menu

Fortuna 1 Liga. Konrad Forenc, bramkarz Korony Kielce: Łączy nas wspólny cel [ZDJĘCIA]

1 września 2021, 10:09 | Jaromir Kruk

Konrad Forenc w ekstraklasie rozegrał 50 spotkań, ale ostatnio w Zagłębiu Lubin nie cieszył się zaufaniem trenerów. Nad propozycją z Korony długo się nie zastanawiał, bo chciał grać, a ma dobrą opinię o kieleckim klubie. Szybko zdobył uznanie kibiców w nowym otoczeniu i przyczynił się do serii wygranych drużyny Dominika Nowaka, a w czterech spotkaniach zachował czyste konta.

Konrad Forenc chce z Koroną awansować do ekstraklasy.
fot. Fot. Kamil Bielaszewski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 8

Czujesz się w Kielcach potrzebny?
Konrad Forenc: Przyszedłem po to by bronić i jeśli pomagam swoimi interwencjami drużynie i wygrywamy to znaczy, że wykonuje swoją robotę. Wiadomo jaka jest rola golkipera, a w pierwszej lidze są różne mecze. Wygrywamy nawet jeśli gramy słabiej i stan punktów się zgadza. W Koronie spotkali się ludzie, których łączy wspólny cel i mają świadomość o co toczy się gra. Mamy zespół z charakterem i zamierzamy awansować do ekstraklasy.

Jak reagujesz słysząc, że Korona wygrywa dzięki Forencowi?
To na pewno budujące. Zatrudniono mnie bym reagował w trudnych momentach. Mecze ze Stomilem i Resovią były wyjątkowo ciężkie. Przeciwnicy skupiali się na przeszkadzaniu, ale miał sytuacje do zdobycia goli. Z ŁKS mogliśmy wyjść na prowadzenie, a potem znaleźliśmy się w niezłych opałach. Pokazaliśmy w tych spotkaniach hart ducha, a wyznacznikiem jest tabela.

Pierwsza liga bardzo się różni od ekstraklasy?
Na zapleczu elity nie wygrywa się spacerkiem. Rywalizacja przebiega pod znakiem wyczerpującej fizycznej walki. W ekstraklasie większą wagę przywiązuje się aspektów techniczno-taktycznych, szczebel niżej niżej notowane zespoły uprzykrzają życie faworytom jak tylko mogą. Najważniejsze są wyniki i czasami trzeba pocierpieć. Drużyna Dominika Nowaka jest cały czas na etapie zgrywania, poznawania się i jestem przekonany, że pokaże efektowny futbol i postrzela trochę bramek. Siłą Korony jest umiejętność wygrywania meczów, gdy gra wygląda gorzej.

Nie musiałeś się długo zastanawiać nad ofertą z Kielc?
W Zagłębiu przestałem dostawać szanse, mimo iż nie ustępowałem konkurentom. Ucieszyła mnie propozycja z Kielc, przekonały wizje dyrektora Golańskiego i trenera Nowaka. To nic, że wróciłem do pierwszej ligi, przecież mamy super zespół, cele, kibiców, klub jest znakomicie zorganizowany. Korona kojarzyła mi się z charakterem, Bandą Świrów, oddanymi fanami. Korzym, Kuzera – obecny drugi szkoleniowiec, z wieloma obecnymi piłkarzami żółto-czerwonych się mierzyłem na różnych frontach. W Kolejarzu Stróże grałem z Maćkiem Kowalczykiem i Krzysiem Gajtkowskim, pozytywnymi osobami. Szatnia Korony cieszyła się znakomitą opinią w całej Polsce i sam to dobitnie poczułem. Na nasze mecze powinno przychodzić coraz więcej kibiców, a ja… Cóż, na pewno oddam Koronie całe serducho.