Czesław Palik: W Radomiu zagraliśmy więcej niż dobre spotkanie. Karny był bardzo wątpliwy
W ostatniej kolejce ligowej Stal Stalowa Wola grała na wyjeździe z czołową drużyną w stawce, Radomiakiem Radom. Zespół z województwa podkarpackiego przegrał to spotkanie 0:1, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie.
fot. Joanna Gołąbek
Stal w tym sezonie pozytywnie zaskakuje. W tabeli ligowej, nawet mimo tej porażki, zajmuje siódmą lokatę i do czołowej trójki, która awansuje do pierwszej ligi, traci stosunkowo niewiele, bo sześć punktów. I choć odrobienie tej straty w dziewięciu pozostałych meczach jest bardzo mało prawdopodobne, to i tak swoją postawą zawodnicy ze Stalowej Woli zasługują na uznanie.
Mecz w Radomiu także pokazał, że stać ich na nawiązanie walki z najsilniejszymi drużynami na trzecim poziomie rozgrywkowym w Polsce.
- Zagraliśmy więcej, niż dobre spotkanie. W pierwszej połowie to my przeważaliśmy, oddawaliśmy więcej strzałów na bramkę i parę z nich powinno zakończyć się golem - powiedział nam Czesław Palik, który od rundy wiosennej tego sezonu pełni w stalowo-wolskim klubie funkcję pierwszego trenera.
Problemy jego piłkarzy zaczęły się w 52. minucie gry. Wtedy za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę boisko musiał opuścić Adam Waszkiewicz. Po tej sytuacji inicjatywę przejął Radomiak, a w grze Stali zaczęło się pojawiać coraz więcej błędów.
- Piłkarze niestety zareagowali w ten sposób, że za bardzo się cofnęli i oddali pole do gry przeciwnikowi. Ten miał w składzie Leandro, który przerasta poziomem gry tę ligę, a do tego otrzymali rzut karny. Nie wiem, czy na pewno im się należał. Moja żona widziała tę sytuację z trybun i powiedziała mi po meczu, że faulu nie było - dodał szkoleniowiec.
Najbliższy mecz jego podopieczni rozegrają ze Skrą Częstochowa na boisku w Boguchwale.
Zespół ten w tej chwili znajduje się na dziesiątym miejscu w tabeli i do Stali traci trzy punkty. Ten mecz będzie dla niego więc okazją do tego, by dogonić swojego przeciwnika, a dla podopiecznych Czesława Palika do tego, by zrewanżować się przeciwnikowi za mecz z rundy jesiennej. Wtedy Stal po emocjonującym pojedynku ostatecznie przegrała 2:3.
Do tego meczu na pewno podejdzie bez Adama Waszkiewicza, który będzie pauzował za kartki.
- Poza nim w tej chwili mamy najsilniejszy skład. Żaden z piłkarzy nie narzeka na żadne urazy - dodał na koniec Czesław Palik.
Kolejnym przeciwnikiem będzie najbardziej utytułowany klub w stawce ligowej, Ruch Chorzów. Czternastokrotny mistrz Polski podejmie Stal na własnym boisku w pierwszy weekend kwietnia.
Mecz Stali ze Skrą odbędzie się w Boguchwale, w sobotę 30. marca. Początek o godzinie 15.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
ZOBACZ TAKŻE – Grzegorz Lato, legendarny piłkarz Stali Mielec i reprezentacji [STADION EXTRA]