menu

Dyrektor Stali Rzeszów: Celem jest awans do ekstraklasy, najlepiej jak najszybszy

13 stycznia, 14:00 | oprac. Tomasz Ryzner

– Na budowę bazy będzie nas stać, gdy znajdziemy się w ekstraklasie. Wcześniej, bez odpowiedniego wsparcia miasta czy regionu, będzie o to trudno – informuje Sebastian Krzepota, dyrektor ds. strategii sportowej Stali Rzeszów.

Sebastian Krzepota liczy, że Stal doczeka się wreszcie awansu do ekstraklasy
Sebastian Krzepota liczy, że Stal doczeka się wreszcie awansu do ekstraklasy
fot. stalrzeszow.pl

Rozmowa z dyrektorem ukazała się na stronie internetowej klubu z Rzeszowa. Poniżej prezentujemy fragmenty wypowiedzi dyrektora Stali, w których mówi m.in. o planach rozbudowy infrastruktury klubu i znaczeniu drugiej drużyny.

Plan na trzy lata

Gdy w 2022 roku powierzona mi została rola dyrektora ds. strategii sportowej, wyznaczyliśmy sobie plan na 3 lata, który zakładał wypracowanie trzech obszarów kształtujących młodego człowieka. Podjęliśmy decyzję o powstaniu w naszej Akademii tzw. piłki małej i piłki dużej. Zaczęliśmy także budować drugą drużynę, która na tamten moment pozostawała w bloku z drużyną U-19. Moja rola polega m.in. na połączeniu biznesu ze sportem i o tym należy pamiętać. Te trzy lata miały być czasem na wydzielenie drugiej drużyny.

Nie wystarczy grunt

Zakładaliśmy, że będziemy mieć trzy nowe boiska – jedno dla pierwszej drużyny, drugie dla drugiej, a trzecie dla Akademii z balonem. Rozmowy w tych tematach cały czas są prowadzone. Nie wystarczy zakupienie gruntu i zrobienie boisk, bo później to trzeba utrzymać. Prezes deklaruje utrzymanie budżetu na obecnym poziomie, a wszystko, co miałoby się wiązać z nadwyżką trzeba wypracować. Z biznesowego punktu widzenia na budowę bazy nas będzie stać, kiedy znajdziemy się w ekstraklasie. Bez odpowiedniego wsparcia miasta czy patrząc szerzej regionu wcześniej będzie o to trudno.

Papierkowe sprawy

Ostatnio większość czasu spędziłem w papierach. Z naszymi ludźmi, którzy odpowiadają za sprawy prawno-administracyjne i finansowe, patrzyliśmy na budżety, aby być przygotowanym na różne scenariusze. Mamy wydawać tyle, na ile nas stać, a nie robić projekty ponad stan. Zwiększyły się przecież koszty i przy założeniu, że finansujemy klub na tym samym poziomie, to z mojej perspektywy budżetowej trzeba przyjąć, że mamy mniejsze możliwości. Musieliśmy dokonać korekt, aby przy wzrostach kosztów móc wciąż robić podobne rzeczy.

Druga drużyna

Przez pierwszy rok stworzyliśmy drugą drużynę, której trenerem został Sławek Szeliga, który piłkę rozumie, zna od podszewki, a do tego wie, jakie są potrzeby w pierwszej drużynie. Ma duże doświadczenie, a do tego mógł liczyć na wsparcie trenerów mam tu na myśli choćby Maćka Krzyształowicza i Tomka Grudzińskiego. W drugim roku przeszliśmy z „dwójką” do piłki seniorskiej. Tym samym zespół znalazł się pod skrzydłami dyrektora sportowego, a nie dyrektora Akademii. Chodziło o to, aby przepływ zawodników był jak najbardziej płynny.

Sensowna żonglerka

Od początku zależało i wciąż oczywiście zależy nam również na tym, aby trenerzy cały czas się rozwijali. Trenerzy są cały czas obserwowani i dobrze wiemy, kto ma jakie predyspozycje i kompetencje do pracy w konkretnych obszarach. Pamiętajmy, że w zasadzie każdy rocznik potrzebuje trochę innego typu trenera. Z boku może to wyglądać, że żonglujemy trenerami, ale ma to swój cel.

Wspólny cel i serce klubu

Zależy mi na tym, aby w ramach budżetu móc zoptymalizować działania, utrzymując procesy, które są wypracowane. Celem, nie tylko moim, jest awansować do ekstraklasy, najlepiej jak najszybciej. Nie porzucam tego, co zaplanowaliśmy wcześniej, czyli, aby druga drużyna była samodzielnym tworem, ze swoim budżetem i boiskiem. To w niej młody zawodnik ma się otrzaskać, aby do pierwszego zespołu wchodził już gotowy. Dla mnie to ma być serce klubu.


Polecamy