek

Po słabej pierwszej połowie i dużo lepszej grze po przerwie, Odra Opole zremisowała z Apklan Resovią Rzeszów 1:1.

Remis jest sprawiedliwym rezultatem.
fot. Paweł Sładek
Remis jest sprawiedliwym rezultatem.
fot. Paweł Sładek
Remis jest sprawiedliwym rezultatem.
fot. Paweł Sładek
Remis jest sprawiedliwym rezultatem.
fot. Paweł Sładek
Remis jest sprawiedliwym rezultatem.
fot. Paweł Sładek
1 / 5

Po niedawnym zwycięstwie podopiecznych Piotra Plewni nad Sandecją Nowy Sącz, w Opolu zwiększył się apetyt na dobrą i skuteczną grę. W kontekście „odrabiania” punktów trudno było sobie wyobrazić lepszego rywala niż ostatnia w tabeli Resovia. Finalnie Odra zapewniła sobie jedno „oczko”, okraszone stylem trudnym dla oka. Choć gospodarze mieli też swoje okazje.

Sobotnia rywalizacja była typowym przykładem „meczu dwóch połów”. W pierwszej zabrakło pomysłu, chęci. A może taki był plan, żeby przetrzymywać piłkę na własnej połowie i czekać, aż gole strzelą się same. Wszystkie akcje niebiesko-czerwonych w pierwszej można było policzyć na palcach jednej ręki.

Atakowała za to Resovia, która w 19. minucie spotkania otworzyła wynik. Fenomenalny rajd zaliczył Marek Mróz. Pomocnik minął kilku opolan i huknął zza pola karnego w kierunku dalszego słupka bramki Dominika Kalinowskiego. Strzał był nie do obrony, a Odra podtrzymała tradycję rozpoczętą w pierwszej kolejce sezonu 2022/23: pierwsza straciła bramkę.

Nie można było jednak odmówić miejscowym zaangażowania. Nie chodzi wprawdzie o konstruowanie akcji i chęć zagrożenia bramce przeciwnika, a twarde odbiory piłki, po których goście często potrzebowali czasu, żeby się podnieść i grać dalej. Jak się okazało po spotkaniu, Resovia zakończyła spotkanie z trzema kontuzjami, choć opolanie zobaczyli jedynie dwie żółte kartki, a w sumie popełnili pięć wykroczeń.

Niemniej to właśnie faul, choć tym razem ze strony podopiecznych Tomasza Grzegorczyka, pośrednio przyczynił się do remisu. Mowa o wykorzystaniu rzutu wolnego przez Szymona Łapińskiego, który uderzając trafił w mur, przez co piłka, zmieniając tor lotu, zaskoczyła Branislava Pindrocha i wpadła do bramki.

Druga połowa była zgoła odmienna w wykonaniu Odry. W drużynie nastąpiło niejako przebudzenie, bo ofensywni gracze mieli okazję nie tylko powąchać piłkę, ale też ją podprowadzić czy oddać strzał. Drugie 45 minut znacznie bardziej przypominało mecz piłkarski. Gdyby skuteczność z poprzedniego spotkania miała miejsce w sobotę, podopieczni Piotra Plewni mogliby się cieszyć z kilku goli.

Liczne szanse nie przerodziły się jednak w nic więcej, niż nadzieje i lepszy obraz statystyk. Na szczególną uwagę w zespole gospodarzy zasłużył Szymon Łapiński, 22-letni ofensywny pomocnik, który w tym spotkaniu wykazał się aktywnością i zaangażowaniem w konstruowaniu ataków. Abstrachując od strzelonej bramki, widać było po nim, że chce mu się grać, co kilkukrotnie pokazywał na murawie. Jego kreatywność i ambicja może przynieść Odrze jeszcze sporo dobrego, o ile zespół odważy się na bardziej ofensywną grę.

Podsumowując, wydaje się, że podział punktów jest sprawiedliwym rezultatem. Obie ekipy miały swoje szanse, ale większość z nich nie została wykorzystana. Trudno jednak odnieść wrażenie, żeby któryś z zespołów zasłużył na zwycięstwo. Mecz mógł zakończyć się wygraną każdej ze stron.

Odra Opole - Apklan Resovia Rzeszów 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Mróz - 19., 1:1 Łapiński - 31.
Odra: Kalinowski - Kamiński, Tkocz, Szrek, Niziołek (58. Łabojko), Paprzycki, Petrak (46. Spychała), Urbańczyk, Łapiński (85. Klec), Nowak (58. Mikinic), Guzdek (54. Marzec)
Resovia: Pindroch - Kubowicz, Mikulec (46. Antonik), Wasiluk, Morys (65. Kalahur), Górski (76. Wojciechowski), Adamski, Bąk, Garcia (19. Mróz), Hoogenhout, Kwiecień (76. Chuchro)
Żółte kartki: Petrak, Paprzycki - Wasiluk, Kwiecień


Polecamy